Prezes NIK oraz jego dyrektorzy polecieli z żonami do Chin… w ramach delegacji.

14 godzin temu

Kontrowersyjna podróż prezesa NIK do Chin: Czy etyka ustępuje miejsca prywatnym interesom?

W ostatnim czasie polską opinię publiczną zelektryzowały doniesienia dotyczące służbowej podróży prezesa Najwyższej Izby Kontroli, Mariana Banasia, do Chin. Wraz z nim do Państwa Środka udali się dyrektor generalny NIK Jarosław Melnarowicz i dyrektor Departamentu Strategii Grzegorz Haber. Największe kontrowersje wzbudził jednak fakt, iż dwaj z delegatów zabrali ze sobą swoje żony, co wywołało falę pytań o standardy etyczne i transparentność w jednej z najważniejszych instytucji kontrolnych w Polsce.


Niejasności wokół kosztów i roli prywatnych towarzyszy

Pytania o to, kto pokrywa koszty wyjazdu małżonek, gwałtownie trafiły do NIK. Rzecznik Izby, Marcin Marjański, zapewnił, iż Najwyższa Izba Kontroli zakupiła bilety lotnicze wyłącznie dla trzech oficjalnych delegatów. W odpowiedzi dla mediów podkreślono, iż NIK nie udziela informacji o prywatnych wyjazdach obywateli, którzy sami pokrywają swoje koszty. Mimo tych zapewnień, sytuacja budzi niesmak wśród urzędników i polityków.

Krzysztof Kwiatkowski, były prezes NIK, w rozmowie z „Rzeczpospolitą” przyznał, iż w czasie jego kadencji taka sytuacja nigdy nie miała miejsca. To stanowisko wyraźnie podkreśla, iż obecna sytuacja wykracza poza przyjęte normy i może być postrzegana jako precedens.


Reakcje polityków: Apel o transparentność i wyższe standardy

Sprawa gwałtownie znalazła swoje echo w Sejmie. Wojciech Szarama, poseł PiS i wiceprzewodniczący sejmowej komisji do spraw kontroli państwowej, odpowiedzialnej za nadzór nad NIK, zapowiedział, iż zapyta o tę kwestię na posiedzeniu komisji. Podkreślił, iż instytucja taka jak NIK powinna przestrzegać najwyższych standardów. Podobne stanowisko zajął Marek Sawicki, poseł PSL i szef tej samej komisji, wyrażając zdumienie, iż prezes Banaś, ubiegający się o reelekcję na kolejną kadencję, „godzi się na taki 'wyjazd turystyczny’ pod pretekstem delegacji”. Sugeruje to, iż incydent może mieć wpływ na poparcie dla kandydatury Banasia, zwłaszcza ze strony Koalicji Obywatelskiej.


Cel podróży i uzasadnienie NIK

Początkowe zdziwienie posłów wzbudził także sam cel delegacji do Chin. NIK wyjaśniła, iż prezes Marian Banaś przyjął zaproszenie Audytora Generalnego Najwyższego Urzędu Kontroli Chińskiej Republiki Ludowej (CNAO) p. Hou Kai. Spotkanie, zaplanowane na 12-18 czerwca 2025 roku, ma stanowić kontynuację i podtrzymanie wieloletniej oraz efektywnej współpracy bilateralnej pomiędzy obiema instytucjami. Przed wyjazdem NIK zwróciła się również do Ministerstwa Spraw Zagranicznych z prośbą o informacje na temat sytuacji polityczno-gospodarczej w Chinach oraz dwustronnych relacji, co ma potwierdzać służbowy charakter wizyty.

Niemniej jednak, obecność prywatnych osób w ramach służbowej delegacji rzuca cień na transparentność i etykę, z jaką powinna funkcjonować tak ważna instytucja państwowa jak Najwyższa Izba Kontroli. Czy wyjaśnienia NIK okażą się wystarczające dla posłów i opinii publicznej?

Idź do oryginalnego materiału