Pracownicy Walcowni Rur „Andrzej” w Zawadzkiem protestowali przeciwko zamknięciu zakładu

3 miesięcy temu
Fot. Radio Doxa

Spółka Alchemia S.A. należąca do grupy Boryszew ogłosiła zamiar likwidacji. Oznacza to utratę pracy dla dla niemal 450 osób. Pracownicy wraz przedstawicielami NSZZ „Solidarności” winą za taki stan obarczają właściciela. Wyszli dzisiaj na ulicę w nadziei, iż ich miejsce pracy uda się uratować.

– Jest beznadziejnie, przepracowałem tu 43 lata, od szkoły zawodowej. Taka upadłość, to dla nas ogromny cios, dla rodzin i dla miasta w ogóle. Chociaż iskra nadziei jest. Może coś z tego będzie, daj Boże – mówi pan Henryk, pracownik Walcowni Rur „Andrzej” w Zawadzkiem.

– Nie spodziewaliśmy się tego, ale właściciel też przez 20 lat nie inwestował w zakład, w nowe maszyny, a produkcja przynosiła zyski, tylko to pozostało niewykorzystane. Dziwię się temu – dodaje pan Janusz, również pracownik Walcowni Rur „Andrzej” w Zawadzkiem.

– Pracuję tu od 17 lat. Ja jestem młody, to w razie utraty pracy sobie poradzę, ale załoga jest mocno podłamana. Dla wielu pracowników przed 60 rokiem życia będzie problem ze znalezieniem pracy – wskazuje pan Adam.

– To ogromny ból dla nas, bo zakład działał od XIX wieku, przetrwał dwie wojny światowe i czas „komuny”. Właściciel likwiduje zakład mając miesiąc obłożenia, pewnie przy rentownej produkcji, bo gdyby jej nie było, to by nie trwała – zauważa Dariusz Brzęczek, przewodniczący zarządu regionu śląskiego NSZZ „Solidarność” i szef zakładowej „Solidarności” w grupie Alchemia.

– Likwidacja tego zakładu, to sprawa hutników z całej Polski. Produkcja tutaj jest jedyna w swoim rodzaju. jeżeli chcemy rozwoju kraju, to i tak będziemy sprowadzać takie rury – podkreśla Andrzej Karol z krajowej sekcji hutniczej NSZZ „Solidarność.

– Podstawą jest walka o to, żeby ci ludzie mieli oferty pracy. Ponadto wszystkie samorządy mogą lobbować, mamy przecież swoich posłów i ministra z Opolszczyzny Tomasza Siemoniaka. Być może branża zbrojeniowa byłaby zainteresowana przejęciem tego zakładu – mówi Waldemar Gaida, starosta strzelecki.

Przedstawiciel grupy Boryszew, do której należy walcownia w Zawadzkiem przekonuje, iż decyzja dotycząca likwidacji jest podyktowana wyłącznie czynnikami ekonomicznymi. Do 10 czerwca mają zostać wypracowane warunki zwolnień grupowych.

Uczestnicy protestu, Dariusz Brzęczek, Andrzej Karol, Waldemar Gaida:

Szersza relacja:

autor: Fabian Miszkiel

Idź do oryginalnego materiału