Ponad 700 zł kary za postój? Opłaty są niemoralne, ale zgodne z prawem – przyznają urzędnicy

2 godzin temu
Zdjęcie: Czy zarządca parkingu znajdującego się na gruncie miejskim może nakładać karę za parkowanie w dowolnej kwocie? W jaki sposób regulowane są takie sytuacje?


Czy zarządca parkingu znajdującego się na gruncie miejskim może nakładać karę za parkowanie w dowolnej kwocie? W jaki sposób regulowane są takie sytuacje? Z takimi pytanymi zwróciła się do naszej redakcji rozgoryczona kielczanka, która za kilkanaście minut postoju na placu przy ul. Leonarda dostała wezwanie do zapłaty kary w kwocie 750 zł. Urzędnicy wiedzą o sprawie jednak zgodnie przyznają, iż działania zarządcy terenu, choć mogą wydawać się niemoralne, są zgodne z prawem.

Działka, na której znajduje się parking jest dzierżawiona od miasta Kielce od czerwca tego roku przez firmę PCWO Energy. Parking w przeszłości był ogólnodostępny. Jednak teraz postój w tym miejscu nie jest płatny, a pojazdy mogą zostawiać tu jedynie osoby, które posiadają zgodę zarządcy lub odpowiedni identyfikator.

Zdaniem słuchaczki Radia Kielce parking nie jest należycie oznakowany. Brakuje na nim szlabanu oraz poza regulaminem na kartce w formacie A4, nie ma tablic informujących, iż jest to teren prywatny. Podobne zarzuty mają też inni kierowcy Wczorajszego przedpołudnia (środa, 27 sierpnia) jedna z parkujących tu kobiet skarżyła się naszemu reporterowi, iż za kilka minut postoju otrzymała wezwanie do zapłaty w kwocie 750 zł.

– Szukałam osoby, która mogłaby pobrać jakąś opłatę. Nikogo jednak nie spotkałam. Po 10 minutach wróciłam, a za szybą było już wezwanie do zapłaty kosmicznej kwoty 750 zł. Nigdzie nie widać, iż jest to prywatny parking. Nie ma szlabanu. Jest tylko napisany drobny drukiem regulamin, a ja akurat ma problem ze wzrokiem, więc aby go przeczytać musiałbym mieć osobne okulary. Poza informacją, iż jest to monitorowany obiekt nie ma żadnych innych tablic – relacjonuje.

– Dziwię się, iż w ciągu 10 minut nagle ktoś tu przyszedł i zostawił za szybą gotowe wezwanie do zapłaty. Z całą pewnością będę się odwoływać. Nie zostawię tak tej sprawy – podkreśla kobieta.

Tymczasem Barbara Sipa, rzecznik prezydenta Kielc informuje, iż ratusz nie ma żadnych podstaw prawnych, aby wpłynąć na zapisy regulaminu obowiązującego na tym parkingu, jak i na innych zarządzanych przez prywatne firmy.

– Zwróciliśmy się do przedsiębiorcy z prośbą o zamontowanie bardziej widocznych tablic, niż te w formacie A4, informujących o tym, iż bezprawne korzystanie z postoju w tym miejscu będzie karane. Co więcej, na parkingu niedługo ma pojawić się także szlaban. Dzierżawca jednak samodzielnie organizuje sobie to miejsce i sam w sporządzonym przez siebie regulaminie umieszcza wytyczne i zasady użytkowania tego terenu – stwierdza.

Okazuje się, iż magistrat nie ma też podstaw jednoznacznie zanegować wysokości kar nakładanych na kierowców, którzy nieopatrznie wjeżdżają na parking.

– Prawo nie określa maksymalnej wysokości opłaty dodatkowej jaką może narzucić prywatny zarządca tego parkingu. Nie oznacza to, iż może dowolnie windować kwoty kar. Obowiązują go ogólne zapisy prawa cywilnego. Przykładowo kary można podważyć jeżeli jest ona nieproporcjonalna do wartości miejsca parkingowego. Mówimy tu jednak o parkingu otwartym – tłumaczy rzecznik prezydenta Kielc.

Z kolei Dariusz Pyk, Miejski Rzecznik Praw Konsumenta podkreśla, iż osoby, które otrzymały wezwanie do zapłaty zawsze mogą złożyć odwołanie. Stwierdza jednak przy tym, iż właściciele oraz dzierżawcy gruntów, na których zorganizowane są parkingi mogą nakładać dowolne kary finansowe.

– Czy są one obligatoryjne? Tak, tym bardziej jeżeli mówimy o parkingu, który jest oznaczony jako teren prywatny i ma dołączony regulamin. W przypadku nieuznania reklamacji można napisać odwołanie. jeżeli zostanie ono ponownie odrzucone pozostaje czekać na ewentualny nakaz zapłaty z sądu i wtedy złożyć sprzeciw. Tu zapadnie ostateczna decyzja – tłumaczy.

Miejski Rzecznik Praw Konsumenta przyznaje, iż zna sprawę parkingu przy ul. Leonarda. W jego opinii opłaty nakładane na kierowców, którzy wjeżdżają na ten plac są horrendalne. Jednak tego typu działanie nie jest niezgodne z prawem.

– Najlepiej tam nie parkować. Zarządca ma prawo ustanawiać takie opłaty. Jedynie kwestią etyki pozostaje ich wysokość. W tym właśnie leży problem, iż wszystko zależy od podejścia właściciela do tego tematu – mówi.

Zdaniem Miejskiego Rzecznika Praw Konsumenta ignorowanie wezwań do zapłaty kary może być ryzykowne. Wskazuje przy tym, iż zawsze mogą pojawić się dodatkowe opłaty jak np. odsetki.

– jeżeli zobaczymy, iż za wycieraczką samochodu tkwi wezwanie do zapłaty jak najbardziej zasadne jest zareagowanie na nie. Przykładowo poprzez złożenie reklamacji – radzi.

– Dobrze byłoby gdyby właściciele parkingów kierowali te sprawy do sądu. Parkujący otrzymałby nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym wystawionym przez sąd. Wówczas można od niego złożyć sprzeciw. Wtedy też to właśnie sąd arbitralnie rozstrzygnie sposób i zasadność działania właściciela parkingu – dodaje Dariusz Pyk.

Miejski Rzecznik Praw Konsumenta zaznacza, iż kwestia regulaminów i opłat na prywatnych parkingach nie jest w tej chwili jednoznacznie określona przez przepisy prawa. Wymagane jest przede wszystkim należyte oznakowanie informujące o tym fakcie oraz prawidłowe wyznaczenie miejsc postojowych.



Idź do oryginalnego materiału