PiS złożyło we wtorek wniosek o wotum nieufności wobec ministry do spraw równości Katarzyny Kotuli w związku z planami wprowadzenia przepisów o uzgadnianiu płci. Poinformował o tym szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, który uważa ponadto, iż do dymisji powinna podać się szefowa MEN Barbara Nowacka.
„Rzeczpospolita” podała niedawno, iż rząd prawdopodobnie skieruje do Sejmu projekt o uzgodnieniu płci – chodzi o to, by osoby transpłciowe nie musiały pozywać własnych rodziców; o rządowym projekcie w tej sprawie 8 stycznia poinformowała ministra Kotula na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Równouprawnienia Społeczności LGBT+.
„Dziś składamy wniosek o wotum nieufności wobec minister Kotuli. Nie ma naszej zgody na wprowadzanie przepisów, które zezwolą na okaleczanie dzieci w imię lewackiej ideologii” – napisał Błaszczak we wtorek rano na platformie X. Dodał, iż PiS oczekuje, iż kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski „jasno zadeklaruje, iż nigdy nie podpisze ustawy w sprawie tzw. +uzgodnienia płci+”.
Na późniejszej konferencji prasowej Błaszczak poinformował o złożeniu wniosku o wotum nieufności wobec Kotuli. „W naszej ocenie minister Katarzyna Kotula zagraża dzieciom i młodzieży. W sposób skryty przygotowuje projekt ustawy o uzgadnianiu płci. Projekt ten – jak się okazało – zostanie przedłożony Sejmowi dopiero wtedy, kiedy skończy się prezydencka kampania wyborcza” – podkreślił szef klubu PiS.
„Uważamy, iż minister Katarzyna Kotula powinna odejść ze swojego stanowiska. Tym bardziej, iż widzimy, iż ten projekt służy jedynie ideologii lewicowej, żeby nie powiedzieć lewackiej, której hołduje Katarzyna Kotula i jest niebezpieczny dla dzieci i młodzieży” – zaznaczył Błaszczak.
Według niego, „nie wolno ulegać niszczącej, nachalnej propagandzie, nie wolno ulegać szaleństwu”. „W Stanach Zjednoczonych to szaleństwo zostało odsunięte poprzez decyzje prezydenta Donalda Trumpa. Za rządów Prawa i Sprawiedliwości opieraliśmy się nachalnej propagandzie. Za rządów koalicji 13 grudnia, za rządów Donalda Tuska, jak widać, takie projekty o uzgadnianiu płci są przygotowywane” – powiedział polityk.
Według niego, minister Kotula czeka z prezentacją tego projektu, „bo być może chodzi o to, iż jest umowa między nią a Rafałem Trzaskowskim – również lewicowym, żeby nie powiedzieć lewackim kandydatem na urząd prezydenta Rzeczypospolitej”.
Cytowana przez „Rz” Kotula mówiła na posiedzeniu parlamentarnego zespołu m.in., iż od kilku miesięcy jest „zielone światło” i „decyzja polityczna” dotycząca rządowego projektu, który miałby ułatwić zmianę płci w dokumentach, ale zdecydowano, iż temat nie będzie podejmowany publicznie do końca kampanii prezydenckiej i do końca procesu związanego z ustawą o związkach partnerskich. Celem projektu jest ułatwienie zmiany płci w dokumentach. w tej chwili osoby transpłciowe chcące dokonać korekty płci metrykalnej muszą pozwać swoich rodziców.
Zapytany we wtorek w Polsat News, czy powodem złożenia wniosku o wotum nieufności są też błędne informacje na temat wykształcenia Kotuli, które widniały w przeszłości na stronach sejmowych, Błaszczak odpowiedział, iż „minister Kotula oczywiście skłamała”.
Na stronie internetowej Sejmu w sierpniu 2024 r. widniała informacja o ukończeniu w 2016 r. przez Kotulę studiów magisterskich na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Kotula przyznała, iż posiada wykształcenie licencjackie, i iż uczęszczała na studia drugiego stopnia na wydziale anglistyki Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Podkreśliła, iż zaliczyła wszystkie wymagane egzaminy, ale nie złożyła pracy i nie podeszła do obrony pracy magisterskiej. Ministra zaznacza, iż po zauważeniu błędu zwróciła się do Kancelarii Sejmu o korektę i ta korekta została wprowadzona.
Błaszczak uważa też, iż do dymisji powinna podać się minister edukacji Barbara Nowacka w związku z jej wypowiedzią z poniedziałku podczas międzynarodowej konferencji w 80. rocznicę wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau. „Co do minister Nowackiej – jeżeli ma honor to powinna sama podać się do dymisji. Taka antypolska wypowiedź powinna dyskwalifikować z polityki” – napisał szef klubu PiS na X. W Polsacie News stwierdził, iż jeżeli Nowacka sama nie złoży dymisji, PiS będzie domagało się jej odwołania.
Nowacka powiedziała, iż „na terenie okupowanym przez Niemcy polscy naziści zbudowali obozy, które były obozami pracy, a potem stały się obozami masowej zagłady”. Departament Komunikacji MEN poinformował następnie, iż minister „wyraźnie przejęzyczyła się” a „wypowiedź na podstawie przygotowanego fragmentu wystąpienia miała brzmieć: +Na terenie okupowanej przez Niemcy Polski, naziści zbudowali obozy, które były obozami pracy, a potem stały się obozami masowej zagłady+”.
We wtorek rano minister Nowacka w mediach społecznościowych zamieściła przeprosiny „za oczywiste przejęzyczenie”. „Oczywiste jest iż obozy zbudowali Niemcy a polskich nazistów nie było. I jest to prawda historyczna. Również o tym wielokrotnie mówiłam w trakcie wystąpienia na konferencji w Krakowie. Za oczywiste przejęzyczenie przepraszam” – napisała szefowa MEN.
Wniosek o wyrażenie wotum nieufności może być zgłoszony przez co najmniej 69 posłów. Sejm wyraża ministrowi wotum nieufności większością głosów ustawowej liczby posłów.
wm/mok/itm/PAP