Pomocowy chaos. "Tam ludzie są pozostawieni sami sobie"

2 godzin temu
Ludzie z całej Polski ruszyli w weekend na południe, aby pomagać powodzianom. Dzięki temu wiele prac udało się wykonać szybciej, był też jednak niemały chaos. Do jednej z wsi dotarło w tym samym czasie 500 wolontariuszy, a do pomocy przy 150 zalanych domach było jeszcze 350 żołnierzy. Tymczasem w innych miejscach rąk do pomocy brakowało. Dominika trafiała tam, gdzie nikt nie dojeżdżał. Do domów, które usytuowane były w bocznych, małych uliczkach. - Tam ludzie są pozostawieni sami sobie - opowiada Interii.
Idź do oryginalnego materiału