Po przegranych przez kandydata Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego wyborach prezydenckich, rządząca koalicja doświadcza głębokiego kryzysu. W tej sytuacji minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz postanowiła mówić bez ogródek.
W jednym z komentarzy na portalu społecznościowym minister stwierdziła:
„Wiem, iż to gorzkie słowa, ale lepiej powiedzieć to teraz, niż płakać za 2 lata.”
Te słowa trafiły jak grom z jasnego nieba. Pełczyńska-Nałęcz od razu wskazała główne problemy, które zdaniem ekspertów mogą prowadzić do dalszych rozłamów w rządzie. Minister podkreśliła, iż jeżeli partia rządzące nie podejmą decydujących działań, skutki będą widoczne już za kilka lat – nie tylko w sondażach, ale także w realiach społecznych i gospodarczych kraju.
Braki w kluczowych reformach – gdzie są zapowiedziane ustawy?
Pełczyńska-Nałęcz wymienia konkretne braki w realizacji programu rządowego:
- Ustawa o TVP jako rzeczywiście publicznym medium – przez cały czas nie została przyjęta.
- Antykuwetowa ustawa o zarządzaniu spółkami Skarbu Państwa – projekt został odrzucony przez koalicjantów.
- Polityka lokalna zamiast priorytetów dużych miast – zamiast inwestycji w miasta takie jak Płock, rozwijane są szybkie koleje głównie między największymi aglomeracjami.
- Reforma WIBOR-u, która miała wpłynąć na sprawiedliwsze warunki kredytowania – również nie doszła do skutku.
- Walka o prawa obywateli przeciwko deweloperom – często prowadzona pomimo rządu, a nie dzięki niemu.
Minister zaznaczyła, iż wielokrotnie protestowała jako minister rozwoju regionalnego przeciwko tym rozwiązaniom, ale większość w koalicji była inna.
Polityka „świętych krów” – kto jest nietykalny?
Szefowa Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej ostro oceniła politykę finansową rządu. Zwróciła uwagę, iż banki, mimo ogromnych zysków, pozostają nietykalne, a potrzeby sektora publicznego – zdrowia, edukacji czy obronności – muszą się dostosować do ograniczeń.
„Potrzeba pieniędzy na zbrojenia i zdrowie, ale banki, choć zarabiają krocie kosztem naszego rozwoju, są nietykalne.”
To stwierdzenie może być odbierane jako krytyka zarówno stylu rządzenia, jak i braku odwagi politycznego w podejmowaniu trudnych decyzji.
Czas na zmianę – ale czy pozostało czas?
Pełczyńska-Nałęcz apeluje o rzeczywistą zmianę, nie kopię poprzednich modeli władzy:
„Zdecydujmy się na prawdziwą zmianę. Nie na powielanie PiS-u czy Konfy, ale na naszą własną wizję Polski. Mamy na to 2 lata.”
To stanowcze wezwanie do introspekcji wewnątrz koalicji. Minister wyraźnie wskazuje, iż kolejne wybory parlamentarne i lokalne będą najważniejsze – a obecna droga może doprowadzić do dalszych porażek wyborczych.
Tarcia w koalicji – czy rozpad jest możliwy?
Na tle tych wypowiedzi widać wyraźne tarcia wewnętrzne. Według informacji medialnych, lider Polski 2050 Szymon Hołownia ma się dystansować od pełnego poparcia dla rządu, co otwiera możliwość wstrzymania się jego klubu parlamentarnego od głosu w przypadku wotum zaufania.
Dodatkowo, wewnątrz partii Hołowni pojawiają się głosy domagające się dymisji całego zarządu. To sugeruje potencjalny rozłam w najmniejszym partnerze koalicji.
Premier Donald Tusk ma zabrać głos po raz pierwszy od wyników wyborów prezydenckich, co może mieć najważniejsze znaczenie dla stabilności rządu.
Podsumowanie
Wypowiedź Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz to nie tylko krytyka aktualnej polityki, ale również apela o przebudzenie się całej koalicji. Minister pokazuje, iż brak realizacji zapowiedzianych reform, upolitycznienie kluczowych instytucji oraz nierównowaga w alokacji środków inwestycyjnych może doprowadzić do katastrofy wyborczej i społecznej.
Czy rząd posłucha? Czy uda się naprawić błędy w ciągu dwóch lat? Na te pytania odpowiedzą najbliższe miesiące.
More here:
Pełczyńska-Nałęcz o kryzysie w koalicji: „Lepiej powiedzieć to teraz, niż płakać za 2 lata”