Premier Kanady Justin Trudeau ogłosił w poniedziałek (6 stycznia), iż ustąpi ze stanowiska szefa partii i tym samym przestanie być premierem. Będzie pełnić jednak swoje funkcje do czasu wyboru swojego następcy. Na prawie trzy miesiące zostały zawieszone prace parlamentu.
W poniedziałek rano (6 stycznia) Trudeau zwołał konferencję prasową przed Rideau Hall w Ottawie, oficjalną rezydencją szefa rządu, podczas której ogłosił swoją decyzję o ustąpieniu z funkcji szefa partii liberalnej i premiera, oraz o zaakceptowanym przez gubernator generalną Mary Simon wniosku o zakończenie trwającej sesji parlamentu i zawieszeniu jego prac do 24 marca br.
Zakończenie sesji parlamentu (prorogation) na wniosek szefa rządu jest procedurą dopuszczaną przez kanadyjskie prawo i nierzadko wykorzystywaną przez premierów. Np. poprzedni premier, konserwatysta Stephen Harper, uniknął w ten sposób głosowania nad wnioskiem o wotum nieufności.
Zwracając uwagę na trwający paraliż prac parlamentu, Trudeau podkreślił, iż Kanada „zasługuje na prawdziwy wybór w następnych wyborach”.
– Stało się dla mnie jasne, iż jeżeli mam prowadzić wewnętrzne walki, nie mogę być najlepszą opcją w tych wyborach
– przyznał.
Dodał, iż poprosił już kierownictwo partii o rozpoczęcie procedur związanych z wyborem swojego następcy.
Spadek w sondażach
Od wielu tygodni media pisały o naciskach na Trudeau, pochodzących z szeregów partii liberalnej, związanych m.in. ze spadającymi notowaniami liberałów w sondażach. W połowie grudnia ub.r. wicepremier i minister finansów Chrystia Freeland na kilka godzin przed przedstawieniem parlamentowi sytuacji budżetu nieoczekiwanie podała się do dymisji. Przyczyną rezygnacji Freeland stał się spór z premierem o dalszy kierunek polityki gospodarczej. Freeland poinformowała też, iż premier chciał przenieść ją na inną funkcję, uznała to za brak zaufania.
Justin Trudeau, którego ojciec – Pierre Elliott Trudeau – był premierem w latach 1968-1979 i 1980-1984, został szefem partii liberalnej w 2013 r., dwa lata później poprowadził liberałów do zwycięskich wyborów i utworzenia rządu większościowego w 2015 r. Od przyśpieszonych wyborów w 2021 r. liberałowie tworzyli rząd mniejszościowy przy wsparciu opozycyjnej Nowej Partii Demokratycznej, która jednak w ub.r. wycofała się z porozumienia.
Obecny premier i jego rząd przeprowadzili Kanadę zarówno przez pierwszą kadencję Donalda Trumpa jak i, zaraz po niej, przez pandemię COVID-19, a podczas niej, na początku 2022 r. – przez problem tzw. konwoju wolności, który, protestując przeciw zasadom polityki zdrowotnej, ciężarówkami sparaliżował Ottawę, a później także przejścia graniczne. W minionych latach pojawił się też nasilony problem wpływania przez zagraniczne rządy na politykę kanadyjską i pod koniec stycznia br. oczekiwany jest specjalny raport w tej sprawie.
Poparcie dla partii liberalnej spadło w grudniu, po odejściu Freeland, do 19 proc., a partia konserwatywna miała przewagę 25 pkt. proc. – podawała w grudniu firma EKOS. Jednak według badania firmy Angus Reid z końca grudnia ub.r. mimo olbrzymiego spadku poparcia dla Trudeau, szef partii konserwatywnej Pierre Polievre nie zwiększa swojego poparcia, które spadło o 8 pkt proc. w ciągu roku. Przy czym różnica między zwolennikami i przeciwnikami obecnego szefa konserwatywstów wyniosła minus 18 pkt. proc., co oznacza, iż więcej osób jest mu przeciwnych, niż go popiera. Dramatycznie spadło też poparcie dla szefa NDP Jagmeeta Singha, w jego przypadku przewaga niechętnych nad popierającymi wzrosła z 4 do 16 pkt. proc.
Wybory do Izby Gmin parlamentu federalnego powinny odbyć się w październiku br.
Od wielu miesięcy badania opinii publicznej zwracały uwagę na pogarszające się nastroje społeczne, które tłumaczono m.in. wysokimi kosztami życia. W listopadzie ub.r. Angus Reid wskazywał też na przekonanie o praniu pieniędzy i powszechności łapówek od biznesu dla polityków, a 49 proc. ankietowanych uważało, iż przyczynia się to do wzrastających cen. 91 proc. podkreślało, iż ich zdaniem powszechne jest unikanie płacenia podatków przez firmy. 79 proc. Kanadyjczyków uważa, iż poziom korupcji w kraju wzrósł. 88 proc. podkreślało, iż osoby odpowiedzialne za korupcję rzadko odpowiadają przed sądem.
Trump o ustąpieniu Trudeau: wielu Kanadyjczyków chce włączenia do Stanów Zjednoczonych
Wiele osób w Kanadzie chce, by została 51. stanem USA, a premier Justin Trudeau zapowiedział dymisję, bo wiedział, iż Waszyngton nie będzie tolerować deficytów handlowych i subsydiów – ocenił Donald Trump, komentując decyzję Trudeau. Dodał, iż USA i Kanada stworzyłyby razem wspaniały kraj.
– Wiele osób w Kanadzie uwielbiałoby być 51. stanem. Stany Zjednoczone nie mogą już dłużej cierpieć z powodu ogromnych deficytów handlowych i subsydiów, których Kanada potrzebuje, aby utrzymać się na powierzchni. Justin Trudeau wiedział o tym i zrezygnował
– napisał Trump na swoim portalu społecznościowym Truth Social.
Zasugerował, iż rozwiązaniem problemów Kanady byłoby połączenie ze Stanami Zjednoczonymi.
– Nie byłoby ceł, podatki znacznie by spadły, a Kanada byłaby CAŁKOWICIE BEZPIECZNA przed zagrożeniem ze strony rosyjskich i chińskich statków, które stale ich otaczają. Razem, jakiż to byłby wspaniały kraj!!!
– napisał Trump.
Trump skomentował w ten sposób poniedziałkowe (6 stycznia) ogłoszenie przez Trudeau decyzji o ustąpieniu z funkcji szefa partii liberalnej i premiera. Była to już kolejna w serii wypowiedzi Trumpa nawołująca do aneksji Kanady przez USA.
Na temat stworzenia „unii gospodarczej” z USA Trump miał rozmawiać z kanadyjskim inwestorem występującym w reality show Shark Tank, Kevinem O’Learym. Mimo to taki scenariusz nie cieszy się poparciem Kanadyjczyków. Według grudniowego sondażu Angus Reid Institute wstąpienie do Stanów Zjednoczonych popiera 5 proc. ankietowanych.
Ekspert: odejście Trudeau to skutek sytuacji, która narastała od kilku lat
Ogłoszone w poniedziałek (6 stycznia) przez Justina Trudeau odejście z funkcji lidera partii i premiera to efekt sytuacji, która narastała od kilku lat. Przed latem należy spodziewać się wyborów – powiedział w rozmowie z PAP były wicepremier kanadyjskiej prowincji Alberta Thomas Lukaszuk.
Sytuacja w partii liberalnej dojrzewała do zmian od kilku lat, odejście z rządu wicepremier i minister finansów Chrystii Freeland w grudniu ub.r. zwiększyło narastającą presję na zmiany – tłumaczył Lukaszuk.
– W Kanadzie lider partii, która zdobyła większość miejsc w parlamencie, staje się automatycznie premierem. Kiedy lider traci zaufanie swoich posłów, a szczególnie swoich ministrów, opozycja zaczyna przedstawiać w parlamencie wnioski nieufności i z biegiem czasu można przegrać takie głosowanie
– podkreślił.
– Premier Trudeau (…) odstąpił od bycia liderem partii. przez cały czas jest premierem Kanady, do czasu, kiedy partia liberalna znajdzie sobie nowego lidera lub liderkę
– wyjaśnił.
Wśród kandydatów wymienianych w mediach są m.in. właśnie Chrystia Freeland, były gubernator Banku Kanady oraz Banku Anglii Mark Carney, a także była premier Kolumbii Brytyjskiej Christy Clark. Lukaszuk dodał, iż o miejsce szefa partii liberalnej może starać się też kilkoro obecnych i byłych ministrów.
– Wydaje się jednak, iż najbardziej liczą się właśnie Chrystia Freeland i Mark Carney. Trzeba teraz postawić pytanie, czy może wygrać ktoś, kto w rządzie Justina Trudeau był ministrem finansów? Czy też lepiej, żeby partia liberalna znalazła sobie świeżą twarz, nieobciążoną decyzjami Justina Trudeau. Tą osobą byłby Mark Carney
– powiedział Lukaszuk.
Zwrócił też uwagę, iż w Kanadzie spór polityczny dotyczy gospodarki, podatków i inflacji, a nikt nie mógłby podważać autorytetu Carneya w tej dziedzinie.
– zwykle na tę kartę stawiają konserwatyści, więc tu straciliby swoją przewagę
– podkreślił Lukaszuk.
W jego opinii dalszy rozwój sytuacji, po odroczeniu obrad parlamentu na wniosek premiera do 24 marca, może być taki, iż nowy lider partii liberalnej i jednocześnie nowy premier w tzw. mowie tronowej czytanej przez gubernatora generalnego przedstawi program wyborczy i od razu złoży wniosek o rozwiązanie parlamentu i nowe wybory.
– Myślę, iż przed latem będą wybory
– dodał Thomas Lukaszuk.
Zwrócił przy tym uwagę, iż konserwatyści, mimo wysokich pozycji w sondażach będą musieli ponieść konsekwencje „olbrzymiego błędu taktycznego” swoich ataków politycznych.
– Skoncentrowali się na osobie Justina Trudeau, a nie na rządzie i partii liberalnej. Plakaty, flagi, obelgi – wszystkie były skierowane przeciw Trudeau. On teraz odszedł. Oni wydali miliony dolarów, a teraz znikł ich cel
– podkreślił w rozmowie z PAP były premier Alberty.
Zwrócił uwagę, iż po odejściu Trudeau, który miał duży elektorat negatywny, sondaże liberałów mogą pójść w górę.
– jeżeli liberałowie wybiorą nowego lidera lub liderkę, który będzie bardziej lubiany niż szef konserwatystów Pierre Poilievre, jest możliwość, iż to znów liberałowie stworzą następny rząd.
Polityczne znaczenie dla wyborców może mieć oczekiwany pod koniec stycznia raport o zagranicznych wpływach w kanadyjskiej polityce. „Jest to gdybanie, ale mamy poszlaki. Poilievre nalegał, by wybory odbyły się natychmiast. Czekał tyle lat, dlaczego nie może poczekać kilku miesięcy dłużej? Wydaje się, iż w raporcie mogą znaleźć się bardzo niekorzystne dla niego informacje na temat tego, jak Indie naciskały na to, by utrącić jego konkurenta”.
Lukaszuk zwrócił też uwagę na konsekwencje dla zmian w układach politycznych ze względu na Donalda Trumpa.
– Wydaje się, iż Kanada będzie musiała się zająć się zacieśnianiem związków z Unią Europejską. Może choćby mówienie o wstąpieniu Kanady do UE nie jest przesadne! Mamy już CETA, umowę o swobodnej wymianie handlowej. Znieśliśmy wizy dla większości państw UE, a więc podróże są bez problemów. Nie musimy wchodzić do strefy Schengen, ale możemy zacieśniać więzy z UE
– podkreślił.
Zwrócił też uwagę na konieczność podwyższenia wydatków na obronność przez Kanadę do przynajmniej 3 – 3,5 proc. z obecnych niecałych 2 proc. i przynajmniej częściowego uniezależnienia się od USA w dziedzinie współpracy wojskowej. A także na rosnące znaczenie współpracy dotyczącej Arktyki, która jest terenem działalności Rosji i Chin.
– W tych czasach zmieniają się bieguny polityczne. Musimy znaleźć nowe grono przyjaciół, co nie oznacza odrzucania USA, ale tak ślepo nie możemy im wierzyć
– podsumował Lukaszuk.
Biały Dom: Trudeau był „oddanym przyjacielem” Stanów Zjednoczonych
Premier Kanady Justin Trudeau, który w poniedziałek ogłosił, iż ustąpi z funkcji szefa partii i rządu, był „oddanym przyjacielem” Stanów Zjednoczonych – oświadczył Biały Dom.
– Premier Trudeau był oddanym przyjacielem Stanów Zjednoczonych podczas dekady przewodzenia kanadyjskiemu rządowi, ściśle współpracowaliśmy w pełnym zakresie spraw
– powiedziała rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre.
– Prezydent (Joe Biden) jest wdzięczny za (…) jego zaangażowanie w obronę Ameryki Północnej przed geopolitycznymi zagrożeniami XXI wieku
– dodała Karine Jean-Pierre.