Potężna zmiana frontu. Dwie potęgi nuklearne mogą być zmuszone do „podzielenia się” swoim arsenałem, by chronić Europę przed atakiem

news.5v.pl 6 godzin temu

— To, iż przyszły kanclerz powiedział coś takiego, to wielka rzecz, nie przychodzi mi do głowy żaden odpowiednik w erze po II wojnie światowej, ale jest to współmierne do szoku, jaki wywołały oświadczenia — skomentował zwrot Merza europejski urzędnik zajmujący się polityką wojskową.

W związku z drastyczną zmianą stanowiska USA za sprawą prezydenta Donalda Trumpa, który zachowuje się jak sojusznik Rosji i Władimira Putina, Friedrich Merz powiedział, iż Europa musi znaleźć nowe sposoby obrony bez amerykańskiego wojska, które wspiera jego ochronę nuklearną za pośrednictwem NATO. Wymienił dwa państwa, które mogą być zmuszone do „podzielenia się” swoją bronią nuklearną, ponieważ, jak twierdzi, nie można już polegać na Ameryce.

Potężna strategiczna zmiana

Friedrich Merz, którego sondaże sugerują, iż jest na dobrej drodze do objęcia stanowiska kanclerza po wyborach w Niemczech, które odbędą się w niedzielę 23 lutego, powiedział, iż jego kraj będzie musiał spojrzeć poza USA na Wielką Brytanię i Francję w celu zapewnienia zabezpieczeń nuklearnych.

— powiedział Merz.

Komentarz polityka zwiastuje poważną zmianę strategiczną dla Niemiec, które od dawna opierały się francuskim planom ściślejszej europejskiej współpracy wojskowej, zwłaszcza w zakresie obrony nuklearnej. Chrześcijańscy Demokraci Merza tradycyjnie walczyli o ochronę stosunków z USA przed wezwaniami Paryża do większej „strategicznej autonomii” w UE.

Zmiana zdania w Niemczech, w pełni przyjęta po raz pierwszy przez kanclerza w Berlinie, byłaby kolejnym znakiem tego, jak powrót Trumpa do Białego Domu miesiąc temu spowodował dziurę w stosunkach z Ameryką, która gwarantowała bezpieczeństwo Europy od 1945 r.

W piątek prezydent USA i jego zespół nie wykazali żadnych oznak wycofywania się z wrogiej retoryki wobec Europy — a w szczególności przywódców Niemiec i ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego — po serii ataków w ostatnich dniach.

Na dwa dni przed wyborami federalnymi w Niemczech wiceprezydent USA J.D. Vance zaproponował choćby wycofanie amerykańskich wojsk z Niemiec, co byłoby druzgocącym ciosem dla struktur bezpieczeństwa na kontynencie.

Brytyjski premier Keir Starmer i francuski prezydent Emmanuel Macron udadzą się do Waszyngtonu w przyszłym tygodniu, próbując przekonać Trumpa do opowiedzenia się po stronie Rosji i porzucenia amerykańskich zobowiązań wobec Europy i Ukrainy.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

„Wielka rzecz” i szok we Francji

W piątek Merz powiedział, iż Niemcy będą teraz musiały szukać sojuszy obronnych gdzie indziej. „Musimy przygotować się na możliwość, iż Donald Trump nie będzie już bezwarunkowo podtrzymywał wzajemnych zobowiązań obronnych NATO” — powiedział Merz w wywiadzie dla niemieckiego nadawcy ZDF. „Dlatego, moim zdaniem, najważniejsze jest, aby Europejczycy podjęli jak największe wysiłki w celu zapewnienia, iż jesteśmy przynajmniej w stanie samodzielnie bronić kontynentu europejskiego”.

Niemcy, obok Włoch, Holandii i Belgii, należą do państw europejskich, które posiadają amerykańską broń nuklearną w ramach natowskiej polityki współdzielenia broni nuklearnej.

Paryż zaoferował rozpoczęcie rozmów na temat znalezienia przez Francję sposobu na podzielenie się swoim arsenałem nuklearnym z Niemcami już w 2007 r., ale prezydent Nicolas Sarkozy usłyszał twarde „nie” od kanclerz Angeli Merkel. Późniejsze francuskie próby dyplomacji atomowej również nie zyskały popularności w Berlinie.

Macron podjął poważną próbę promowania idei „zeuropeizowanego” francuskiego odstraszania nuklearnego w 2020 r. Teraz urzędnik z Pałacu Elizejskiego powiedział, iż uwagi Merza pokazały, iż poparcie w końcu rośnie. — W odpowiedzi na zaproszenie, które Francja wysłała swoim partnerom, którzy chcą omówić znaczenie przemówienia prezydenta w lutym 2020 r. i europejski wymiar odstraszania, zauważyliśmy, iż zainteresowanie tylko wzrosło, w szczególności od czasu wojny w Ukrainie — stwierdził.

Biorąc pod uwagę długą historię francuskiej frustracji wobec Berlina, komentarze Merza zostały przyjęte z zadowoleniem przez polityków, urzędników i analityków we Francji, Niemczech i Wielkiej Brytanii. choćby niektórzy z jego przeciwników politycznych przyznają prywatnie, iż rozmowa z Brytyjczykami i Francuzami na temat ochrony nuklearnej byłaby rozsądnym krokiem.

Blondet Eliot/ABACA / PAP

Prezydent Francji Emmanuel Macron (L) i sekretarz generalny NATO Mark Rutte przed nieformalnym szczytem europejskich przywódców zorganizowanym w celu omówienia sytuacji w Ukrainie i bezpieczeństwa europejskiego w Pałacu Elizejskim w Paryżu, Francja, 17 lutego 2025 r.

— skomentował anonimowo jeden z francuskich urzędników zajmujących się polityką wojskową.

— Pod wieloma względami to, co się dzieje, jest pozytywne. Przez dziesięciolecia, pod przykrywką transatlantyzmu, traciliśmy zainteresowanie obronnością i pozwalaliśmy decydować Stanom Zjednoczonym. To także okazja dla Europy, by wziąć sprawy w swoje ręce — ocenił.

„Piorunująca” propozycja i reakcja Wielkiej Brytanii

Jean-Louis Thieriot, były wiceminister obrony Francji, w tej chwili prawodawca w komisji obrony Zgromadzenia Narodowego, powiedział, iż interwencja Merza była „piorunująca”. Jego słowa pokazują „jak poważnie traktuje ryzyko odłączenia się od USA, a tym samym koniec amerykańskiego parasola nuklearnego”, powiedział Thieriot.

— To duża zmiana w porównaniu z dawnymi czasami, kiedy nie traktowano nas zbyt poważnie, zwłaszcza pod względem ilości — dodał, odnosząc się do wcześniejszej krytyki, iż Francja nie ma tylu głowic nuklearnych, co USA czy Rosja. — Pokazuje to zarówno powagę sytuacji w sojuszu, jak i powagę, z jaką traktowany jest francuski i brytyjski odstraszania — dodał.

W innych miejscach panował sceptycyzm, iż francuska opinia publiczna poprze rozszerzenie zobowiązań nuklearnych kraju na Niemcy w sposób, jaki najwyraźniej wyobraża sobie Merz. Niektórzy obserwatorzy przez cały czas jednak dostrzegali potencjał do rozmów z Wielką Brytanią.

Komentarze Merza zachęciły polityków rządzącej brytyjskiej Partii Pracy, którzy chcą, by Starmer poszedł dalej we wspieraniu europejskich sojuszników. Tan Dhesi, starszy prawodawca w partii Starmera, z zadowoleniem przyjął debatę na temat tego, w jaki sposób Wielka Brytania może przyczynić się do wzmocnienia europejskiej obrony, w tym odstraszania nuklearnego.

— W tym decydującym, niepokojącym czasie dla obrony i bezpieczeństwa naszego kontynentu, biorąc pod uwagę imperialistyczne plany Rosji, jako naród musimy wykazać się przywództwem. Tego oczekują od nas nasi przyjaciele i sojusznicy — powiedział Dhesi, starszy poseł Partii Pracy, który przewodniczy komisji obrony brytyjskiego parlamentu.

— Biorąc pod uwagę potencjalny brak lub znaczną redukcję amerykańskiej obecności, nadszedł czas, abyśmy jako naród stanęli na wysokości zadania i objęli przywództwo w zakresie obrony kontynentu europejskiego — dodał.

PAP

Prezydent Francji Emmanuel Macron (P) i premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer przed nieformalnym szczytem europejskich przywódców zorganizowanym w celu omówienia sytuacji w Ukrainie i bezpieczeństwa europejskiego w Pałacu Elizejskim w Paryżu, Francja, 17 lutego 2025 r.

Odmienne stanowisko Wielkiej Brytanii i Francji

W ramach istniejących zobowiązań w ramach NATO Wielka Brytania już teraz zapewnia parasol nuklearny europejskim sojusznikom, którzy są członkami NATO, w tym Niemcom. Stanowisko Francji jest inne. Paryż podkreśla, iż jego tak zwane żywotne interesy, które ma chronić odstraszanie nuklearne, mają wymiar europejski, ale nie zobowiązał się do wspólnego planowania nuklearnego NATO w taki sam sposób, jak Brytyjczycy.

Brytyjski rząd nie skomentował natychmiast uwag Merza, ale jakakolwiek koncepcja budowy nowego europejskiego systemu obrony nuklearnej — który miałby się sprawdzić, gdyby USA wycofały się z NATO — jest niezwykle delikatnym tematem dla Wielkiej Brytanii, której program pocisków nuklearnych jest wysoce zintegrowany z amerykańskim.

— Oczywiście poziom niepokoju w Berlinie jest w tej chwili szczególnie wysoki — powiedział Łukasz Kulesa, dyrektor ds. polityki nuklearnej w londyńskim think-tanku Royal United Services Institute. — W tym momencie przez cały czas nie mamy żadnych konkretnych wskazówek, iż Stany Zjednoczone ponownie przemyślą swoją rolę w zapewnianiu rozszerzonego odstraszania nuklearnego za pośrednictwem NATO pozostałym sojusznikom, w tym Niemcom. W pewnym sensie chodzi więc bardziej o przygotowanie się na potencjalną opcję — dodał.

Jednym z wielu pytań będzie to, czy jakikolwiek nowy środek odstraszania skoncentrowany na Europie będzie przez cały czas opracowywany w ramach struktur NATO, powiedział Kulesa. — W tym momencie myślę, iż warto przeprowadzić bardziej szczegółową rozmowę na temat tego, w jaki sposób takie odstraszanie nuklearne prowadzone przez Wielką Brytanię i Francję mogłoby stać się wiarygodne.

Oświadczenie Merza „musi być teraz kontynuowane w dłuższej perspektywie na poziomie politycznym, zarówno po stronie francuskiej, jak i niemieckiej”, powiedziała Heloise Fayet, badaczka z Francuskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych w Paryżu, która jest ekspertką w dziedzinie odstraszania nuklearnego.

— Ta kwestia jest omawiana od pięciu lat i jeżeli nie porozmawiamy o tym teraz, gdy Europa jest w niebezpieczeństwie, nie porozmawiamy o tym już nigdy — powiedziała.

Idź do oryginalnego materiału