Kielecki ratusz rozpoczął rozmowy z prywatnymi inwestorami zainteresowanymi budową podziemnego parkingu pod Placem Wolności w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Jaki będzie ich efekt? Tego na razie nie wiadomo. Pewne jest natomiast to, iż w projekt chcą zaangażować się firmy związane z branżą budowlaną oraz parkingową.
Do tej pory za budową parkingu podziemnego w tym miejscu opowiadali się opozycyjni radni Prawa i Sprawiedliwości, a także mieszkańcy miasta i przedsiębiorcy. Do tego grona dołączył niedawno także Maciej Bursztein, przewodniczący popierającego Agatę Wojdę oraz radnych Koalicji Obywatelskiej klubu Perspektywy. W jego opinii miejsca parkingowe w tej części miasta są gwarantem rozwoju gospodarczego centrum Kielc. Radny zapewnia, iż sam od kilku tygodni prowadzi rozmowy z prywatnymi firmami zainteresowanymi budową parkingu w formule partnerstwa publiczno-prywatnego.
– Każdy z kim rozmawiamy na ten temat reaguje entuzjastycznie. W pierwszej kolejności zgłosiliśmy się do firm z branży parkingowej. Większość z nich jest zainteresowana tym projektem, więc umawiamy się na spotkania robocze. W procesie poszukiwania inwestorów pomyśleliśmy także o firmach budowlanych. Tu również, o dziwo, jest pozytywny odzew – mówi.
– Rozmawiałem z kilkoma przedsiębiorstwami budowlanymi, którym przedstawiłem w uproszczeniu jak ten projekt wygląda, a także o jakich wydatkach i kosztach mówimy. I to, co jest dla mnie dużym zaskoczeniem – wszyscy chcą usiąść do stołu negocjacyjnego i o tym rozmawiać – stwierdza radny.
Jak informowaliśmy, zdaniem radnego Macieja Burszteina dotychczasowe szacunki miasta mówiące o tym, iż budowa parkingu może wynieść choćby 100 mln zł wynikają z wydanego jeszcze w 2018 roku pozwolenia na budowę. Stara koncepcja zakładała powstanie dwukondygnacyjnego parkingu podziemnego, ale pod jedną trzecią placu. W opinii radnego realizacja przedsięwzięcia w formie jednokondygnacyjnego parkingu pod powierzchnią całego placu mogłaby znacząco obniżyć wartość projektu.
– o ile chodzi o firmy związane stricte z branżą parkingową to są zainteresowane współpracą trzy przedsiębiorstwa. Jedno zrezygnowało z uwagi na fakt, iż jest już zaangażowane w kilka inwestycji w partnerstwie publiczno-prywatnym. Zgłosiły się też trzy firmy budowlane, w tym jedna z Kielc – wyjaśnia Maciej Bursztein.
Łukasz Syska, zastępca prezydenta Kielc potwierdza, iż realizacja inwestycji we współpracy z prywatnym kapitałem jest realna. Pierwsze rozmowy z przedsiębiorcami w tej sprawie odbyły się we wtorek, 18 marca.
– Na wtorek, 25 marca jesteśmy umówieni na kolejne spotkania. Oczywiście w tej chwili jest to zapoznanie inwestorów z projektem. Musimy też dać im czas, by w oparciu o istniejącą dokumentację, mogli przygotować swoje projekty, a także by wyliczyli w jaki sposób, w jakim terminie i na jakich zasadach taka inwestycja spinałaby się dla nich finansowo – tłumaczy.
Zastępca Agaty Wojdy jest zdania, iż pogodzenie budowy podziemnego parkingu oraz rewitalizacji płyty placu jest możliwe. Podkreśla przy tym, iż brak parkingu w dotychczasowych planach przebudowy Placu Wolności wynikał z braku pieniędzy na ten cel.
– Pamiętajmy, iż około 10 lat temu taki projekt powstał. Te funkcje nie muszą się wykluczać i można je obie zrealizować równocześnie. Oczywiście musimy też znaleźć pieniądze na parking, bo to, iż mamy finansowanie na rewitalizację płyty nie budzi wątpliwości – dodaje.
– o ile potencjalni prywatni partnerzy uznają, iż są w stanie zaangażować się w taki projekt, przede wszystkim finansowo to jak najbardziej do tego przystąpimy. Pamiętajmy, iż miasto będzie składało wniosek do urzędu marszałkowskiego w terminie do 9 maja w sprawie dofinansowania rewitalizacji całej płyty placu. Jesteśmy jednak po rozmowach z samorządem województwa i mamy zapewnienie, iż nic nie stoi na przeszkodzie, aby w trakcie procedowania tego wniosku równocześnie rozpocząć budowę podziemnego parkingu. To mogą być dwa równolegle realizowane projekty – wskazuje Łukasz Syska.
Jak informowaliśmy, przebudowa płyty Placu Wolności ma kosztować 40 mln zł. Z czego 85 proc. stanowi unijne dofinansowanie. Do tej pory rezygnacja z budowy podziemnego parkingu była tłumaczona przez miejskich urzędników nierentownością takiego przedsięwzięcia, brakiem zewnętrznego dofinansowania na ten cel, a także szacunkami, które zakładają, iż powstanie obiektu miałoby pochłonąć choćby 100 mln zł.