Drugie życie “śmieci”
„Jest naszyjnik z porcelany, którą dosłownie wygrzebałam z lisiej nory. Łapacz dźwięku, który powstał ze szkieł znalezionych na dnie Jeziora Czorsztyńskiego, gdy niski poziom wody odsłonił ślady dawnej wioski. Powiesiłam przy nich wystrzelone naboje znalezione na strzelnicy. Gdy wieje wiatr, wszystkie te elementy wydają delikatne dźwięki. Z podzespołów komputerowych powstała lampa, do której podstawę zrobiłam z turbiny samochodowej. Do drugiej lampy moja mama zrobiła nowy abażur na szydełku, a narzeczony Kacper wymienił całą elektrykę” – opowiada Agnieszka Szpunar.
Walor edukacyjny
Wystawa jest też próbą zwrócenia uwagi na wciąż aktualny problem dzikich wysypisk i skłonienia do refleksji nad relacją człowieka z naturą.
„Zobaczyłam, z jakim trudem przyroda funkcjonuje w miejscach, gdzie powstały śmieciowiska. I pomyślałam sobie, iż nie można tego problemu zwyczajnie zamieść pod dywan. Postanowiłam działać, ale zależało mi też na tym, żeby zrobić to w nienachalny sposób” – dodaje Szpunar.
Na wystawie “To My! Nadajmy znaczenie” znalazło się 45 przedmiotów. Jedne mają wartość użytkową, na inne miło się patrzy.
Wernisaż wystawy rozpocznie się w piątek 6 czerwca o godz. 18 w foyer Miejskiego Domu Kultury w Łańcucie. Poprzedzą go familijne warsztaty recyklingowe dla dzieci i rodziców, które poprowadzi instruktorka MDK.
Agnieszka Szpunar jest rękodzielniczką, ale interesuje się również mechaniką samochodową, fotografią, przyrodą oraz bierze udział w rajdach turystyczno-offroadowych jako pilot. Różnorodność zainteresowań znajduje odzwierciedlenie w jej pracowni, gdzie łączy rozmaite techniki, takie jak pirografia, lutowanie, szlifowanie, malarstwo akrylowe czy makrama.