Politycy PiS masowo posługują się bitcoinem

3 godzin temu
Zdjęcie: Politycy PiS masowo posługują się bitcoinem


W Polsce, gdzie polityka miesza się z tajnymi służbami, politycy PiS masowo posługują się bitcoinem. Według osób znających kulisy transferów z budżetu państwa do prywatnych kieszeni przed upadkiem rządu Morawieckiego, to była to największa „operacja kryptowalutowa” w historii Europy Środkowej. Najsłynniejszy cyfrowy token świata – Bitcoin – stał się nie tylko instrumentem finansowym, ale czymś na kształt politycznego sejfu zakopanego w blockchainie.

Część pieniędzy publicznych miała przeobrażać się w kryptowalutowe aktywa, niczym cyfrowy feniks odradzający się z popiołów papierowej gotówki. Nic dziwnego, iż w tamtym czasie kurs kryptowalut szedł ostro w górę. Każdy duży zakup generował wzrost. Bitcoin jest jak sejf, którego nie da się przeciąć szlifierką kątową, a wszystkie próby politycznego „odzyskania” środków kończą się bezsilnym patrzeniem w ekran. W tej narracji to idealna waluta dla ludzi, którzy chcą zniknąć z pieniędzmi szybko, elegancko i bez możliwości „unieważnienia przelewu”.

Rząd Tuska przygotował więc projekt, która miała blokować możliwość nielegalnego używania kryptowalut. Nawrocki nie chciał jej podpisywać, bo zbyt dużo osób straciło zbyt wiele. Miliardy ukryte w cyfrowych kieszeniach, schowane pod hasłami dłuższymi niż preambuła Konstytucji. Miliardy absolutnie niezależne od jakiegokolwiek polskiego urzędu, komisji śledczej czy choćby od zdrowego rozsądku…

Ta afera dopiero się zaczyna. Ale jej szczegóły przerażają. Wiedzieliśmy, iż cały PiS kradnie. Ale iż tak ogromne kwoty? Złodzieje!

Jakie pieniądze zamieniano na kryptowaluty? A choćby te ukradzione z Orlenu, z maseczek, z respiratorów… Tak, wiemy to. Wiemy też więcej..

Idź do oryginalnego materiału