Polska przed TSUE ws. klimatu. Rząd nie zdążył z kluczowym dokumentem

3 godzin temu

Komisja Europejska skarży Polskę do TSUE z powodu Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu. Dokument najważniejszy dla naszej transformacji energetycznej miał zostać zaktualizowany do końca czerwca 2024 roku. Eksperci alarmują, iż dalsza zwłoka może opóźnić najważniejsze inwestycje, jak również negatywnie wpłynąć na zaufanie społeczne.

Krajowy Plan w dziedzinie Energii i Klimatu (KPEiK) ma być strategicznym dokumentem, określającym nasze działania na rzecz klimatu. Unijne cele ograniczenia emisji gazów cieplarnianych wymagają konkretnych działań na poziomie państw członkowskich, w tym inwestycji m.in. w energetykę. Zaktualizowany dokument miał zostać złożony do końca czerwca 2024 roku, jednak prace nad nim wciąż trwają. Stąd ostrzeżenie wysłane przez Komisję Europejską kilka miesięcy temu. Wówczas na celowniku Brukseli znalazły się również Belgia, Estonia, Chorwacja i Słowacja.

Teraz Komisja Europejska poszła krok dalej, informując o zaangażowaniu Trybunału Sprawiedliwości UE. Według najnowszego komunikatu Ministerstwa Energii aktualizacja KPEiK pozostaje na etapie „końcowych prac uzgodnieniowych”.

– Skarga pokazuje, iż Komisja Europejska przestała wierzyć, iż Polska prześle, zresztą i tak z dużym już opóźnieniem, Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu. To jasny sygnał, iż Komisja po prostu straciła cierpliwość – komentuje prof. dr hab. Robert Grzeszczak, Przewodniczący Komitetu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk.

  • Czytaj także: „W 2030 zostaną trzy-cztery kopalnie”. Eksperci tną górnicze złudzenia rządu

Strategia pilnie potrzebna. „Dalsze opóźnienia mogą spowolnić najważniejsze inwestycje”

O szybkie dokończenie prac nad Krajowym Planem na rzecz Energii i Klimatu zaapelowały przed tygodniem organizacje eksperckie i społeczne. „Dalsze opóźnienia mogą spowolnić najważniejsze inwestycje oraz doprowadzić do utraty zaufania społecznego dla całego procesu planowania transformacji w Polsce” – czytamy w liście otwartym do Ministra Energii. Pod dokumentem podpisały się m.in. Instytut Reform, Instrat, Polska Zielona Sieć oraz Polski Alarm Smogowy.

Sygnatariusze listu zwracają uwagę – między innymi – na konieczność kompleksowej strategii, jeżeli chodzi o politykę klimatyczną. Założenia KPEiK powinny zostać przełożone na treść Polityki Energetycznej Polski oraz wzajemnie powiązanych strategii sektorowych (w tym m.in. ciepłowniczej, przemysłowej, budynkowej, transportowej, paliwowej). Pozwoliłoby to uporządkować pracę administracji publicznej.

– Rząd, podobnie jak poprzedni, wciąż nie przygotował jasno mówiącego dokumentu, jak chcemy przeprowadzić transformację energetyczną. Tymczasem i przedsiębiorcom, i zwykłym Polakom, należy się jasna odpowiedź na pytanie, skąd i za ile będziemy mieli w przyszłości energię. Mimo wniesionej przez KE skargi pozostało czas, żeby w końcu położyć na stole rzetelnie przygotowany KPEiK i nie płacić kar – komentuje Dominik Madej z Polskiej Zielonej Sieci.

  • Czytaj także: „Statek dryfujący bez kursu”. Polska potrzebuje kluczowej strategii

Zaniedbania ws. KPEiK przed TSUE. „Potencjalne kary mogą być dotkliwe”

W opublikowanym komunikacie Ministerstwo Energii podkreśla, iż będzie dążyć do szybkiego zamknięcia postępowania przed TSUE. Resort wymienia przy tym listę powodów, które tłumaczyć mają opóźnienie. W pierwszej kolejności wskazano m.in. złożoność merytoryczną, obszerność wymagań prawnych co do zawartości czy wydłużające się prace na wcześniejszych etapach. Mowa również o kryzysie energetycznym wywołanym agresją Rosji na Ukrainę.

Co może wydarzyć się dalej? – Przeszliśmy z etapu dialogu politycznego do fazy prawnej, i to na najwyższym poziomie unijnym, bo polityka klimatyczna jest jednym z filarów polityki UE. Warto pamiętać, iż wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE są wiążące. Po około półtorarocznym, złożonym procesie, Polska będzie musiała przed Komisją wyjaśniać, dlaczego nie realizuje zobowiązań traktatowych. A potencjalne kary mogą być dotkliwe, jak pokazały sprawy dotyczące naruszeń praworządności – podkreśla prof. Grzeszczak zapytany przez SmogLab.

Zwraca przy tym uwagę na polityczny aspekt opóźnienia. – W idealnym świecie państwa prawa polski rząd ma jedno rozwiązanie: zobowiązać się do wykonania traktatów unijnych i przedstawić Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu. Jednak rząd, z motywacji politycznych od dłuższego czasu ucieka od Zielonego Ładu i transformacji energetycznej w kierunku odejścia od węgla – ocenia prawnik.

___

Zdjęcie: Shutterstock / Fahroni

Idź do oryginalnego materiału