Budowanie skomplikowanych wizji geostrategicznych państwa polskiego przez licznych specjalistów, może być jednym z zagrożeń, któremu ulegnie klasa polityczna, a wraz z nią polskie społeczeństwo.
Geopolitykę można rozumieć na dwa sposoby, albo jako wiedzę akademicką dotyczącą stosunków międzynarodowych i jako tako będącą pożytecznym instrumentem badawczym lub jako wymówkę do kreacji niebezpiecznych planów dotyczących zaangażowania poszczególnych państw w wojny poza granicami tychże państw.
Geopolityka może być instrumentem, które najczęściej wykorzystują wielkie mocarstwa takie jak: Rosja, USA czy Chiny w celu rozgrywania mniejszych państw. Wmawia im się, iż mają one istotny wpływ na architekturę międzynarodową. Najlepszym podsumowaniem tego typu bajek jest upadek rządu niemieckiego po wygranej prezydenta Donalda Trumpa w 2025 roku. Wpływ Niemiec na politykę NATO jest nieznaczący, a tworzenie wizji budzącego się europejskiego olbrzyma jest niepoważnym zabiegiem propagandowym.
Niestety wielu Polaków jest urzeczonych wizją Polski jako mocarstwa europejskiego, które będzie rozdawać karty na całym kontynencie. Takie myślenie jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa polskich obywateli, ponieważ jest oparte na rozumowaniu życzeniowym, a nie rzeczywistym.
Jednym z głównych propagatorów wielkiej strategii państwa polskiego jest Marek Budzisz, który wzywa do tego, żeby podjąć debatę na ten temat. Z chęcią przyjmuję to zaproszenie i postaram się wykazać, dlaczego uważam jego koncepcję geostrategiczną za szkodliwą dla narodowego bezpieczeństwa.
Marek Budzisz w swojej obszernej publikacji poświęconej przygotowaniom Polski do ewentualnej wojny z Rosją napisał:
„Wiosną 2023 roku, podczas narady w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, mówiłem, i podtrzymuję ten pogląd, iż bez przywrócenia systemu obrony powszechnej nie tylko nie zbudujemy armii o zakładanej liczebności, ale nie odbudujemy, co jeszcze bardziej naglące, aktywnej rezerwy i nie odtworzymy systemu odpornościowego państwa.” (Marek Budzisz, Pauza strategiczna, Warszawa 2023, str. 512.)
W dalszej części wywodu Marek Budzisz jako główny argument za tego typu rozwiązaniem przywołuje „wzrost pozycji Polski”. Publicysta ubolewa przy tym, iż żadna siła polityczna w Polsce nie deklaruje gotowości takiego rozwiązania rodem z Rzeczpospolitej Ludowej. Trudno bowiem przekonać Polaków, iż ich bezpośrednie zaangażowanie w służbę wosjkową miałoby w magiczny sposób zwiększyć prawdopodobieństwo braku takiej konieczności w przyszłości z powodu „odstraszenia” Rosji. Polacy wyczuwają, iż takowa obowiązkowa służba wojskowa w sposób dramatyczny zwiększy prawdopodobieństwo użycia ich jako znaczącej siły w przyszłym ewentualnym konflikcie, po tym jak Ukraina zostanie ponownie zaatakowana po daniu jej gwarancji Zachodu.
Dodatkowo Marek Budzisz przekonuje, iż w celu przeprowadzenia programu służby powszechnej Polacy powinni być gotowi na wiele wyrzeczeń: zwiększenie podatków i zaciągniecie nowych długów.
Nie to, iż Polacy będą narażeni na wciągnięcie ich w machinę militarną, to jeszcze w tym celu mają zaciskać pasa i być gotowymi na ryzykowanie dalszego uzależniania ekonomicznego od zagranicy.
To rozwiązanie ma wynikać z samotności strategicznej, w jakiej znalazła się Polska w obliczu przesunięcia obiektu zainteresowania Stanów Zjednoczonych Ameryki z Rosji na Chiny. Proces ten tylko przyspieszył wybór Donalda Trumpa, który uznaje Polskę za bliskiego sojusznika, ale nie zamierza utrzymywać dotychczasowego zaangażowania USA w sprawy europejskie.
Stany Zjednoczone, które miały być gwarantem naszego bezpieczeństwa, pokazują, iż liczy się wyłącznie ich interes strategiczny, a Polska będzie dla nich tak długo istotna, jak długo będzie to opłacalne dla interesów amerykańskich.
Wizje Marka Budzisza należy uznać za szkodliwą utopię budowania polskiej mocarstwowości, która jest nierealna w obliczu coraz większego braku zainteresowania polskiego społeczeństwa wobec wojny Ukrainy z Rosją, a w związku z tym braku motywacji do angażowania się w cudzy konflikt.
W zasadzie takie rozwiązanie nie realizuje interesu Polaków, ale jest pożyteczną usługą, jaką nasz naród może wyświadczyć USA, które będą trzymać konkurencyjne mocarstwo na dystans od ich strefy wpływów bez szczególnego angażowania się z ich strony.
Należy teraz odpowiedzieć czy w naszym interesie jest dopiec Federacji Rosyjskiej kosztem igrania z własnym bezpieczeństwem, czy też zamierzamy budować w sposób pozytywny nasze bezpieczeństwo np. prowadząc wielowektorową politykę międzynarodową. Nie oznacza to konieczności budowania dobrych relacji z Rosją, ale może być też alternatywą wobec wyłącznie antyrosyjskiego kursu kolizyjnego.
Dla Pana Marka Budzisza wszystko co nie jest antyrosyjskie jest potencjalnie prorosyjskie. Nie chodzi tu jednak o prywatne sympatie, ale o bezpieczeństwo milionów Polaków, które jest zagrożone przez bajki o mocarstwowości Rzeczypospolitej.
Wygrana lub przegrana Ukrainy nie powinna być głównym bodźcem, który kształtuje nasz sposób myślenia o bezpieczeństwie, z tego względu, iż Ukraina nie należy i jeszcze długo nie będzie należeć do cywilizacji europejskiej. Zarówno wygrana Ukrainy jak i jej przegrana jest dla nas potencjalnie niebezpieczna. Wygrana Ukrainy oznacza chęć rewanżu Federacji Rosyjskiej w przyszłości już z większym zaangażowaniem w pomoc militarną ze strony Zachodu, a jej przegrana utratę buforu między Polską a Rosją.
Z uwagi na sygnały, które mogą oznaczać eskalację na wschodzie proszę wszystkich czytelników o odmówienie modlitwy do Matki Bożej w intencji Ojczyzny:
Powierzamy się Tobie, najpewniejsza Przewodniczko i Wspomożycielko narodu na tym gwałtownym zakręcie naszych dziejów, w tak dziś trudnych chwilach życia polskiego.
Oddajemy w Twe macierzyńskie dłonie to, co jest u nas najlepsze, abyś to dobro umocniła w naszych sercach i czynach, W obyczaju i działaniu narodu.
Powierzamy Ci, Maryjo, i to, co w nas słabe i zagrożone. Ulecz nas z grzechów i niemocy. Pomóż pokonać wszelką beznadziejność. Dźwigaj z upadków, klęsk i błędów.
Zawierzamy Ci, Matko, wszystkich Polaków, ale szczególnie tych, którzy znaleźli się w obliczu biedy, bezrobocia, braku mieszkania, strachu przed przyszłością.
Zawierzamy Ci każdego człowieka w naszej Ojczyźnie. Przede wszystkim jednak młode rodziny i całe pokolenie młodych Polaków, bo od nich zależą przyszłe losy Ojczyzny. Ucz nas, Zwycięska Pani, przezwyciężać nasze złe skłonności i wady, a szczególnie egoizm, nieczułość na potrzeby innych, bezmyślne korzystanie z dóbr tego świata. Ucz nas wychodzić z sercem obdarzającym i z czynem miłości ku ludziom, szczególnie tym, którzy oczekują naszej pomocy.
Prosimy Cię, Matko i Żywicielko Syna Bożego: naucz nas służyć życiu od jego poczęcia aż po naturalną śmierć. Naucz nas to życie przyjmować z wdzięcznością i ufnością. Ucz nas, Wspomożycielko wiernych współodpowiedzialności w Kościele i życiu społecznym. Wiemy, iż trzeba nam u progu drugiego tysiąclecia polskich dziejów wziąć w swe dłonie odpowiedzialność za losy Ojczyzny.
Ucz nas, Królowo Polski, jak to mamy czynić. Pragniemy żyć z każdym dniem lepiej i godniej, jako chrześcijanie i Polacy, świadomi wielkiego dziedzictwa tysiącletniej kultury narodu; wierni kontynuatorzy jego najlepszych tradycji, ale otwarci na wezwania, jakie stawia nam dzisiaj Bóg, Władca Dziejów. Spraw to, Przewodniczko narodu, abyśmy nie uchylali się od podejmowania tych od wieków ważnych i tych prawdziwie nowych – a gwarantujących dobro naszego kraju i narodu – zadań, jeżeli tylko okażemy się do nich sposobni.
Spraw przez pomoc z nieba, przez swe potężne wstawiennictwo u Boga, abyśmy podjęte przez siebie zadania i obowiązki jak najlepiej wykonywali. Chcemy kroczyć w naszym życiu wspólnie z Chrystusem, jako Jego wierni wyznawcy.
Pragniemy gorąco, czynem i słowem, całym swoim życiem, dawać świadectwo prawdzie, którą wyznajemy,
Wspomagaj nas w tym Maryjo, Wspomożycielko wiernych, Królowo Polski. Amen.
(http://bernardyniskepe.com/index.php/341-modlitwa-do-najswietszej-maryi-panny-krolowej-polski)