Stacje narciarskie w obliczu zmian klimatycznych
Wszyscy jesteśmy naocznymi świadkami zmian klimatycznych, jednak ośrodki narciarskie odczuwają je w sposób szczególny. Kurorty zimowe co roku toczą nierówną walkę z pogodą, odliczając dni do uruchomienia armatek i lanc śnieżnych. Właściciele i pracownicy ośrodków nie liczą już na naturalną pokrywę śnieżną, która z roku na rok tworzy się coraz później i znika coraz wcześniej. Krótki sezon w połączeniu z wysokimi kosztami utrzymania infrastruktury sprawiają, iż ośrodki stają się nierentowne i ich dalsza działalność stoi pod znakiem zapytania. Inwestycja w odnawialne źródła energii nie tylko przysłuży się środowisku, ale może również obniżyć koszty operacyjne i zapobiec zamknięciu ośrodka. Rodzi się jednak pytanie, czy ośrodek narciarski może być w całości zasilany OZE?
Duże kurorty narciarskie stawiają na „zielone” rozwiązania
Jak podaje portal swiatoze.pl, kalifornijski ośrodek Squaw Valley Alpine Meadows (obecnie Palisades Tahoe) planuje zasilać swoją infrastrukturę w 100% energią odnawialną. Kilka lat temu resort nawiązał współpracę z dostawcą energii elektrycznej Liberty Utilities, co miało zaowocować nowymi projektami w zakresie produkcji, magazynowania i użytkowania energii odnawialnej. Amerykański resort dąży do osiągnięcia założonego celu, wdrażając inicjatywy na rzecz zrównoważonego rozwoju. Oto kilka z nich:
- flota ratraków zasilana w 100% odnawialnym olejem napędowym;
- usprawnienia transportu zmierzające do ograniczenia ruchu na lokalnych drogach;
- wykorzystanie energii słonecznej do zasilania infrastruktury (m.in. chaty patrolu narciarskiego);
- ograniczenie liczby odpadów (m.in. recykling oleju kuchennego, wprowadzenie stacji z wodą i wielorazowych worków na wodę);
- inne działania, jak np. recykling uniformów personelu.
Również najpopularniejsze ośrodki narciarskie w Polsce promują transport współdzielony (darmowe skibusy), co pozwala do pewnego stopnia ograniczyć zanieczyszczenie środowiska w zimowych kurortach.
Ośrodki narciarskie w 100% zasilane OZE już istnieją
Jak podaje portal swiatoze.pl, bezemisyjna infrastruktura narciarska jest domeną Austriaków. Jako przykład może posłużyć stacja Rauriser Hochalmbahnen, która jest pierwszym neutralnym klimatycznie ośrodkiem w Austrii. Stacja korzysta z wyprodukowanej przez siebie energii elektrycznej, a ewentualne nadwyżki CO2 rekompensuje przez system zielonych certyfikatów (jest to system wsparcia produkcji energii z OZE). Innym austriackim ośrodkiem zasilanym w 100% z OZE jest stacja Schmittenhöhenbahn w Zell am See.
Przykłady takich ośrodków znajdziemy również za oceanem. Z energii słonecznej i zalet elektrowni wiatrowej korzysta ośrodek narciarski Berkshire East Mountain Resort w stanie Massachusetts. Stacja jest zasilana dzięki 1800 paneli fotowoltaicznych o mocy 500 kW oraz turbiny wiatrowej o mocy 900 kW.
Inne kurorty narciarskie też chcą być bardziej eko
Niestety budowa wyciągów pozostawia ślad w przyrodzie, a funkcjonowanie ośrodka narciarskiego wiąże się z emisją CO2. Stąd też ośrodki narciarskie wdrażają rozwiązania, dzięki którym uprawianie sportów zimowych może być bardziej eko. Włoski ośrodek Pejo 3000 w dolinie Val di Sole zrezygnował z plastiku, a swoją infrastrukturę zasila dzięki elektrowni wodnych i odpadów pochodzących z miejscowych zakładów przemysłu drzewnego. Do walki ze zmianami klimatycznymi przyłączyły się również inne włoskie kurorty, w tym Val di Fiemme, Cortina d’Ampezzo, Pila i Livigno. Pozostaje jednak pytanie, czy również polskie ośrodki narciarskie przyłączą się do „zielonej rewolucji”?