Polska uruchomiła artykuł 4. Traktatu o NATO – przekazał rzecznik rządu Adam Szłapka. Podczas wystąpienia w Sejmie potwierdził to premier Donald Tusk. Procedura ta polega na podjęciu konsultacji z państwami członkowskimi Sojuszu. Decyzja została podjęta wspólnie z prezydentem Karolem Nawrockim.
Polska uruchomiła art. 4 NATO. Jak wyjaśnił podczas swojego ekstraordynaryjnego wystąpienia w sejmie Donald Tusk, decyzja ta została poprzedzona konsultacjami z prezydentem Karolem Nawrockim i jest efektem wspólnych ustaleń najwyższych władz państwowych.
Artykuł 4. NATO przewiduje, iż państwa członkowskie będą się konsultowały, gdy któreś z nich uzna, iż jego integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo są zagrożone. Jak zaznaczył Tusk, obecna decyzja ma na celu rozpoczęcie pogłębionych rozmów o bezpieczeństwie przestrzeni powietrznej i granic Polski.
Premier podkreślił, iż przyjęcie tej decyzji było możliwe dzięki ścisłej współpracy wszystkich instytucji państwowych. – Jest to nasza wspólna rekomendacja i wspólna decyzja. Podkreślam tę dobrą współpracę, bo wiemy wszyscy, w jakich politycznych warunkach przyszło nam pracować – powiedział, wskazując na konstruktywną postawę zarówno rządu, jak i prezydenta.
Szef rządu zwrócił uwagę na wsparcie sojuszników, szczególnie państw nordyckich i bałtyckich. – Szczególnie zaangażowani w konsultacjach i wstępnych rozmowach są przywódcy tych państw, które od dużego czasu z nami współpracują w pełnym zrozumieniu, na czym polega zagrożenie rosyjskie, a więc to jest i Finlandia, Dania, Norwegia, Szwecja, państwa bałtyckie – podkreślił.
Jednocześnie Tusk zaznaczył, iż sama deklaracja solidarności nie jest wystarczająca. – Dzisiaj dokładnie trzeba bardzo głośno i wyraźnie powiedzieć całemu zachodniemu światu wszystkim naszym sojusznikom. Artykuł 4. to dopiero wstęp do pogłębionej współpracy na rzecz bezpieczeństwa naszego nieba i naszej granicy – dodał.
Według Tuska, obecna sytuacja wymaga od sojuszu realnego wsparcia, ponieważ – jak podkreślił – „to nie jest wojna wyłącznie Ukraińców. To jest wojna, to jest konfrontacja, którą Rosja wypowiedziała światu. I to musi wreszcie dotrzeć do wszystkich bez wyjątku”.
Procedura przewidziana w traktacie zakłada, iż po złożeniu wniosku do sekretarza generalnego NATO, zostanie zwołana Rada Północnoatlantycka. Na jej forum odbędą się konsultacje dotyczące zagrożeń i możliwych sposobów ich przeciwdziałania.
Warto nadmienić, iż Rosjanie stanowczo twierdzą, iż to nie były ich drony. – Leciały ze strony Ukrainy. Nie przedstawiono żadnych dowodów, iż to były drony pochodzenia rosyjskiego. W ogóle nie oczekujemy na to, iż takie dowody dostaniemy. Jak coś się zdarza w Polsce, sytuacja jest nadzwyczajna, to wskazuje się Rosję – powiedział Andriej Ordasz, rosyjski chargé d’affaires w Polsce po odebraniu noty protestacyjnej w MSZ. W podobnym tonie wypowiedział się też rzecznik prasowy Kremla, Dmitrij Pieskow.
NASZ KOMENTARZ; Skąd pewność polskich polityków, iż chodzi o drony wystrzelone przez Rosję, nie wiadomo. Równie dobrze znów mogły to być urządzenia rosyjskiej produkcji, które wcześniej przejęli Ukraińcy i podobnie jak w sprawie Przewodowa, znów próbują wciągnąć nas do wojny. Miejmy nadzieję, iż sprawa zostanie gruntownie i obiektywnie przebadana i nie zostaną podjęte żadne pochopne decyzje.
Polecamy również: Kilkaset sfałszowanych artykułów naukowych. Tropy wiodą do Kijowa