Skandaliczne zachowania zamiast poważnej dyplomacji
To, co w ostatnich latach zobaczyliśmy ze strony Donalda Tuska i jego najbliższych współpracowników, przechodzi ludzkie pojęcie. Symulowanie strzelania do prezydenta Stanów Zjednoczonych, publiczne nazywanie Donalda Trumpa rosyjskim agentem, wypowiedzi o rzekomych powiązaniach Trumpa z Rosją, czy porównania ze strony żony Sikorskiego do nazistów – to nie jest dyplomacja. To jest skandal, kompromitacja i otwarte działanie na szkodę Polski. W dyplomacji obowiązują zasady, powaga i lojalność wobec własnego państwa. Tymczasem obecny premier i jego środowisko zachowują się jak banda dyplomatycznych amatorów, a raczej – jak mówił ich dawny autorytet – „dyplomatołków”.
Antyamerykanizm w praktyce
Wszystkie te działania nie są przypadkowe. Donald Tusk od lat prezentuje postawę, którą można określić mianem antyamerykanizmu. W 2023 roku publicznie sugerował, iż amerykańskie służby badały powiązania Trumpa z Rosją od 30 lat. To nie są żarty, to jest tworzenie atmosfery nieufności i wrogości wobec naszego najważniejszego sojusznika. Problem polega na tym, iż Polska potrzebuje silnych relacji z USA, bo to gwarancja naszego bezpieczeństwa wobec agresywnej polityki Rosji i niepewnej pozycji Niemiec w Europie.
Nie jest przypadkiem, iż konserwatywne media amerykańskie coraz częściej ostrzegają przed polityką Tuska. W styczniu 2024 roku prestiżowy portal National Review jasno stwierdził, iż „problem Tuska z Polską się pogłębia”. Autorzy tekstu zauważyli, iż podczas gdy większość europejskich przywódców przygotowuje się na możliwy powrót Donalda Trumpa, próbując złagodzić wcześniejsze konflikty, Tusk w Polsce nie wyciąga ręki do współpracy. On ostrzy włócznie, którymi atakuje swoich przyjaciół za granicą, i noże, którymi dźga swoich przeciwników w kraju. To obraz polityka, który nie myśli o racji stanu, ale o utrzymaniu władzy za wszelką cenę.
Polityka podporządkowana Berlinowi
Dlaczego Tusk to robi? Odpowiedź jest prosta – gra według scenariusza niemieckiego. Berlin od dawna nie jest zainteresowany wzmacnianiem polsko-amerykańskiego sojuszu. Silna kooperacja Warszawy i Waszyngtonu oznacza bowiem realne uniezależnienie Polski od Niemiec. Tusk idzie więc drogą osłabiania relacji z USA, aby jeszcze mocniej wpychać Polskę w zależność od Berlina i Brukseli. W praktyce jest to działanie korzystne również dla Putina, który zawsze obawiał się sojuszu polsko-amerykańskiego. To, co obserwujemy dzisiaj, to ukryty reset wobec Rosji, prowadzony rękami ekipy Tuska.
Lista działań obecnej władzy, które wpisują się w rosyjski interes, jest długa. To likwidacja komisji ds. wpływów rosyjskich, pacyfikacja podkomisji smoleńskiej, paraliż ambasady w USA, blokowanie rozwoju CPK czy Via Carpatia. To również niszczenie polskich projektów energetycznych, w tym elektrowni atomowych, a także uderzanie w polski przemysł zbrojeniowy. Każde z tych działań osłabia Polskę i wzmacnia wpływy rosyjskie. Trudno nie zauważyć, iż są to dokładnie te obszary, na których najbardziej zależy Kremlowi.
Atak na prezydenta i opozycję
Obok osłabiania relacji z USA i uległości wobec Berlina, Tusk prowadzi też politykę wewnętrznej pacyfikacji. Atak na prezydenta Karola Nawrockiego, ataki na niezależne media takie jak TV Republika czy represje wobec żołnierzy broniących polsko-białoruskiej granicy – to wszystko element tej samej strategii. Rząd Tuska zachowuje się tak, jakby był okupantem, a nie reprezentantem polskiego narodu. To nie jest normalna demokracja, to jest „demokracja walcząca”, czyli – jak sam Tusk przyznał – system, w którym można łamać prawo, byle tylko utrzymać władzę.
Z konserwatywnego punktu widzenia odpowiedź może być tylko jedna: musimy odbudować siłę państwa polskiego w oparciu o wartości – suwerenność, solidarność i patriotyzm. Relacje z USA to fundament naszego bezpieczeństwa i muszą być pielęgnowane, a nie niszczone przez prywatne obsesje Donalda Tuska. Polska polityka zagraniczna nie może być podporządkowana interesom Berlina ani Moskwy. Potrzebujemy rządu, który będzie działał dla dobra polskich rodzin, dla polskiej armii i dla przyszłości narodu, a nie dla interesów zagranicznych elit.
Wnioski
Donald Tusk nie tylko kompromituje Polskę na arenie międzynarodowej, ale też świadomie niszczy fundamenty naszego bezpieczeństwa i relacji z najważniejszym sojusznikiem. Jego antyamerykańska polityka, wspierana przez ludzi takich jak Radosław Sikorski, prowadzi nas w stronę chaosu i uzależnienia od Berlina. Musimy jasno powiedzieć: Polska zasługuje na poważną politykę zagraniczną, a nie na dyplomację w wykonaniu „dyplomatołków”. To jest moment, by przeciwstawić się tej destrukcji i walczyć o przyszłość Polski – silnej, suwerennej i zakorzenionej w konserwatywnych wartościach.