Zbliżające się wydarzenie w szeregach jednej z największych partii politycznych w Polsce budzi zainteresowanie nie tylko wśród jej członków, ale i całej sceny politycznej. Nadchodzący kongres ma przynieść decyzje, które mogą zaważyć na dalszym kierunku i strategii ugrupowania. Wiele wskazuje na to, iż mimo wcześniejszych deklaracji, najważniejsze nazwisko w partii znów znajdzie się w centrum uwagi.

Fot. Warszawa w Pigułce
Prawo i Sprawiedliwość szykuje się do jednego z najważniejszych wydarzeń w swojej wewnętrznej historii najnowszych lat. Już 28 czerwca odbędzie się kongres wyborczy partii, podczas którego delegaci wybiorą nowe władze – w tym prezesa. Mimo iż Jarosław Kaczyński zapowiadał wcześniej odejście, wszystko wskazuje na to, iż znów stanie na czele ugrupowania. Czy ktokolwiek rzuci mu wyzwanie?
Kaczyński nie powiedział ostatniego słowa
Jarosław Kaczyński kieruje Prawem i Sprawiedliwością nieprzerwanie od 2003 roku. Choć w przeszłości zapowiadał, iż obecna kadencja będzie jego ostatnią, wiosną 2024 roku zmienił zdanie i zapowiedział gotowość do dalszego pełnienia funkcji prezesa. W partii nikt nie kryje, iż jego pozycja pozostaje niekwestionowana. – To najlepszy lider – stwierdził jednoznacznie Mariusz Błaszczak na antenie TOK FM. Podobne opinie powtarzają kolejni działacze PiS, przekonując, iż jeżeli choćby pojawi się kontrkandydat, to wynik głosowania nie pozostawi wątpliwości.
Kongres PiS. Co wydarzy się 28 czerwca?
Podczas czerwcowego kongresu delegaci wybiorą nie tylko nowego prezesa, ale także skład Rady Politycznej, komisję rewizyjną i sąd koleżeński. Do tego czasu w całym kraju realizowane są zjazdy okręgowe, na których wyłaniani są delegaci. Wybory te realizowane są po zakończeniu dziesiątej kadencji wszystkich organów statutowych partii.
W obecnym Sejmie PiS dysponuje 190 mandatami – o 45 mniej niż w poprzedniej kadencji. Mimo to ugrupowanie zachowuje silną strukturę i aktywność organizacyjną, co potwierdzają trwające zjazdy i przygotowania do kongresu.
Czy ktoś odważy się rzucić wyzwanie?
W kuluarach mówi się, iż prawdopodobieństwo pojawienia się kontrkandydata dla Kaczyńskiego jest znikome. – To będzie formalność po zwycięstwie w wyborach prezydenckich – twierdzi jeden z polityków PiS. Choć wciąż istnieje możliwość, iż ktoś zgłosi chęć rywalizacji, scenariusz, w którym prezes zostaje zmieniony, wydaje się mało realny. Tym bardziej, iż sukces Czesława Nawrockiego w wyborach prezydenckich wzmocnił pozycję Kaczyńskiego jako głównego stratega partii.
Przyszłość partii pod znakiem stabilizacji?
Wybór Kaczyńskiego na kolejną kadencję byłby wyrazem kontynuacji kursu politycznego i organizacyjnego. Zwolennicy takiego rozwiązania wskazują na potrzebę zachowania jedności i spójności ideowej, szczególnie w obliczu dynamicznie zmieniającej się sceny politycznej. Przeciwnicy natomiast widzą w tym dowód na stagnację i brak przygotowania młodszych liderów do przejęcia sterów.