Poseł nie wytrzymał: „Minister zachowuje się jak opętana wariatka!”

1 godzina temu

Minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk

Projekt nowelizacji ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy, który rozszerza kompetencje inspektorów PIP, wywołał gwałtowną reakcję części opozycji. Nowe przepisy miałyby umożliwić inspektorom ustalanie, iż osoba pracująca na podstawie umowy zlecenia lub współpracująca w ramach B2B faktycznie powinna być zatrudniona na etacie. w tej chwili taką decyzję może podjąć wyłącznie sąd.

Poseł Konfederacji Przemysław Wipler ostro skrytykował minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk. W Polsat News stwierdził, iż „pani minister zachowuje się jak opętana wariatka w tym temacie” i ostrzegł, iż rozwiązania forsowane przez rząd uderzą w „ponad dwa miliony polskich mikroprzedsiębiorstw, firm rodzinnych i jednoosobowych działalności”.

Przemysław Wipler

Według Wiplera możliwość zakwestionowania przez inspektora PIP relacji B2B jako stosunku pracy mogłaby oznaczać ogromne obciążenia finansowe dla najmniejszych firm.

– Taki przedsiębiorca może być zobowiązany do oddania z mocą wsteczną odliczonego VAT-u, zapłacenia zaległych podatków i dodatkowych odsetek. To nie dotyczy koncernów, ale właśnie małych firm – argumentował.

Polityk przywołał również wypowiedzi działaczy Partii Razem, którzy podczas parlamentarnego zespołu poświęconego projektowi mieli określać nowe uprawnienia mianem „pały dla przedsiębiorców” i „milicji dla przedsiębiorców”.

Resort odpowiada: decyzje z limitem trzyletnim i odszkodowania za błędy

Minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk broni zmian, podkreślając, iż mają one zapewnić lepszą ochronę pracowników zatrudnianych na umowach cywilnoprawnych, choć faktycznie wykonujących pracę etatową. W rozmowie z money.pl wskazała, iż wprowadzono mechanizm ograniczający skutki wsteczne decyzji PIP – inspektor będzie mógł sięgać maksymalnie trzy lata wstecz.

Minister zapowiedziała również przepisy zabezpieczające przedsiębiorców w razie błędnych decyzji urzędników. jeżeli sąd uchyli decyzję inspektora, koszty ma ponosić państwo, a nie firma czy pracownik.

– Pracodawcy będzie przysługiwało odszkodowanie, bez konieczności prowadzenia dodatkowych postępowań. Błędy państwowej instytucji nie mogą obciążać obywateli – podkreśliła.

Projekt pozostaje w konsultacjach i już teraz zapowiada jeden z najpoważniejszych sporów gospodarczych tej kadencji.

Idź do oryginalnego materiału