Polska marnuje biomasę rodzimego pochodzenia. Dlaczego?

2 tygodni temu

W ostatnich latach biomasa w energetyce UE-27 była źródłem ok. 60% energii ze źródeł odnawialnych. Gdyby przeliczyć ją na pellet o wartości opałowej 15 MJ/kg to otrzymalibyśmy ok. 290 mln t tego paliwa. Każdy kraj w Europie wykorzystuje biomasę rodzimego pochodzenia w maksymalnym stopniu, zapewniając sobie stabilność dostaw oraz niskie ceny energii elektrycznej i ciepła. Wyjątkiem jest Polska, marnuje się już istniejące zasoby biomasy agro, których ilość szacowana jest na 6-8 mln t rocznie.

Nie wykorzystuje się także istniejącego potencjału upraw roślin energetycznych, szacowanego na 15-25 mln t biomasy rocznie, którą można pozyskać zgodnie z Dyrektywami i innymi aktami legislacyjnymi UE. W sumie można mówić o ok. 30 mln t biomasy rocznie o wartości energetycznej 450-500 PJ rocznie.

Polska marnuje biomasę

Polska elektroenergetyka może zużyć rocznie choćby ok. 40 mln t biomasy, ale niestety wyprodukowanie takiej ilości przekracza dziś możliwości rolnictwa i leśnictwa. Biomasowy potencjał naszego kraju odpowiada równowartości ok. 20 mln t węgla. Gdyby zastąpić ten węgiel biomasą, to w następnych latach można by osiągnąć oszczędności w opłatach ETS w wysokości ok. 18-20 mld zł/r. (licząc ok. 100 EUR/t CO2).

Przebudowa jedynie 20 bloków energetycznych opalanych węglem o mocy ok. 200 MW na współspalanie, a z czasem na wyłączne spalanie biomasy pozwoliłaby wytwarzać w 2030 roku ok. 8% mocy w KSE (Krajowy System Elektroenergetyczny), co byłoby istotnym wsparciem systemu pod względem stabilizacji parametrów prądu.

Przy adekwatnej polityce państwa wspierającej produkcję i przetwarzanie biomasy agro, możliwe będzie coraz szersze przechodzenie bloków spalających węgiel na biomasę, co nie tylko radykalnie zmniejszy koszty generowanej energii, ale podwyższy stopień wykorzystania mocy zainstalowanych elektrowni, ponieważ nie będzie potrzeby zaniżania ich mocy. Dawne elektrownie węglowe staną się źródłami OZE o wysokiej dyspozycyjności, a także długotrwałymi magazynami zielonej energii w postaci składowisk biomasy.

Szansa na realizację celów

Polska ma realne szanse na realizację tych celów, co potwierdzają dane sprzed kilkunastu lat. Wówczas (w latach 2012-2015) przy korzystnej polityce udało się zwiększyć produkcję energii elektrycznej z biomasy stałej do poziomu ok. 9,5 TWh, podczas gdy w ubiegłym roku wszystkie źródła biomasowe dostarczyły tylko ok. 4,8 TWh (ok. 2,8%).

Polska ma warunki, aby biomasa agro w kilka lat stała się jednym z filarów transformacji energetycznej i spowodowała szybką redukcję emisji CO2

Wzrost roli biomasy w elektroenergetyce i ciepłownictwie można osiągnąć w relatywnie krótkim czasie 3-4 lat, i to przy najniższych nakładach na 1 MW (3-5 mln zł/MW), wykorzystując całkowicie krajowy potencjał rolnictwa i przemysłu. Należy zauważyć, iż zarówno bloki biomasowe, jak i przystosowane do współspalania, mogą wykorzystać istniejącą infrastrukturę techniczną oraz linie przesyłu energii elektrycznej i ciepła. Nie bez znaczenia jest też istniejąca i doświadczona kadra.

Współspalanie węgla z biomasą w energetyce zmniejszyłoby nacisk na likwidację górnictwa. W kotłach opalanych węglem wystarczy bowiem częściowe współspalanie biomasy o eCFP = 0, aby uzyskać 550 kgCO2/MWhe. Natomiast przejście z węgla na gaz wymaga dla uzyskania eCFP < 550 kgCO2/MWhe zastąpienia węgla gazem w 100%, co eliminuje węgiel, a wymagany eCFP jest tylko formalnie spełniony – przy pominięciu pośredniej emisji metanu podczas wydobycia i transportu.

To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w Magazynie Biomasa:

Tekst:

  • Marek Pronobis, Politechnika Śląska
  • Sylwester Kalisz, Politechnika Śląska
  • Józef Wasylów, Biuro Techniki Kotłowej
  • Jerzy Majcher, MJ Doradztwo Energetyczne
  • Jerzy Kwiatkowski, Polska Federacja Ziemniaka
  • Ryszard Jelonek, Biomasa Partner Group S.A.
  • Józef Sołtys, PTH Intermark
    Zdjęcie: Shutterstock
Idź do oryginalnego materiału