Jak duże znaczenie ma budowa obwodnicy, która przeniesie część ruchu samochodowego z ulic miasta czy miasteczka poza jego granice, nie trzeba chyba nikomu wyjaśniać. Rządowy Program budowy 100 obwodnic na lata 2020-2030 mógł wywołać euforia w wielu miejscowościach. W przypadku Ostrołęki stało się inaczej. Dlaczego? O tym opowiedzieli Tygodnikowi Spraw Obywatelskich rozgoryczeni mieszkańcy.
Na budowę blisko 820 km nowych dróg rząd PiS planował przeznaczyć około 28 mld złotych. w tej chwili Ministerstwo Infrastruktury zapewnia, iż program będzie kontynuowany. Podsumowano dotychczasową realizację projektu. W ciągu czterech lat wykonano dwa procent zadań. Program został również poddany weryfikacji. Prawdopodobnie będzie droższy o 8 mld złotych niż zakładał poprzedni rząd. W niektórych przypadkach nie ma zgody społecznej na przeprowadzenie inwestycji. Jeden ze sporów toczy się właśnie wokół budowy obwodnicy Ostrołęki.
Zachodni wariant obwodnicy – DK53
Z zaplanowanym przebiegiem obwodnicy w ciągu drogi krajowej nr 53 nie zgadzają się mieszkańcy m.in. wsi Łazy, w której pobliżu miałaby powstać droga.
Wskazują na nierzetelne przeprowadzenie konsultacji społecznych, niezbędnych przy realizowaniu tego typu inwestycji. Zabrakło szczegółowego omówienia projektu i przedstawienia go okolicznym mieszkańcom. Jedną z konferencji, planowaną online, w ostatniej chwili bez uzasadnienia odwołano. Pytania mieszkańców były ignorowane. Przy tak dużych projektach finansowanych ze środków publicznych, ingerujących w środowisko, obszary chronione i własność prywatną, opinia publiczna i mieszkańcy powinni mieć możliwość pozyskania rzetelnych i szczegółowych informacji.
Inwestor nie wykonał też studium korytarzowego, choć jest to bardzo istotny etap w przygotowywaniu inwestycji. Czym jest studium korytarzowe? Określa „lokalizację pasa (korytarza) terenu pod nową drogę z uwzględnieniem regionalnych i lokalnych uwarunkowań geograficznych, przyrodniczych i społecznych. Służy wstępnej ocenie zasadności budowy drogi i jest najważniejsze dla decyzji o prowadzeniu dalszych prac” – czytamy na stronie GDDKiA.
To również analiza wpływu inwestycji na obszary zamieszkane przez ludzi, przyrodnicze czy objęte ochroną. Pozwala na wybór najmniej konfliktowych wariantów przyszłej trasy. Projektanci powinni przygotować kilka propozycji możliwych wariantów w jednym korytarzu. Tyle w dużym skrócie.
W szczególnych sytuacjach GDDKiA dopuszcza możliwość pominięcia niektórych etapów dokumentacji. W przypadku obwodnicy Ostrołęki nie wyjaśniono mieszkańcom pobliskich miejscowości, na jakiej podstawie mogłoby dojść do takiego odstąpienia od zwyczajowych procedur.
Przedstawione przez inwestora warianty przebiegu trasy mieszkańcy określają jako „fikcyjne”. Zgodnie z kartą informacyjną przedsięwzięcia pokrywają się ze sobą na ⅔ długości. Wszystkie tak samo ingerują w korytarze ekologiczne i obszar chroniony Natura 2000. Konieczność wycięcia lasów oznacza ogromną ingerencję w tereny cenne przyrodniczo. Inwestycja odbije się również negatywnie na sytuacji dzikich zwierząt, a choćby może przyczynić się do wyginięcia już zagrożonych gatunków.
Nie przygotowano żadnej alternatywy dla ominięcia korytarzy ekologicznych lub poprowadzenia trasy bez degradacji obszaru chronionego, czyli śladem istniejących dróg niższej kategorii.
Planowana inwestycja przebiegałaby również przez tereny zabudowane, gospodarstwa rolne i ekologiczne. A to oznacza zniszczenie źródeł utrzymania dla wielu rodzin. „Obwodnica ani nie odciąży wystarczająco ruchu tranzytowego miasta Ostrołęki, ani nie polepszy naszej sytuacji jako mieszkańców wsi Łazy. Dla nas, mieszkańców, bardzo ważne są drogi lokalne, o które gmina w ogóle nie dba” – czytamy w jednym z pism, wystosowanych w ramach protestów mieszkańców do urzędników.
Informują oni również: „Powstanie obwodnicy miasta Ostrołęki w naszej okolicy wiąże się z budową czterech zbiorników retencyjnych, które będą w bezpośredni sposób sąsiadować z posesjami mieszkańców. Będą one zbierały deszczówkę wraz z wszelkimi zanieczyszczeniami z obwodnicy… Ponadto budowa zbiornika spowoduje zniszczenie przyrody oraz w przypadku awarii, np. zatkania drenaży może spowodować zalanie posesji będących w bezpośrednim sąsiedztwie ze zbiornikami”.
DK61 – dlaczego nie tędy?
Budowa obwodnicy Ostrołęki nie jest odkryciem programu „100 obwodnic…”. Taką potrzebę zgłaszano już wcześniej w opracowaniach eksperckich, obywatelskich oraz na wielu szczeblach administracji publicznej. Budowę drogi wpisano choćby do planu zagospodarowania przestrzennego województwa mazowieckiego: „Plan zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zbiorowego dla Miasta Ostrołęka na lata 2014-2023” (autorstwa Blue Ocean Business Consulting Sp. z o.o.).
O co zatem całe zamieszanie? Dlaczego mieszkańcy m.in. Łazów protestują?
Otóż pierwotne plany zakładały budowę obwodnicy Ostrołęki w ciągu drogi krajowej nr 61 wraz ze wzniesieniem mostu na Narwi. Czyli po wschodniej stronie miasta. Program „100 obwodnic…” przeniósł obwodnicę w ciąg drogi krajowej nr 53, na tereny na zachód od miasta. Dlaczego tak się stało, a z potrzebnej inwestycji obwodnica stała się niechcianą?
Zmiana dróg
Droga krajowa nr 53 łączy Ostrołękę z Olsztynem, droga krajowa nr 61 jeszcze do niedawna łączyła Warszawę z Augustowem. Po zmianach jej przebiegu w 2022 roku na niektórych odcinkach straciła swój krajowy status. Przepisy mówią bowiem, iż odcinek drogi krajowej zmienia swój status na wojewódzki, o ile zostanie zastąpiony nowo wybudowanym odcinkiem innej drogi.
O tym właśnie od pewnego czasu dyskutują gorąco lokalni samorządowcy.
Trasa ekspresowa S61 zastąpiłaby odcinek DK61 od Ostrołęki do Łomży. W konsekwencji utraciłby on charakter krajowy, a tym samym nie można by wybudować obwodnicy Ostrołęki po wschodniej stronie miasta. Nie przebiegałaby w ciągu drogi krajowej.
Działamy bez cenzury. Nie puszczamy reklam, nie pobieramy opłat za teksty. Potrzebujemy Twojego wsparcia. Dorzuć się do mediów obywatelskich.
Pomóż nam działać w interesie Obywateli
Przekaż swój 1,5% podatku:
Wpisz nr KRS 0000191928
lub skorzystaj z naszego darmowego programu do rozliczeń PIT.
S61 jest istotną trasą. Stanowi część międzynarodowego szlaku transportowego Via Baltica. Połączy Polskę z Litwą, Łotwą i Estonią. Jej fragment będzie również pełnił funkcję obwodnicy Łomży.
Tyle iż droga S61 nie biegnie równolegle do odcinka między Ostrołęką a Łomżą, a dobiega do niego… prostopadle. Jak może go zatem zastąpić i być równolegle przebiegającą alternatywą, zastanawiają się samorządowcy. O utrzymanie statusu krajowego dla drogi nr 61 zabiegali również przedstawiciele branży transportowej. Razem z lokalnymi władzami podkreślają znaczenie tego odcinka trasy dla tamtejszego ruchu drogowego.
Po oddaniu do użytku całej trasy S16 rola drogi łączącej Ostrołękę z Łomżą jeszcze wzrośnie. Nie zapominajmy, iż sama droga nr 61 łączy się z trasą biegnącą w kierunku Białegostoku.
W lutym 2020 roku pomiary ruchu tranzytowego wykonała firma Ewimap s.c. na zamówienie Multiconsult Polska Sp. z o.o., inwestorem była GDDKiA. Z pomiarów wynika, iż obwodnica w ciągu drogi krajowej nr 61 wyprowadzi poza miasto o 51,7% więcej pojazdów ciężarowych niż w tej chwili przygotowywana obwodnica w ciągu DK53.
99 zamiast 100? A może jeszcze inaczej?
Lokalne władze, przedsiębiorcy i mieszkańcy już kilka lat temu wybrali wschodni wariant obwodnicy Ostrołęki. Trafił choćby do planu rozwoju transportowego miasta.
Po ogłoszeniu rządowego programu budowy 100 obwodnic w 2021 roku mogło się wydawać, iż wszystko idzie w dobrym kierunku. Do momentu, kiedy okazało się, iż odcinek drogi krajowej nr 61 może stracić status krajowego z powodu postępującej budowy trasy ekspresowej S61. Wtedy dla urzędników budowa wschodniego wariantu obwodnicy zaczęła tracić sens. Powstał pomysł zbudowania obwodnicy na zachód od miasta, w drodze krajowej nr 53.
Pomysł nie podoba się ani lokalnym mieszkańcom, ani władzom. Rzadko osiągana zgoda. I wydaje się, iż tylko w papierach wszystko jest w porządku. Liczba obwodnic ta sama, miasto również…
Jednak nic nie pozostało przesądzone. Dopóki trwa budowa trasy S61, pozostało czas na dyskusje i rozważenie propozycji marszałków zarówno województwa podlaskiego, jak i mazowieckiego. Proponowane rozwiązania to utrzymanie drogi nr 61 na odcinku Ostrołęka – Łomża w kategorii krajowej lub włączenie go w przebieg drogi krajowej nr 64. Oba pomysły pozwoliłyby na budowę obwodnicy w wariancie wschodnim i powrót do pierwotnej koncepcji. Cały czas walczą o to mieszkańcy.
Konsultacji na temat budowy obwodnicy nie było, zastąpił je… proces informacyjny. Wobec tego mieszkańcy wzięli sprawy w swoje ręce. I zorganizowali oddolne konsultacje 3 kwietnia 2024 r. W działaniu wsparli ich sołtysi. Nie popisały się władze gminy Olszewo-Borki, które mimo próśb i obowiązku poinformowania o takim wydarzeniu na stronie internetowej, nie zrobiły tego. Podczas spotkania mieszkańcy dzielili się informacjami pozyskanymi od urzędów. Przeprowadzili też ankietę. Jej wynik był jednoznaczny: ludzie nie chcą budowy obwodnicy w ciągu drogi DK53.
Tereny po zachodniej stronie miasta to zielone płuca Ostrołęki. Są przyrodniczą perełką i obszarem rekreacyjnym. Zachowanie go w jak najlepszym stanie kosztowało ludzi wiele wysiłku. Teraz jedna decyzja może wszystko zniweczyć. W czyim to leży interesie? Ktoś na tym zyska?
Obecnie Ministerstwo Infrastruktury weryfikuje przygotowany przez poprzedników program budowy 100 obwodnic.
Czy również tym razem dla administracji wszystko będzie OK, a dokumenty i przepisy okażą się jedynymi wyznacznikami do działania? Wbrew logice i ludzkim potrzebom? Bo przecież dzikich zwierząt z chronionych obszarów nikt o zdanie pytać nie będzie. A może ich dobrostan też warto byłoby wziąć pod uwagę?
Zapraszamy na staże, praktyki i wolontariat!
Dołącz do nas!