.
Ta noc nastała w 1990r. i trwa – wydaje się, iż jesteśmy dopiero przed północką, a więc do świtu, o ile nadejdzie, jeszcze daleko.
.
.
Odnośnie powyższego mema chcę zaznaczyć, iż wszelkie podobieństwa do znanych osób są całkowicie przypadkowe – w końcu „europejskich” kanalii i kretynów u nas mnogo, w tej dziedzinie na pewno należymy do „europejskiej” czołówki.
Okazuje się, iż żadna praca nie hańbi, choć nie każda jest równie odpowiedzialna.
To nie fejk i nie fotomontaż, to zdarzyło się naprawdę.
R.Petru dał się światu poznać jako wybitnie utalentowany osobnik. Już jako dwudziestopięciolatek został w 1997r. doradcą swojego mistrza zawodu, L.Balcerowicza jako min. od finansów – a więc geniusz to niewątpliwy, niedościgły wzór dla wielu młodych ekonomistów, a także i polityków. Wystarczy przypomnieć fantastyczne posunięcie tych finansowych geniuszy polegające na wstecznej zmianie umów kredytowych, co spowodowało z dnia na dzień upadek (także samobójstwa) wielu rolników, właścicieli prywatnych przedsiębiorstw, upadek dużych firm państwowych, a także zwykłych obywateli. Tzw. afera „frankowiczów” w porównaniu do finansowego bandytyzmu Balcerowicza i jego doradców, w tym i R.Petru, to śmieszny przykład ludzkiej głupoty tych, którzy nie wyciągają wniosków z rzeczywistości żydowskiego kapitalizmu, w którym żyją i zaufali złodziejskim bankom – zresztą innych nie ma. Bo „Czym jest napad na bank wobec jego założenia ?” – pytał B.Brecht, w „Operze za trzy grosze” w 1928r.
Po roku 2000 pobierał wynagrodzenia z różnych banków, także z BŚ. A najbardziej zaskakującym i co tu dużo mówić, budzącym zrozumiałą – no, może jednak niezrozumiałą – zazdrość był fakt, iż założona przezeń w 2015r. partia, Nowoczesna Ryszarda Petru – tak się nazywała i zdziwienie będzie tu chyba nie na miejscu -, zdobyła 5% poparcie elektoratu już po pięciu dniach od założenia i weszła do kne-sejmu IIIRP/Polin. Właśnie tak było: żydowska gadzinówka Tok FM w poniedziałek zaanonsowała powstanie tej partii, a już w piątek, wedle ichniejszych sondażowni, partia Petru miała 5% poparcia. Nikomu, sobie zresztą także, nie wypominając, ale który narodowiec tak potrafi ? choćby konfederat G.Braun, ani Tusk, czy Kaczyński, takim sukcesem także pochwalić się nie mogą.
Zastanawiam się tylko, czy ta jednodniowa praca Petru w Biedronce, w tym, co istotne, także na kasie, to wynik głupoty, czy może odwagi geniusza Petru, no i sklepu (?). Bo, co by nie powiedzieć, jest to jego pierwsze w życiu odpowiedzialne zajecie – na kasie może przecież orżnąć klienta albo sklep i może ponieść tego konsekwencje. Tu nasunęła mi się pewna ogólniejsza refleksja, iż w demokratycznym systemie żydowskiego kapitalizmu odpowiedzialność za wykonaną pracę, także ta finansowa, jest odwrotnie proporcjonalna do wielkości wynagrodzenia za pracę. Im wyższe dochody (np. polityka, posła Petru) tym odpowiedzialność mniejsza – w zasadzie zmierzająca do całkowitego braku odpowiedzialności.
Obserwując jednak dokonania polityczne Petru uważam, iż powinien zmienić zatrudnienie, byłoby to z korzyścią dla wszystkich, a przede wszystkim dla niego samego. Praca w Biedronce jest dla Petru zajęciem wprost idealnym – jest adekwatna do jego walorów intelektualnych. A sam Petru posiada niezbędne kwalifikacje zawodowe – gdzież bardziej niż na kasie sprawdzi się jako ekonomista (?). Poza tym będzie mógł z bliska obserwować działanie „niewidzialnej ręki wolnego rynku” – kto wie, może byłby to zaraźliwy przykład dla pozostałych tuzów liberalnej ekonomii żydowskiego kapitalizmu.
Dariusz Kosiur