Polska grozi zamknięciem granicy na wschodzie w związku z chińskimi manewrami na Białorusi

ochrona24.info 2 miesięcy temu

Miguel Angel Gayo Macias

Kraków (Polska), 14 lipca (EFE).- Na granicy Polski z Białorusią pojawiają się kolejne źródła napięcia, wraz z nowymi ograniczeniami wjazdu towarów i wspólnymi manewrami wojskowymi pomiędzy Białorusinami i Chińczykami, które niepokoją Polskę.

Od środy Warszawa wprowadziła bezterminowy zakaz wjazdu ciężkich pojazdów drogowych z Białorusi. Decyzja ta została wprowadzona bez wcześniejszego powiadomienia i pozostawiła kolejkę setek pojazdów oszołomionych tym posunięciem.

Ponadto Białorusini obawiają się, iż polskie groźby zamknięcia ruchu kolejowego między obydwoma krajami w każdej chwili się zmaterializują, zwłaszcza po skrupulatnych kontrolach celnych narzuconych przez Polskę w ramach „demonstracji siły” – słowa polskiego ministra spraw zagranicznych Sikorskiego. .

Małaszewicze (Wschód), małe polskie miasteczko liczące 4000 mieszkańców, jest jednym z głównych międzynarodowych węzłów kolejowych w Europie, obsługującym ruch na poziomie 82 000 kontenerów rocznie – liczba ta podwoiła się przez cztery lata z rzędu. – który jest punktem wjazdu do UE większości chińskich pociągów towarowych.

Zdaniem ekspertów wszystkie te działania zwiększają presję Pekinu na białoruskiego prezydenta Aleksandra Łukaszenkę, rozwiązując problem, który może poważnie wpłynąć na chiński eksport do Europy.

Białoruś jest w dużym stopniu uzależniona od chińskich inwestycji i według polskiej gazety „Gazetta Prawna” odbyło się kilka spotkań pomiędzy obydwoma rządami w celu znalezienia pilnego rozwiązania.

Niewiele lepsza jest natomiast sytuacja obywateli Białorusi próbujących wjechać do Polski, którzy mogą teraz korzystać jedynie z przejścia Terespol-Brześć, gdzie kolejki i procedury wymagają choćby 35 godzin oczekiwania, Aleś Zarembiuk. – wyjaśnił polskim mediom dyrektor Fundacji „Dom Białoruski” w Warszawie.

Minister Sikorski powiedział, iż jego kraj domaga się zakończenia białoruskiej „wojny hybrydowej”, w której tysiące migrantów próbuje nielegalnie przedostać się do Polski, uwolnienia polskich więźniów politycznych na Białorusi, w tym Andrzeja Poczobuta i człowieka odpowiedzialnego za śmierć nożem polskiego żołnierza na granicy z Białorusią, która ma zostać przekazana w czerwcu.

Od 2020 roku Warszawa oskarża granicę w Mińsku o finansowanie „wojny hybrydowej”, w ramach której reżim białoruski organizuje masowe nielegalne szlaki migracyjne w celu destabilizacji regionu, co prowadzi do budowy 400-kilometrowego muru i utrzymania armii. żołnierzy oraz kilka tysięcy policjantów i straży granicznej.

Dotychczasowa reakcja Łukaszenki ograniczała się do „częściowej amnestii humanitarnej”, która skutecznie doprowadziła do uwolnienia trzech ciężko chorych kobiet, ale uważa się, iż ponad 1400 osób może przez cały czas przebywać w więzieniach z powodów politycznych. Na Białorusi.

Prezydent Białorusi odrzucił wszelkie działania mające na celu ograniczenie napływu nielegalnej imigracji do Polski.

„Nie mam zamiaru wydawać rozkazu nadzorowania granicy białorusko-polskiej; postanowiliście nas udusić, a na dodatek prosicie, abyśmy was chronili przed tymi biednymi ludźmi” – powiedział kilka dni temu Łukaszenka.

W tym kontekście rozpoczęte tydzień temu wspólne chińsko-białoruskie manewry „Atak Orłów 2024” oraz wizerunki tysięcy chińskich żołnierzy kilka kilometrów od polskiej granicy podniosły alarm w kraju nadwiślańskim i nadały nowy wymiar wymiar tego, co dotychczas uważano za konflikt dwustronny.

Przywódcy Polski, Estonii, Łotwy i Litwy zwrócili się niedawno do UE o utworzenie europejskiego systemu obronnego i „nadzwyczajne środki” na granicy z Białorusią, co oznacza przeznaczenie środków wojskowych i logistycznych na wzmocnienie ich granic. Sąsiad, którego uważają za nieprzewidywalnego i bardziej agresywnego.

Na etapie rozpatrywania wniosku polski rząd zapowiedział już, iż na granicy stacjonuje nowa grupa armii licząca 2 tys. żołnierzy, a w sierpniu utworzona zostanie grupa 9 tys. rezerwistów, którzy będą gotowi do działania w ciągu 48 godzin. .

Szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych gen. Wiesław Kucula oświadczył w środę, iż jego kraj „musi przygotować się na konflikt na dużą skalę, a nie asymetryczny”. EFE

MAC/SMM/JGB

Idź do oryginalnego materiału