Polski wątek w mailach Epsteina. Pisał o Donaldzie Tusku

Wśród ponad 20 tysięcy maili i dokumentów Jeffreya Epsteina, opublikowanych przez Kongres USA, znalazła się również korespondencja dotycząca katastrofy smoleńskiej. W wiadomości z 2014 r. Epstein ostro skrytykował teorie spiskowe pojawiające się wokół tragedii oraz bronił ówczesnego premiera Donalda Tuska.

Epstein pisał, iż teorie o zamachu uważa za „aberrację i zniewagę pamięci ofiar”, zaznaczając, iż sam jest „Polakiem, który przynajmniej jako tako zna polską politykę i gospodarkę”. Dodawał, iż jako dziennikarz śledzący światowe wydarzenia jest „głęboko rozczarowany liczbą osób, które lgną do spisków”.

„Naukowcy i profesjonaliści, którzy propagują takie idee, powinni się wstydzić” — pisał.

Epstein twierdził również, iż nie widzi żadnych dowodów wskazujących na udział Rosji w katastrofie Tu-154M. Argumentował, iż Lech Kaczyński był jednym z najbliższych sojuszników USA w Europie, a Rosja „nie ryzykowałaby całkowitego zerwania relacji z USA, zabijając bliskiego sprzymierzeńca”.

Dodawał, iż ewentualny zamach ściągnąłby na Władimira Putina międzynarodową izolację:
„Prezydent – być może choćby premier – musiałby ustąpić i pożegnać się z jakąkolwiek karierą polityczną w dającej się przewidzieć przyszłości. Tak, »nawet w Rosji«”.

Nowe wątki dotyczące Donalda Trumpa

W mailach ujawnionych przez Demokratów znalazła się również korespondencja świadcząca o kontaktach Epsteina m.in. z pisarzem Michaelem Wolffem, autorem głośnych książek o Donaldzie Trumpie.

W jednym z maili do Ghislaine Maxwell — dziś skazanej na 21 lat więzienia — Epstein pisał, iż Trump spędzał czas z jedną z jego ofiar. W wiadomości z 2011 r. nazwał go „psem, który nie szczekał”, sugerując, iż mimo bliskich kontaktów nie został publicznie powiązany z ofiarami Epsteina.

W innym mailu Epstein twierdził, iż Trump miał zażądać wyrzucenia go z klubu Mar-a-Lago po tym, jak dowiedział się o „podbieraniu dziewcząt” pracujących na terenie posiadłości.

Donald Trump konsekwentnie zaprzecza, iż miał wiedzę o działalności Epsteina czy jego przestępstwach.

Amerykańskie media spekulują, iż publikacja korespondencji może zwiększyć presję na administrację Trumpa, by ta ujawniła pełną dokumentację dotyczącą Epsteina. Choć Biały Dom wcześniej zapowiadał jej odtajnienie, w lipcu prokurator generalna Pam Bondi oraz FBI ogłosiły zamknięcie sprawy, uznając, iż w aktach nie ma nowych informacji.