Polskość zawsze drażnila...renegatów i sąsiadów

niepoprawni.pl 2 miesięcy temu

Zabory rosyjski i pruski różniło wiele, ale w jednym postępowali ich władcy identycznie. W zwalczaniu kultywowania przez młodzież polską kultury i tradycji narodowych. Szpiclostwo, rewizje domowe uczniów, kary za posiadanie polskiej literatury, za polskie kółka kształceniowe, wilcze bilety dla niepokornych, to była codzienność. Zaborcy dobrze wiedzieli, iż największe dla nich niebezpieczeństwo, to wychowanie młodego pokolenia Polaków w patriotyzmie i przewiązaniu do katolicyzmu. Mieli więc zaborcy kłopot z młodym pokoleniem Polaków. w tej chwili kłopoty się skończyły. Zaborcy, to sąsiedzi, a rolę paskudzenia polskiej dziatwy i młodzieży przejęli miejscowi, póki co miejscowe, panie od ogłupiania najmłodszych. Zarówno car jak i Bismarck dobrze wiedzieli, iż to najszybsza droga do skundlenia narodu.

Podobnie myślą dziś w Moskwie i w Berlinie. Tylko skala gaszenia patriotyzmu polskiego jest znacznie szersza. obejmuje cały naród. Nie trzeba choćby przypominać z jaką pogardą mawiał o polskości dzisiaj rządzący Polską, Tusk. Oddanie mu władzy świadczy o tym, iż wysiłki zaborców nie poszły całkowicie na marne. Wystarczy uświadomić sobie obszary jego zwolenników. I tu dotykamy rany otwartej i nie zagojonej. Bo teraz tę polskość spycha w otchłań znaczna część Polaków. Kiedyś była to garstka renegatów. Skąd bierze się to, iż „decyzją nr 5 Ministra Aktywów Państwowych z dnia 14 maja 2024 roku, temat: "Narodowy Dzień Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego" (1 znaczek, grudzień) został wyłączony z planu emisji znaczków pocztowych na 2024 rok". Właściwie kim jest Jakub Jaworowski, który tę decyzję podjął? Przypuszczalnie głównie urzędnikiem wytrenowanym od lat w ekipie Tuska. Ale to wystarczy, by mimo studiów historycznych, traktować tak ważne dla niepodległej Podsiw wydarzenie, jak Powstanie Wielkopolskie, jako towar chwilowo niechodliwy. Bo nie jest tajemnicą, iż tamto wydarzenie dotychczas u wielu Niemców wywołuje rozdrażnienie z powodu odebrania Niemcom ,w ich mniemaniu, prastarej dzielnicy pruskiej. I jak tu drażnić Niemców jakimś znaczkiem. skoro niedługo może znowu będzie Provinz Posen i zapanuje deutsche Ordnung? Zresztą takiego remanentu proniemieckiego trzeba dokonać na szerszą skalę. Stąd też „Nowa dyrekcja Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku w nocy wyrzuciła z ekspozycji materiały dotyczące rotmistrza Witolda Pileckiego, zabitej za ukrywanie przed Niemcami Żydów rodziny Ulmów oraz zamordowanego w obozie kapłana ojca Maksymiliana Kolbe”.. Słusznie Arkadiusz Mularczyk zauważa, iż „tak szybkie zmiany wprowadzane w zakresie polityki historycznej wynikają z tego, iż Tusk i Sikorski chcą pokazać "sprawczość" w Europie”. W niemieckim wydaniu przedstawia się to o wiele wyraziściej. Nie dziwi tam nikogo twierdzenie, iż to Polska winna jest wybuchu II wojny światowej, gdyż sprzeciwiała się słusznym żądaniom Hitlera. Z kolei Żydzi dopomagają Niemcom (nie za darmo) w szerzeniu poglądu, iż holokaust był dokonywany głównie rękami Polaków. Może przyporządkuje się Ulmów pochodzeniu niemieckiemu, jak to często bywa ze św. O. Kolbe? Sam słyszałem, iż była to eine Familie deutscher Abstammung.

Historia kształtowana na zamówienie polityki, to nie wszystko. Niemcy, rzecz jasna, w ich przekonaniu, podzielanym przez ich wasali z Polski, niczego Polsce nie są winni, ale Polska im, to i owszem. „Od przyszłego roku Gdańsk straci bezpośrednie dostawy kontenerowe z Azji. Potężne kontenerowce duńskiego konglomeratu Maersk będą wpływać do niemieckich portów. Ten w Gdańsku - zamiast przyjmować statki transportujące około 24 tysiące kontenerów - będzie przeładowywał te z około 10, lub choćby 5 tysiącami. Na antenie Telewizji Republika były minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej opowiedział o katastrofalnych skutkach tej decyzji”. przypominając, iż gdański Baltic Hub jest po części własnością skarbu państwa. W związku z tą decyzją, Polska straci duże wpływy na rzecz naszych wschodnich sąsiadów”. "Tracimy przede wszystkim podatki. Te podatki wylądują w Hamburgu, w Niemczech, kosztem Gdańska. Krajowa Administracja Skarbowa oszacowała to na 50 miliardów wpływu do budżetu zeszłorocznego". Bagatela, przecież Tusk nie będzie żałował dóbr płynących do jego prawdziwej ojczyzny, a to iż Polsce zabraknie ich na najkonieczniejsze cele i inwestycje? Któż będzie się tym przejmował, skoro zamiast Polski będzie może jakiś Weichselland? A zresztą uderzyło to też w inwestycje jak CPK, wokół którego tańczy Tusk, chcąc go zwekslować na jakieś szybkie pociągi, bo tak wprost powiedzieć, iż to kasuje nie ma odwagi. A nuż Polacy wreszcie zrozumieją, kto ich w zręczny sposób okrada?

Nie wykluczone, iż niektóre osoby zaczynają rozumieć, co znaczy dla Polski „partyjnictwo” w miejsce konkretnej troski o kraj. Sygnał nadszedł ze zgoła nieoczekiwanej strony. Otóż posłanka Nowej Lewicy, Paulina Matusiak proponuje stworzenie Ruchu Społecznego „Tak dla Rozwoju”, co rozszerzy prace parlamentarnego zespołu „Tak dla rozwoju. CPK – Atom – Porty”. Wyjaśnia: „Zespół jest dla posłów i senatorów. Chcemy otworzyć się na osoby, które nie są parlamentarzystami. Docierały do nas liczne głosy od różnych osób, które chcą walczyć o projekty rozwojowe. Stąd pomysł, aby utworzyć stowarzyszenie. Społeczeństwo chce, żeby trzymać rękę na pulsie w sprawach dotyczących wielkich projektów infrastrukturalnych”. Zasadnicze pytanie: co ta pani robi w Nowej Lewicy?

Do powstania tej inicjatywy odniosła się partia Razem. „Założenie stowarzyszenia z panem Horałą to prywatna inicjatywa Pauliny Matysiak, podjęta wbrew woli władz Razem. Partia Razem odcina się od tego przedsięwzięcia. Władze partii nie zostały poinformowane o dzisiejszym wspólnym wystąpieniu z panem Horałą. W związku z działaniem, które oceniamy jako szkodliwe dla partii, zarząd partii kieruje wniosek do partyjnego sądu koleżeńskiego o wszczęcie procedury dyscyplinarnej.”

Nie wiadomo jak by się realizował pomysł Pauliny Matysiak ale jedno osiągnął. Odsłonił prawdziwe oblicze ludzi, którzy z wyboru, mając jako mandat, dobro Polski, dbają wyłącznie o swe partyjne, szemrane interesy i o to, by jak najdłużej grzać lukratywne stołki. No, i oczywiście, by nie drażnić sąsiadów. w uproszczeniu jest to tak: najpierw partia, potem stołek, a Polska? Ewentualnie, o ile te dwa pierwsze cele na trosce o nią nie ucierpią. To już nie jest zwykłe draństwo, ale także piłowanie gałęzi, na której się siedzi, w nadziei, iż zawsze na czas się z niej zeskoczy. I takich to wybraliście, Polacy!!!

Idź do oryginalnego materiału