Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział w Brukseli, iż jednym z pomysłów na finansowanie przez Unię Europejską wspólnych projektów dotyczących obronności jest stworzenie banku na rzecz ponownego dozbrojenia. „To warte rozważenia” – ocenił szef polskiego MSZ.
Sikorski przypomniał, iż na czas pokoju UE posiada Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju, ten w swojej misji nie ma jednak wspierania obronności.
– Teraz w obliczu zagrożenia wojennego ze strony Rosji, Unia potrzebuje czegoś podobnego, ale na miarę dzisiejszych wyzwań, w tym na potrzeby odbudowy przemysłu obronnego i obronności w Europie
– powiedział minister, mówiąc, iż pomysłem wartym rozważenia jest nowa inicjatywa powołania banku na rzecz ponownego dozbrojenia.
Miałby on działać na wzór Europejskiego Banku Inwestycyjnego, ale specjalizować się w inwestycjach dotyczących obronności.
Sikorski, który w czwartek (6 lutego) spotkał się w Brukseli z dziennikarzami, podkreślił, iż UE musi wzmocnić swoje zdolności obronne, bo to jest jej „karta ubezpieczeniowa”. Dodał jednak, iż jako były minister obrony zdaje sobie sprawę, iż obronność jest niezwykle droga i iż trzeba na nią wydać realne pieniądze.
Skąd pieniądze na europejskie dozbrojenie?
Te mogą pochodzić z różnych źródeł, w tym zwiększonych składek państw członkowskich, przekierowania dotychczasowych funduszy, np. z polityki spójności, na wzmocnienie obrony Wspólnoty, wykorzystania środków, które nie zostały alokowane, np. z funduszu odbudowy po pandemii Covid-19 lub ze wspólnego długu zaciągniętego przez UE. Nowym pomysłem jest wspomniany już bank.
– Podoba mi się ta propozycja
– powiedział Sikorski, dodając, iż jeżeli UE nie aktywuje przynajmniej jednego z tych źródeł, to może znaleźć się w trudnej sytuacji.
Minister przypomniał też, iż Unia mówi o wspólnej obronności od lat 90., kiedy to okazała się być bezradna wobec wojny na Bałkanach.
– Wtedy pomoc musiały nam zaoferować Stany Zjednoczone
– powiedział Sikorski.