Opinia. Praca za poparcie? Fryzjerka zajmie się Oddziałem Gospodarki Mieszkaniowej EkoPionki

pionki24.pl 4 dni temu

Zatrudnienie Wioletty Grzywacz, byłej radnej, w spółce miejskiej EkoPionki, budzi liczne pytania i kontrowersje. Jak to możliwe, iż osoba bez odpowiedniego wykształcenia, doświadczenia zawodowego w zarządzaniu zasobem mieszkaniowym oraz bez przeprowadzenia otwartego konkursu obejmuje „kierownicze” stanowisko?

Wioletta Grzywacz, z zawodu fryzjerka (informacja PKW), w ostatnich latach kilkukrotnie próbowała swoich sił w polityce. Startowała z list Prawa i Sprawiedliwości w wyborach do Sejmu oraz do Rady Powiatu, jednak bez powodzenia – wyborcy nie obdarzyli jej zaufaniem, a ona sama nie zdobyła mandatu. Jej działalność jako radna miejska w kadencji 2018-2024 nie należała do najbardziej efektywnych. Zasłynęła z rzucania oskarżeń wobec pracowników urzędu i jednostek podległych, a na sesjach rady miasta była znana głównie z zadawania pytań, unikając jednocześnie odpowiedzi na pytania dotyczące jej samej.

Jej aktywność podsumował radny Dawid Jaroszek, były wiceprzewodniczący Komisji Gospodarki Gminy i Infrastruktury. Podczas jednej z sesji Jaroszek w ostrych słowach odniósł się do jej kompetencji: „Pani radna, proszę nie być taka mądra, jak pani myśli, iż jest, bo wcale tak nie jest. Idźmy dalej, pani ma taką znajomość o budowie, jak ja – czyli żadną.” – więcej TUTAJ

Pomimo braku odpowiedniego wykształcenia oraz doświadczenia w zarządzaniu Wioletta Grzywacz otrzymała pracę w dziale Oddziału Gospodarki Mieszkaniowej EkoPionki. Rodzi to pytania o kryteria, na podstawie których prezes spółki i „pośrednio-władze miasta” zdecydowały się zatrudnić ją na odpowiedzialnym stanowisku. Nie jest też tajemnicą, iż Grzywacz aktywnie wspierała kandydaturę Łukasza Miśkiewicza na stanowisko burmistrza. Czy więc otrzymana posada to forma rekompensaty za polityczne poparcie? Czy w mieście brakuje osób z odpowiednim wykształceniem, które mogłyby pełnić tę funkcję?

Sprawa zatrudnienia byłej radnej bez odpowiednich kwalifikacji wzbudza wątpliwości i rodzi pytania o przejrzystość procesów rekrutacyjnych w miejskich spółkach. Mieszkańcy mają prawo oczekiwać, iż ważne stanowiska będą obsadzane przez osoby posiadające odpowiednie kompetencje, a nie jedynie polityczne powiązania. (MAG)

Idź do oryginalnego materiału