Kampania wyborcza przed wyborami na stanowisko wójta Gminy Lubin wkracza w decydującą fazę. O głosy mieszkańców zabiega pięcioro kandydatów. Głosowanie odbędzie się w niedzielę 31 sierpnia.
W stawce jest jedna kobieta – Monika Erkens, 52-latka, z wyższym wykształceniem, mieszkanka Bolanowa. Społeczniczka zaangażowana w akcje charytatywne i społeczne. Stawia na dialog z mieszkańcami i oddanie im decyzyjności w ważnych dla samorządu kwestiach.
Drugim z kandydatów jest Michał Kielan, syn zmarłego w czerwcu wieloletniego wójta gminy Tadeusza Kielana. Ma 43-lata i wyższe wykształcenie. Jest doświadczonym samorządowcem, przez ostatnie lata pełnił mandaty radnego powiatu lubińskiego i miasta Lubina. Zna samorząd i jego potrzeby, zapowiedział kontynuację zadań jakie gminie wyznaczył jego ojciec, ale również nowie kierunki rozwoju gminy.
Trzeci kandydat to wieloletni radny Gminy Lubin – Robert Piekut, który w ostatnich wyborach samorządowych nie zdobył mandatu do rady, postanowił jednak przekonać do siebie mieszkańców, by to właśnie jemu powierzyli stanowisko wójta. Ma 49 lat i wyższe wykształcenie. Przekonuje, iż ma swój pomysł na rozwój i przyszłość gminy.
Czwarty kandydat – Norbert Grabowski – to przedsiębiorca i doświadczony radny. Przez ostatnie lata pełni funkcję przewodniczącego Rady Gminy Lubin. Stawia na kontynuację rozpoczętych inwestycji i zadań, chce czerpać z dotychczasowych doświadczeń i kierunku jaki gminie wyznaczył poprzedni wójt. Ma 50 lat i średnie wykształcenie.
Ostatni z kandydatów to Adam Konefał, były radny z Lubina, który przez ostatnie lata skupiał się na swojej pracy zawodowej i działaniu Ochotniczej Straży Pożarnej, w której służy. Na 50 lat i wyższe wykształcenie. Mówi o rozwoju i ważnych dla gminy inwestycjach, ale również wskazuje problemy, z którymi borykają się jego rozmówcy.
Chcieliśmy porozmawiać z każdym z kandydatów na wójta Gminy Lubin. Każdemu zadać jedno i to samo pytanie – o trzy rzeczy, których w tej chwili najbardziej potrzebuje Gmina Lubin. Odpowiedzi były bardzo różne.
– Święty spokój – powiedziała Monika Erkens. – Myślę, iż po tych wszystkich wyborach i wydarzeniach w ostatnich dniach spokój by nam się przydał. W Gminie Lubin mieszkają szczęśliwi ludzie, którym potrzebna jest jawność i rzetelność w działaniu. By gmina pokazała to jak działa, by ludzie wiedzieli dlaczego koło domu wybudowano im drogę. Mieszkańcy potrzebują też równości i prawa do konsultacji. To możemy zrobić od ręki, bez większych nakładów finansowych.
Inną wizję, opartą na swoim doświadczeniu w samorządzie ma Robert Piekut.
– Gmina przede wszystkim potrzebuje stabilności. Rozpoczęte inwestycje muszą być dokończone, plany zrealizowane – powiedział nam. – Gmina powinna przekonać mieszkańców by swoje podatki płacili tutaj. Wystarczy zgłoszenie do Urzędu Skarbowego. Nie trzeba robić nic więcej. Wiele pieniędzy zwyczajnie stąd ucieka. Przed laty zorganizowano konkurs, ale jego efekty nie były zadowalające. Uważam, iż nagroda – rower, nie zmobilizowała ludzi. jeżeli wzrosną wpływy z podatków, będzie można zlikwidować podatek od nieruchomości od osób fizycznych i to bez straty finansowej dla samorządu. Uważam, iż gmina powinna również zadbać o nowych mieszkańców, ci mają duży problem z podejściem z jakim się spotykają przy zetknięciu z gminna spółką komunalną. Moim zdaniem to droga przez mękę, a tak być nie powinno. Trzeba to zmienić.
Norbert Grabowski stawia na podstawowe inwestycje czyli budowę dróg i kanalizacji.
– To jest bolączka gminy. Jest wiele domów, które nie mają jeszcze przyłączy i rozbudowa i modernizacja sieci jest bardzo istotna. To musimy zrobić od ręki. Chciałbym postawić też na budowę ścieżek rowerowych, które połączyłyby poszczególne miejscowości. Trzecia kwestia to obrona cywilna, zabezpieczenie stacji uzdatniania wody w agregaty prądotwórcze czy budowa schronów – dodaje. – Ważna jest również dobra kooperacja z samorządowcami, budowanie mostów i porozumienia.
Michał Kielan mówi o inwestycjach i rozwoju gminy, ale nie zapomina też o konieczności ich sfinansowania.
– Pierwsze co mi na myśl przychodzi to budowa dróg i infrastruktury, ale jestem pewien, iż to podstawa dla wszystkich mieszkańca. Osobiście uważam, iż Gmina Lubin potrzebuje przede wszystkim skutecznego pozyskiwania funduszy ze źródeł zewnętrznych, to pomoże planować i realizować inwestycje takie właśnie jak remonty i budowa dróg i chodników, budowa kanalizacji, rozbudowa szkół, czy montaż oświetlenia – powiedział nam. – Nasza gmina potrzebuje również zdecydowanych działań by nie dopuścić do jej podzielenia i przyłączenia do Lubina. Sprzeciwiam się temu z całą mocą. Jako wójt planuję również zlikwidować podatek od nieruchomości dla naszych mieszkańców. Będzie to istotna ulga w domowym budżecie. Chcę skupić się na przygotowaniu dobrego planu rozwoju i rozbudowy poszczególnych miejscowości. Gmina Lubin to dobre miejsce do życia i ważne jest by nowi mieszkańcy dobrze się tu czuli.
Z ostatnim kandydatem, Adamem Konefałem, również próbowaliśmy skontaktować się by poznać jego pomysł na gminę. Niestety mimo kilkunastu prób nie zdecydował się na rozmowę. Skierował nas za to do szefa swojego sztabu wyborczego, który miał udzielić odpowiedzi. Panu Radosławowi Pietrzakowi zadaliśmy dokładnie to samo pytanie, które usłyszeli pozostali kandydaci.
– Najważniejszymi sprawami według informacji, które zdobyliśmy w trakcie rozmów z ludźmi, są chodniki, drogi oraz bezpieczeństwo – powiedział nam. – Mieszkańcy zwracali nam uwagę na monitoring przy wjazdach i wyjazdach z poszczególnych wsi. Rozmawialiśmy z nimi również o naszym pomyśle stworzenia Straży Gminnej, która byłaby wsparciem dla policji – dodał Radosław Pietrzak.