Konkurencyjne ceny, klient wybiera
“Interwencjonizm państwa jest w tej chwili – być może nieszczęśliwie – rozumiany przez odbiorców (…) jako regulacja cen przez administrację państwową. Mechanizm interwencyjny powinien mieć określony zakres czasu, w którym funkcjonuje. (…)Ceny regulowane, które są w taryfach, niekoniecznie muszą być odpowiednio niskie. Na rynku można rzeczywiście znaleźć bardzo konkurencyjne oferty” – stwierdził Gawin.
Przypomniał, iż “taryfa jest tylko wyborem klienta, to nie jest żaden przymus”. Obowiązek dotyczy przedsiębiorstw, tych które muszą skalkulować taryfę. Odbiorca ma prawo wybrać sprzedawcę, czy też choćby skorzystać z oferty rynkowej u tego samego sprzedawcy” – podkreślił.
Ceny mają być przewidywalne i ustabilizowane
Zdaniem prezesa URE gospodarka i duzi odbiorcy przemysłowi nie potrzebują cen ujemnych czy zmiennych energii. “Potrzebują przede wszystkim cen bardzo przewidywalnych i takich oczywiście, które są konkurencyjne” – wskazał. “Mam takie głębokie przekonanie, iż powinniśmy szukać takich rozwiązań, takiej elastyczności systemu, która zagospodaruje nadwyżki energii tej niedrogiej, po to, żeby to też działało na rzecz gospodarki. To (…) pozwoli bardziej ustabilizować ceny energii. Spowodować, iż staną się one bardziej przewidywalne. Patrząc w przyszłość szukałbym właśnie tych mechanizmów elastyczności” – dodał Gawin.
Minister klimatu i Środowiska Paulina Hennig-Kloska w poniedziałkowym wywiadzie dla Gazety Wyborczej przypominała, iż “interwencje cenowe stosowane były w okresie kryzysu energetycznego”. Wskazała, iż “dziś, w sytuacji stabilizującego się rynku energii, mrożenie cen musi być stopniowo wygaszane”.