Rok 2025 przynosi największe w historii zmiany w podatkach od wyrobów tytoniowych. Ministerstwo Finansów ogłosiło podwyżki akcyzy, które już teraz budzą ogromne emocje. Dla milionów Polaków oznacza to szok przy kasie – ceny paczek papierosów, tytoniu do skrętów i podgrzewaczy rosną w tempie niespotykanym wcześniej.

Fot. Warszawa w Pigułce
Największy wzrost w historii – paczka papierosów o kilka złotych droższa
Papierosy podrożały drastycznie. Akcyza za tysiąc sztuk skoczyła z 276 zł do 345 zł, co daje aż 25% więcej. W praktyce oznacza to wzrost ceny jednej paczki średnio o 3–4 złote. Rząd tłumaczy tę decyzję troską o zdrowie publiczne i koniecznością zwiększenia wpływów do budżetu. Oficjalne argumenty są jasne: wyższe ceny mają zniechęcać do palenia, a jednocześnie zasilić państwową kasę miliardami złotych dodatkowych dochodów.
Jednak dla palaczy oznacza to realny cios w portfele. Osoba paląca jedną paczkę dziennie zapłaci rocznie o ponad 1000 zł więcej.
Tytoń do skrętów – koniec taniej alternatywy
Jeszcze większy szok spotkał osoby kupujące tytoń do samodzielnego skręcania papierosów. Dotąd była to opcja wybierana przez tych, którzy chcieli zaoszczędzić. Od 2025 roku akcyza wzrosła tu aż o 38%, osiągając poziom ponad 260 zł za kilogram. To oznacza, iż ekonomiczna alternatywa praktycznie znika z rynku. Wielu palaczy, którzy do tej pory wybierali skręty, zostanie zmuszonych do powrotu do gotowych papierosów – znacznie droższych.
Nowe podatki także dla podgrzewaczy i cygar
Podwyżki nie ominęły również innych produktów. Akcyzą objęto cygara, cygaretki i popularne w ostatnich latach podgrzewacze tytoniu. Dla wielu osób, które traktowały je jako mniej szkodliwą alternatywę, oznacza to konieczność płacenia jeszcze więcej.
Eksperci zwracają uwagę, iż rząd chce w ten sposób ujednolicić obciążenia podatkowe i nie dawać przewagi żadnej kategorii wyrobów tytoniowych. Jednak dla konsumentów oznacza to, iż niezależnie od wyboru – będzie drogo.
Szara strefa i przemyt znowu w grze
Ekonomiści ostrzegają: gwałtowne podwyżki mogą przynieść skutek odwrotny do zamierzonego. Każda nagła akcyza w przeszłości powodowała rozwój nielegalnego rynku. Polska już dziś walczy z przemytem papierosów zza wschodniej granicy, a wyższe ceny mogą tylko zwiększyć opłacalność tego procederu.
– Szara strefa zawsze rośnie, gdy ceny legalnych produktów gwałtownie idą w górę. To realne zagrożenie dla budżetu, który zamiast zyskać miliardy, może stracić – podkreślają analitycy rynku tytoniowego.
Głos branży: lepiej stopniowo niż drastycznie
Przedstawiciele firm działających na rynku tytoniowym od dawna apelowali o stopniowe podnoszenie podatków. Argumentowali, iż przewidywalne i rozłożone w czasie zmiany pozwoliłyby budżetowi państwa na stabilne wpływy, a jednocześnie ograniczyłyby rozwój nielegalnego handlu. Ich głos jednak został zignorowany.
Rząd postawił na szybkie i wysokie podwyżki, licząc, iż zasili w ten sposób kasę państwa.
Zdrowie czy budżet?
Oficjalna narracja Ministerstwa Finansów skupia się na walce z nałogiem. – Wyższe ceny to najlepszy sposób, by ograniczyć liczbę palaczy – mówią urzędnicy. Eksperci zdrowotni rzeczywiście wskazują, iż cena jest jednym z najskuteczniejszych narzędzi w walce z papierosami. Jednak wielu obywateli odbiera tę decyzję jako kolejną próbę sięgnięcia do ich portfeli.
Co dalej?
Jedno jest pewne – palenie w Polsce stanie się luksusem. Dla przeciętnego konsumenta to ogromne obciążenie finansowe. Ci, którzy zdecydują się kontynuować nałóg, zapłacą setki złotych więcej każdego miesiąca. Inni mogą szukać tańszych, choć często nielegalnych źródeł.
Zmiany w akcyzie pokazują, iż rząd nie zamierza zatrzymać się na 2025 roku. To dopiero początek długofalowej strategii, która w kolejnych latach może jeszcze bardziej podnosić ceny.