„Czy obawiasz się zewnętrznej ingerencji innych państw w nadchodzących wyborach prezydenckich w Polsce?” — brzmi pytanie, które UCE zadało ankietowanym.
Najwięcej respondentów, czyli 35 proc., wybrało odpowiedź „raczej tak”, z kolei opcję „zdecydowanie tak” zadeklarowało 14,8 proc. osób, co daje łączny wynik na poziomie 49,8 proc.
Zewnętrznej ingerencji w wybory „raczej” nie obawia się 29,3 proc. pytanych. Opcję „zdecydowanie nie” wybrało 7,5 proc., co oznacza, iż 36,6 proc. ankietowanych nie obawia się scenariusza, w którym zewnętrzne państwa wpływają na wynik wyborczy. 13,4 proc. osób jest w tej sprawie niezdecydowanych.
Pytany o to, iż w sondażu aż połowa Polaków boi się zewnętrznej ingerencji w wybory prezydenckie w Polsce, ekspert mówi: wcale mnie te obawy nie zaskakują. — Rosjanie już pokazali, iż potrafią to robić, i zupełnie bym się nie zdziwił, jakby to zrobili w Polsce. W Rumunii przecież, za sprawą działań operacyjnych, wylansowali kandydata, który wygrał wybory — podkreśla dr Sokała. — Natomiast poza Rosją dochodzi nam czynnik drugi. Czyli kto jeszcze będzie mógł ingerować w polskie wybory. I tu Elon Musk z Trumpem lądują wysoko w tej hierarchii — podsumowuje.
Obawy Polaków dotyczące ingerencji w wybory
UCE Research zapytał Polaków również, jakich konkretnie działań obawiają się ze strony innych państw. Najwięcej osób (52,9 proc.) stwierdziło, iż największym ryzykiem są działania dezinformacyjne w mediach społecznościowych. Inną obawą są również podobne akcje propagandowe na portalach informacyjnych — tego najbardziej obawia się 36,4 proc. pytanych.
Wariant „szukania tzw. haków na kandydatów i ich upubliczniania” wybrało 34,8 proc. ankietowanych. Z kolei 30,8 proc. obawia się działań dezinformacyjnych w mediach tradycyjnych, a 28,4 proc. dokonywania bezpośrednich fałszerstw na kartach wyborczych.
Wysyłania fałszywych e-maili, wiadomości SMS bądź MMS najbardziej obawia się 26,4 proc. respondentów, a 23,7 proc. wywierania presji na najważniejszych polityków w kraju. Mniej, bo 22,9 proc. boi się wpływu na dziennikarzy i media, a 21,9 proc. na aktywistów i lobbystów.
Z kolei 20,1 proc. wybrało opcję „prowadzenia wobec kandydatów działań o charakterze szantażu”, a 11,5 proc. ankietowanych boi się bezpośredniego wpływu na nich samych. 4,8 proc. osób obawia się innego scenariusza, niż wskazano powyżej. Opcję „nie wiem” wybrało 4 proc. pytanych.
Który z kandydatów najlepiej współpracowałby z Donaldem Trumpem?
Polacy w innym sondażu UCE Research dla Onetu wskazali, który z kandydatów najlepiej dogadałby się z nowym gospodarzem Białego Domu. Badani najczęściej wskazywali na Rafała Trzaskowskiego, a na drugim miejscu Sławomira Mentzena.
„Który/Która kandydat/kandydatka na prezydenta RP (gdyby faktycznie nim został/została), w Pana/Pani ocenie, najlepiej dogadywałby/dogadywałaby się w interesie Polski z Donaldem Trumpem?” — brzmi pytanie, jakie UCE Research zadało ankietowanym.
Rafał Trzaskowski otwiera listę. Kandydata Koalicji Obywatelskiej wskazało 27,4 proc. pytanych. Za nim jest Sławomir Mentzen. Lider Konfederacji to wybór 17,7 proc. osób. Podium zamyka Karol Nawrocki. Na kandydata wspieranego przez Prawo i Sprawiedliwość postawiło 14,2 proc.
Pozostała plejada kandydatów zdobyła mniej niż 10 proc. To m.in. Szymon Hołownia (8 proc.), Krzysztof Stanowski (3,5 proc.) i Grzegorz Braun (3,4 proc.).