Rachunki Polaków znów pójdą ostro w górę. Eksperci ostrzegają, iż nadchodząca zima przyniesie drastyczne podwyżki opłat za ogrzewanie i media. Największy cios dostaną najemcy mieszkań, którzy już dziś płacą astronomiczne czynsze. Do tego dochodzą rosnące koszty eksploatacyjne, które mogą zwiększyć miesięczne wydatki o setki złotych.

Fot. Warszawa w Pigułce
Koniec z rządową tarczą energetyczną oznacza, iż Polacy w pełni odczują prawdziwe koszty ogrzewania. Jak informuje portal Top.pl, w tym roku przestała obowiązywać rządowa tarcza chroniąca przed wzrostem cen energii, co oznacza, iż koszty ogrzewania nie będą już sztucznie stabilizowane.
Szczególnie boleśnie zmiany odczują osoby mieszkające w budynkach ogrzewanych gazem. Jak podaje portal Money.pl, eksperci przewidują podwyżki sięgające choćby kilkudziesięciu procent, a wstępne szacowania mówią o wzroście średnich opłat za ogrzewanie i ciepłą wodę choćby o 30%.
Najemcy mieszkań w najgorszej sytuacji
Najciężej nadchodzące podwyżki uderzą w osoby wynajmujące mieszkania. To oni ponoszą podwójne obciążenie: z jednej strony muszą opłacać rosnący czynsz najmu, a z drugiej – rosnące rachunki za media i opłaty administracyjne.
Jarosław Król, ekspert rynku nieruchomości, w rozmowie z portalem Portalsamorzadowy.pl podkreślił, iż wzrost kosztów ogrzewania i energii elektrycznej automatycznie przekłada się na wysokość czynszów spółdzielczych. W niektórych przypadkach zmiana sięgała już 400-500 zł rocznie.
Według badań Krajowego Rejestru Długów, niemal 80% Polaków przewiduje znaczący wzrost kosztów utrzymania w 2025 roku. Jak informuje portal Infor, rachunki za ogrzewanie mogą wzrosnąć choćby o 70%, a za wodę i ścieki o 65%. To oznacza, iż przeciętna rodzina może zapłacić choćby o 600 zł więcej rocznie tylko za ogrzewanie.
Gigantyczne podwyżki już zatwierdzone
Najbardziej drastyczne podwyżki dotyczą ciepła systemowego, które jest podstawowym źródłem ogrzewania dla około 42% gospodarstw domowych w Polsce. Jak podaje portal BiznesInfo, zatwierdzona przez Urząd Regulacji Energetyki taryfa ciepła z 21 stycznia 2025 roku zakłada podwyżki sięgające 86% w stosunku do dotychczasowych stawek.
Średnia cena 1 GJ energii dla spółdzielni mieszkaniowych wyniesie 255,31 zł, co w praktyce przekłada się na wzrost rocznych rachunków przeciętnej rodziny o około 600 zł. To mieszkańcy bloków i osiedli spółdzielczych odczują skutki podwyżek najbardziej.
Portal Forsal ostrzega, iż choćby 8 milionów Polaków może od 1 lipca 2025 roku zapłacić wyższe rachunki za ogrzewanie. Jest to skutek zakończenia obowiązywania tarczy antyinflacyjnej, co przełoży się na realny wzrost cen w 56% systemów ciepłowniczych.
Czynsze też idą w górę
Choć właściciele mieszkań na wynajem nie mogą sobie pozwolić na drastyczne podwyżki z uwagi na sytuację rynkową, najemcy i tak zapłacą więcej. Zgodnie z prawem, w przypadku umów najmu zawartych na dłużej niż rok można podwyższyć czynsz o średnioroczny wskaźnik inflacji.
Jak informuje portal Bank.pl, prezes Głównego Urzędu Statystycznego ogłosił, iż w 2024 roku średnioroczny wskaźnik inflacji wyniósł 3,6%. To oznacza, iż najemcy długoterminowi muszą się liczyć z podwyżką czynszu o 3,6%. W przypadku czynszu w wysokości 2000 zł podwyżka może wynieść 72 zł miesięcznie.
Ekspert portalu GetHome.pl Marek Wielgo podkreśla, iż tegoroczna podwyżka waloryzacyjna czynszu jest stosunkowo niska, bo w 2023 roku sięgała aż 14,4%, a w 2024 roku – 11,4%. Mimo to dla osób wynajmujących mieszkania każda dodatkowa złotówka jest odczuwalna.
Media biją rekordy drożyzny
Oprócz czynszu najmu i opłat za ogrzewanie, drastycznie rosną też inne media. Jak podaje portal Infor, najbardziej dotkliwe dla kieszeni są podwyżki kosztów zaopatrzenia w wodę (+11,2%) oraz odprowadzenia ścieków (+10,9%).
Energia elektryczna podrożała średnio o 9,5%, a gaz i energia cieplna o ponad 7%. Jedynie podwyżka opłat za wywóz śmieci (+2,1%) była niższa od wskaźnika inflacji. GUS podał, iż w 2024 roku opłaty za mieszkanie, w tym opłaty za media, były o 5,5% wyższe niż rok wcześniej.
Tarcza energetyczna chroni ceny prądu jedynie do 30 września 2025 roku. Po tym terminie ceny energii elektrycznej mogą wzrosnąć jeszcze bardziej, co dodatkowo obciąży budżety domowe.
Kto ucierpi najbardziej?
Według ekspertów, najbardziej narażone na wysokie podwyżki są bloki ogrzewane gazem, mieszkania w starym budownictwie oraz lokale w oficynach. Właśnie tam rachunki mogą wzrosnąć najbardziej, bo energochłonne budynki zużywają więcej ciepła, a instalacje są często przestarzałe.
Ekspert rynku nieruchomości zwraca uwagę, iż dodatkowe opłaty w spółdzielniach i wspólnotach mieszkaniowych już dziś sięgają kilkuset złotych rocznie. „To często 400-500 zł więcej, co mocno podnosi koszty utrzymania” – dodaje.
Portal Infor ostrzega, iż w przypadku budynków ogrzewanych gazem prognozy mówią o kilkudziesięcioprocentowych podwyżkach. Izba Gospodarcza Ciepłownictwo Polskie alarmuje, iż po 1 lipca odbiorcy ciepła systemowego mogą stanąć w obliczu podwyżek wahających się od kilku do choćby kilkudziesięciu procent.
Co to oznacza dla twojego portfela?
Jeśli należysz do grupy najemców mieszkań, przygotuj się na podwójny cios: podwyżkę czynszu i drastyczny wzrost opłat za media. Dla rodziny wynajmującej mieszkanie z ogrzewaniem gazowym może to oznaczać dodatkowe wydatki rzędu 1000-1500 zł rocznie.
Praktyczne sposoby na zmniejszenie strat:
Sprawdź, czy twoja umowa najmu zawiera klauzulę waloryzacyjną – jeżeli nie, właściciel nie może podnieść ci czynszu o inflację. Rozważ negocjacje z wynajmującym – w obliczu rosnących kosztów mediów może być skłonny do kompromisu w sprawie czynszu.
Zaoszczędź na ogrzewaniu poprzez lepszą termoregulację – każdy stopień mniej to około 6% oszczędności na rachunkach. Sprawdź, czy masz prawo do dodatków energetycznych – osoby o niskich dochodach mogą otrzymać wsparcie finansowe.
Rozważ zmianę mieszkania na lepiej ocieplone lub z bardziej ekonomicznym systemem ogrzewania. Inwestycja w przeprowadzkę może się gwałtownie zwrócić przez niższe rachunki.
Państwo kilka pomoże
Rząd wprowadził jedynie ograniczone formy wsparcia. Tarcza energetyczna chroni gospodarstwa domowe przed podwyżkami prądu do września 2025 roku, ale nie obejmuje wszystkich kosztów ogrzewania. Dodatki energetyczne są dostępne tylko dla najuboższych rodzin.
Bon energetyczny można otrzymać przy dochodach nieprzekraczających 2800 zł netto dla osoby samotnej i 2000 zł netto na osobę w rodzinie. Kwoty bonów wahają się od 600 zł do 2400 zł, a w przypadku ogrzewania elektrycznego mogą być podwojone.
Problem w tym, iż te kwoty to kropla w morzu w porównaniu do rzeczywistych podwyżek, które sięgają setek lub choćby tysięcy złotych rocznie. Większość Polaków będzie musiała poradzić sobie sama z rosnącymi kosztami utrzymania.
Eksperci przypominają, iż Polska znalazła się w pierwszej piątce państw UE o najwyższym wzroście cen energii w latach 2015-2024, gdzie wzrost sięgnął 80,1%. Wyższe podwyżki odnotowały tylko Słowenia, Francja, Holandia i Austria.
W najbliższych miesiącach sytuacja może się jeszcze pogorszyć, szczególnie gdy zakończy się działanie ostatnich mechanizmów ochronnych. Dla milionów gospodarstw oznacza to, iż nadchodząca zima będzie prawdziwym wyzwaniem finansowym.