PiS próbowało ją przekabacić, Szczepkowska ma dla partii władzy stanowczą odpowiedź. "Sama wpisuję się na czarną listę"

10 miesięcy temu
Joanna Szczepkowska nie ukrywa swoich poglądów politycznych. Choć PiS chciałoby przekabacić ją na swoją stronę, aktorka ma dla obozu władzy stanowczą odpowiedź. – Sama wpisuję się na czarną listę – mówi artystka.
Szczepkowska odpowiada Glińskiemu
– Proszę państwa, 4 czerwca 1989 r. skończył się w Polsce komunizm – powiedziała Joanna Szczepkowska 28 października 1989 roku w „Dzienniku Telewizyjnym”. Ta wypowiedź ma status kultowej, a skoro mowa o końcu komunizmu, to można było się spodziewać, iż podczepi się pod to PiS. Aktorka przyznaje to w wywiadzie dla Onetu.

– PiS już wcześniej próbowało zrobić ze mnie swoją sojuszniczkę, prawdopodobnie ze względu na moje krytyczne wypowiedzi w czasie rządów PO. Ale bezskutecznie. W 2015 r. odmówiłam dołączenia do komitetu poparcia Andrzeja Dudy. To ostatnie miejsce, gdzie chciałabym się znaleźć – przyznała Szczepkowska, która nie ukrywa swoich politycznych poglądów. Niedawno w dosadny sposób odpowiedziała na list z życzeniami od ministra kultury Piotra Glińskiego. Aktorka zasugerowała, iż minister powinien mieć odwagę złożyć legitymację partyjną, ponieważ działania obozu politycznego, który reprezentuje Gliński, stają w sprzeczności z funkcjonowaniem państwa prawa. Czy po tak dosadnych słowach artystka trafi na „czarną listę” PiS?
– Nie zastanawiam się nad tym, sama się na taką czarną listę wpisuję, oddając list ministra kultury. Takie gesty są teraz konieczne — po podpisaniu przez prezydenta zgody na powstanie komisji ponad prawem, nie ma wątpliwości, iż żyjemy w państwie autorytarnym – odpowiada Joanna Szczepkowska.
Aktorka obawia się, iż przerażone perspektywą wyborczej porażki PiS nie cofnie się przed niczym. Przykładem jest haniebny spot, zestawiający marsz opozycji z obozem Auschwitz-Birkenau.
– Widziałam ten haniebny spot, wywołuje dreszcze i pewność, iż oni sięgną po wszystkie możliwe środki. Tak jak Putin nie może przegrać wojny, tak PiS wie, iż nie może zaliczyć klęski w wyborach – oceniła Szczepkowska. – Zastanawiam się, jakie prowokacje czekają nas jeszcze przed tymi wyborami. W szeregach PiS na pewno panuje teraz panika, która może doprowadzić do najróżniejszych pomysłów – dodaje aktorka.
Odmówiła TVP
Szczepkowska przyznała też, iż kilkukrotnie była zapraszana do występów w TVP. Odmawiała jednak udziału w choćby pozornie neutralnych programach, jak wizyta w schronisku.
– „Niepolityczna i słuszna akcja”, jak powiedziała ta redaktorka. Odpowiedziałam: „U was wszystko jest polityczne, samo pojawienie się na ekranie jest polityczne” – wspomina aktorka. Ujawniła też, iż Jacek Kurski, gdy był prezesem TVP, zaproponował jej, iż „może zrobić w telewizji wszystko, co chce”.
– I rzeczywiście mogłam mieć wszystko — realizować wymarzone Teatry Telewizji, może mieć swój program… Moja odmowa była krótka i jednoznaczna – wyznaje Joanna Szczepkowska.
Źródło: Onet
Idź do oryginalnego materiału