Polska może stracić 2,5 mld z KPO. Chodzi o normy jakości węgla

1 miesiąc temu

Przedłużają się prace nad rozporządzeniem ws. norm jakości dla węgla. Ich wprowadzenie jest jednym z kamieni milowych zapisanych w Krajowym Planie Odbudowy (KPO). Przepychanka między ministerstwami może doprowadzić do utraty olbrzymich środków – redakcja SmogLabu ustaliła, iż niezrealizowanie kamienia milowego grozi utratą 2,5 mld zł z KPO, które są przewidziane na dotacje dla dziesiątek tysięcy obywateli.

W Polsce wciąż przedwcześnie umiera niemal 50 000 osób z powodu oddychania zanieczyszczonym powietrzem, a główną przyczyną tej sytuacji jest spalanie węgla i innych paliw stałych w domowych instalacjach grzewczych. To właśnie w odpowiedzi na te niechlubne statystyki Ministerstwo Klimatu i Środowiska przedstawiło do konsultacji nowe rozporządzenie ws. jakości węgla.

Organizacje pozarządowe zajmujące się ochroną powietrza i samorządy z zadowoleniem przyjęły kwietniową propozycję, ponieważ MKiŚ zaproponowało realne wycofanie ze sprzedaży zanieczyszczonego węgla. Ministerstwo przedstawiło kilkuletnią ścieżkę dotarcia do ostatecznego kształtu norm, dzięki czemu sektor górniczy będzie miał dodatkowy czas na dostosowanie produkcji.

Jednak już podczas spotkania konsultacyjnego na podkomisji sejmowej do spraw sprawiedliwej transformacji, w obecności przedstawicieli branży górniczej oraz górniczych związków zawodowych rząd wycofał się z części zaproponowanych zmian, mimo słów szefowej resortu przemysłu – Marzeny Czarneckiej, która sama przyznała, iż polski węgiel jest „odpadem” i jest „fatalnej jakości”.

Dziś okazuje się, iż przez obstrukcję polskiego rządu i części ministerstw, Polska może stracić miliardy z KPO.

  • Czytaj także: Minister Przemysłu: polski węgiel jest odpadem. Co z nowymi normami?

Ministerstwo Klimatu i Środowiska: brak realizacji kamienia milowego to utrata 2,5 mld złotych

O przedłużające się prace nad kluczowym rozporządzeniem zapytaliśmy w Ministerstwie Przemysłu (MP) oraz w Ministerstwie Klimatu i Środowiska (MKiŚ). Według danych Rządowego Centrum Legislacyjnego ostatnie uwagi do rozporządzenia wpłynęły ponad miesiąc temu (17 czerwca), po czym procedura stanęła w miejscu.

Tomasz Głogowski, rzecznik Ministerstwa Przemysłu, zdawkowo odpowiedział na nasze pytania. – realizowane są uzgodnienia z MKiŚ. Przed podpisaniem rozporządzenia wymagana pozostało notyfikacja techniczna Komisji Europejskiej – pisze Głogowiski.

Więcej informacji udzieliło MKiŚ. Według przesłanej do nas odpowiedzi, uzgodnienie treści projektu rozporządzenia z Ministerstwem Przemysłu ma się zakończyć do wtorku 30 lipca. Po wspomnianej notyfikacji technicznej w KE, oba ministerstwa muszą podpisać projekt nowych norm jakości węgla. – Zakładana data wejścia w życie rozporządzenia to początek listopada br. – słyszymy w ministerstwie. To wariant optymistyczny, który zakłada, iż na propozycję zgodzi się ostatecznie Ministerstwo Przemysłu, co nie jest dziś pewne.

– Projekt rozporządzenia stanowi realizację kamienia milowego B4G ujętego w KPO i jest on uwzględniony w drugim wniosku o płatność. Brak realizacji kamienia milowego będzie wiązało się z utratą ok. 2,5 mld zł (tj. 547 mln euro) z KPO – przewidzianych na realizację działań ujętych w Programie Priorytetowym Czyste Powietrze – przekazuje MKiŚ zapytane przez SmogLab.

Marszałek województwa śląskiego: normy potrzebne także dla biomasy

Co interesujące Wojciech Saługa – marszałek województwa śląskiego, w ramach prac nad nowymi normami zwraca uwagę, iż projekt rozporządzenia przez cały czas nie wprowadza wymagań jakościowych dla paliw stałych z biomasy.

– Wnosimy o podjęcie prac w zakresie opracowania wymagań jakościowych dla biomasy – czytamy w dokumencie przekazanym do centrum legislacyjnego. Zdaniem Saługi w wielu gospodarstwach domowych używany jest pellet drzewny, i coraz częściej obserwuje się zastępowanie paliw kopalnych właśnie tym paliwem. – Należy mieć na uwadze, iż źródłem zanieczyszczeń jest nie tylko spalanie słabej jakości węgla, ale także spalanie słabej jakości biomasy. w tej chwili stosowanie biomasy w instalacjach małej mocy (poniżej 1MW) jest poza kontrolą. Skutkuje to emisjami zanieczyszczeń do powietrza, a także naraża na straty finansowe tych użytkowników, którzy w dobrej wierze kupują certyfikowane paliwo z biomasy, które okazuje się słabe jakościowo – dodaje marszałek Saługa.

Pomysł ministerstwa wspiera Unia Metropolii Polskich (UMP), stowarzyszenie zrzeszające największe polskie miasta. – Działania zmierzające do poprawy jakości paliw stałych wykorzystywanych do celów grzewczych są z perspektywy samorządów niezwykle istotne. Poprawa jakości powietrza, tym samym jakości życia i zdrowia mieszkańców jest jednym z absolutnych priorytetów miast – czytamy w oficjalnym stanowisku. UMP zwraca uwagę, iż kopcące „obwarzanki” największych miast, czyli gminy bezpośrednio sąsiadujące z ich granicami, wciąż pozostają dużym problemem. – W związku z powyższym uważamy, iż proponowane zmiany zmierzają w dobrym kierunku – dodaje stowarzyszenie.

Górnicy grożą protestami. Ekspert: do nierentownych kopalń każda polska rodzina dokłada 400 zł rocznie

W ramach trwających konsultacji uwagi zgłaszały strony zainteresowane tematem. Związki górnicze i przedstawiciele sektora paliwowego negatywnie odnosili się do propozycji ministerstwa. Krajowa Sekcja Górnictwa Kamiennego NSZZ Solidarność żąda, aby normy pozostały na niezmienionym poziomie. – o ile Ministerstwo Klimatu będzie prowadziło przez cały czas politykę, która ma doprowadzić do eliminacji węgla, a tym samym szybszej likwidacji kopalń, będziemy zmuszeni do podjęcia wszelkich działań protestacyjnych w obronie naszych miejsc pracy – grożą górnicy w piśmie do resortów klimatu i przemysłu.

Tymczasem w tym roku każde gospodarstwo domowe zrzuci się po 400 zł na utrzymanie nierentownych miejsc pracy w kopalniach węgla kamiennego – informuje branżowy portal WysokieNapiecie.pl. – Łącznie będzie to kwota blisko 7 mld zł, bo takie są straty, jakie wygeneruje górnictwo. Polska wydobywa dziś najdroższy węgiel kamienny na świecie. Wydobyliśmy już te płytkie pokłady, sięgamy po coraz głębsze, coraz trudniejsze i coraz niebezpieczniejsze złoża. Dlatego wydobycie w dotowanych kopalniach spada, a rosną płace i zatrudnienie – tłumaczy Bartłomiej Derski. W przyszłym roku ma to być już nie 400, a 800 złotych na każdą polską rodzinę, a w kolejnych latach kwota ma rosnąć jeszcze bardziej.

Zdaniem eksperta miliardy złotych zamiast na dotowanie nierentownych kopalni powinny trafiać na tworzenie nowych, wysokopłatnych miejsc pracy na Śląsku.

  • Czytaj także: Wiatraki alternatywą dla kopalni. Pierwsi górnicy już zmienili branżę

Normy jakości węgla. „Obserwujemy dużą niekonsekwencję rządu”

O komentarz w sprawie proponowanych zmian ws. norm jakości węgla poprosiliśmy Fundację Instrat. – Kierunek jest dobry, ale tempo zmian jest zdecydowanie zbyt wolne. Nowa regulacja wejdzie w pełnym zakresie dopiero w 2031 r., czyli przez 7 lat Polacy będą narażeni na nadmiarowe emisje z sektora gospodarstw domowych – mówi Jan Rączka, kierownik Just Transition Impact Advisory Hub w Instracie. Jego zdaniem rozporządzenie wpisuje się w szerszy kontekst negocjacji Polski z KE w sprawie przyszłości górnictwa, szczególnie zaakceptowania przez KE pomocy publicznej dla kopalń.

Ambitne normy jakości węgla mogłyby być dodatkowym argumentem polskiego rządu w tej sprawie. Opóźnienie wejścia w życie rozporządzenia oznacza, iż w segmencie gospodarstw domowych będzie dostępny asortyment węgla o niskiej jakości. Czyli można się spodziewać nieznacznie niższych cen węgla dla odbiorców detalicznych. Natomiast rozporządzenie nie wpływa na segment energetyki zawodowej i ciepłownictwa, które zużywają węgiel o innych parametrach – dodaje Jan Rączka.

Z kolei Andrzej Guła, jeden z liderów Polskiego Alarmu Smogowego (PAS) podkreśla, iż rząd działa wbrew swoim obietnicom.

– Obserwujemy dużą niekonsekwencję rządu, który deklarował przyspieszenie walki ze smogiem a tymczasem najważniejsze regulacje dla poprawy jakości powietrza, jakimi są normy jakości węgla, nie są wdrażane – komentuje Guła w rozmowie z redakcją SmogLabu. Jego zdaniem kwestia utraty olbrzymich pieniędzy z KPO to nie jedyny wątek w sprawie. – Chodzi przede wszystkim o ratowanie zdrowia i życia ludzi. Każdego roku w Polsce smog przyczynia się do około 50 tys. przedwczesnych zgonów. Wprowadzając normy węgla, wdrażając uchwały antysmogowe i przyspieszające realizację programów takich jak Czyste Powietrze, można każdego roku uratować dziesiątki tysięcy istnień ludzkich, znacząco poprawiając kondycję zdrowotną mieszkańców Polski – podkreśla Andrzej Guła.

Do sprawy będziemy wracać w ciągu najbliższych tygodni.

Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Artur_Nyk

Idź do oryginalnego materiału