"Potrzebna Ci woda, czysta woda.
Moje ciało mówi: jestem jak wody płodowe, rodzę.
Gdy zniknę i ty znikniesz,
nie będzie tej która szuka,
i tej którą można odnaleźć,
ja nie będę odzyskana,
ty nie będziesz utracona.
Karmiona solą z kopalni – martwe wypluwam:
147 milionów ślimaków, 100 milionów ryb, 65 milionów małży,
1650 ton martwych ciał".
To fragment "Ody do Odry", którą napisał dziennikarz i aktywista Robert Rient. W spocie w rolę Odry wcieliła się aktorka Roma Gąsiorowska.
To jeden z elementów akcji redakcyjnej naTemat, którą będziemy prowadzić przez najbliższe tygodnie. Chcemy Was zatrzymać i zachęcić, byście spojrzeli szerzej i zobaczyli więcej. Bo martwa rzeka to brak wody, to śmierć wielu gatunków zwierząt i roślin. Bez rzeki, wody, nie będzie też nas. O tym, jak bardzo jesteśmy powiązani przeczytacie na naszych łamach w najbliższych dniach.
Oddajemy głos: hydrologom, biologom, ichtiologom, prawnikom, ale przede wszystkim ludziom, którzy są blisko rzeki od dawna. I bronią jej praw. Teraz walczą o nadanie Odrze osobowości prawnej, by móc reprezentować ją w sądach. Wy też możecie dołączyć!
Najpierw martwa, później bezbronna
Trzy lata temu Odra cześciowo umarła. Bezradnie patrzyliśmy na ciągnące się kilometrami brzegi usłane zwłokami:
147 mln ślimaków (85 proc. populacji),
65 mln małży (88 proc. populacji),
1 650 ton martwych ryb (60 proc. populacji).
Największa katastrofa ekologiczna na rzece od lat – zapisała w swoich raportach Komisja Europejska, chociaż ówcześnie rządzący w Polsce długo utrzymywali, iż to "proces naturalny".
Pozostawiliśmy rzekę bezbronną, bez mechanizmów samooczyszczania. I nie daliśmy jej czasu w regenerację, mimo deklaracji dwóch rządów. Mimo specustawy odrzańskiej i jej nowelizacji. Dalej wielki przemysł zanieczyszcza wody. I – co absurdalne – robi to zgodnie z literą prawa.
A zasolenie – obok niskiego poziomu wód i wysokich temperatur – to czynnik, który ma ogromny wpływ na rozwój złotej algi. Ryby zabija toksyna wydzielana właśnie przez złotą algę.
I to się wciąż dzieje. Społecznicy, naukowcy, ludzie żyjący nad rzeką, mówią wprost: Odra jest tykającą bombą. A katastrofa może się powtórzyć.
29 marca 2025 na Kanale Gliwickim, gdzie niemal każda katastrofa ma swój początek, prof. Bogdan Wziątek, biolog, pokazywał nam, iż poziom zasolenia w litrze wody wynosi 2,5 grama. I spokojnie moglibyśmy robić w tej wodzie przetwory, gdyby tylko była czysta.
– To poziom zasolenia jak w Bałtyku. Tu jest normalnie ekosystem morski – zaznaczał prof. Wziątek.
Na niektórych odcinkach Odra była choćby dwukrotnie bardziej zasolona niż Bałtyk!
Rzeka to ja
Moment, by mówić o rzece, nigdy nie jest odpowiedni. Bo wojna, bo kolejna prosta kampanii prezydenckiej, bo inflacja. Bo: wszystko jest ciekawsze i ważniejsze. A temat rzek trzeba zostawić "eko-oszołomom".
Ale brudna, zanieczyszczona woda już jest problemem nas wszystkich. W tej chwili 99,5 proc. rzek w Polsce jest w złym stanie. A wiele osób dalej nie widzi związku: rzeka – ja. Wiele osób ma ambiwalentny stosunek do rzeki, bo jej wody mogą zabrać majątek życia.
Piotr Nieznański, geograf, dyrektor ds. programów środowiskowych Fundacji Code For Green, tłumaczy: – My nie mamy czasu. Mówiąc o rzekach, mówimy po prostu o sobie. My z nich codziennie korzystamy, choćby jak tego nie wiemy. Bo niektórzy nie zdają sobie sprawy choćby z tego, iż wiele miast dostarcza nam wodę do kranu w naszym domu, pobierając ją najpierw i oczyszczając z rzek.
W naszej akcji pokazujemy, co się stanie, jeżeli wszyscy zapomnimy o Odrze; jeżeli oddamy rzeki w ręce wielkiego biznesu, technokratów i polityków; jeżeli uczynimy z nich autostrady wodne, przy tak niskich poziomach wód.
Ale i pokazujemy dobre przykłady, gdzie połączono ochronę przeciwpowodziową
z ochroną przyrody. W gminie Wołów we współpracy z samorządem odsunięto wały od rzeki. Powódź we wrześniu 2024 roku ominęła te tereny.
Rzeka ma prawo
"Rzeka, tak jak woda, nie jest rzeczą, ale w obecnym stanie prawnym posiada właściciela – Skarb Państwa. W jego imieniu uprawnienia właścicielskie wykonują "Wody Polskie" – państwowe gospodarstwo nastawione przede wszystkim na eksploatację a nie ochronę rzek. Wynika to z rządowych i prawnych ustaleń, umów, które między sobą zawieramy, ale również niedomówień, cichego przyzwolenia na wpuszczanie do rzek trujących ścieków, używania jej jako zbiornika na odpady, część sieci komunikacyjnej. Przypomina to relację pana i niewolnika. Ten pierwszy jest osobą, drugi nie" – pisał Robert Rient. To on jest inicjatorem uznania rzeki Odry za osobę prawną.
Co to dokładnie oznacza? Obszernie tłumaczył na łamach naTemat dr Stanisław Kordasiewicz, prawnik i współautor projektu ustawy o nadaniu Odrze osobowości prawnej:
– Gdy Odra będzie miała osobowość prawną, to Komitet Reprezentantów w imieniu samej Odry będzie mógł domagać się odszkodowania, które pójdą w miliony, dlatego iż koszty przywracania rzeki do pierwotnego stanu są ogromne. Wówczas podmioty rozważające, czy Odrę lub inną rzekę zatruwać, otrzymają sygnał: zachętę do wprowadzenia rozwiązań technologicznych zmniejszających zanieczyszczenie środowiska.
Wy też możecie dołączyć! I złożyć swój podpis pod obywatelskim projektem ustawy. Tutaj miejsca, w których możecie to zrobić.