Gościem Moniki Olejnik w "Kropce nad i" był dziś Jacek Sasin. Dziennikarka pytała go m.in. o informacje przedstawione przez generała Stróżyka i komisję ds. badania wpływów rosyjskich. A także o łapówkę, jaką Macierewicz miał proponować jednemu z naukowców za zmiany w raporcie o katastrofie smoleńskiej, które miały potwierdzać tezę o zamachu.
– Ale to jest normalne, iż eksperci są opłacani – stwierdził Jacek Sasin i udawał, iż nie wie, o co chodzi.
Olejnik pytała też polityka PiS o słowa Antoniego Macierewicza, który mówił, iż "Rosja i Niemcy dążące do stworzenia Układu Eurazjatyckiego uznały, iż trzeba zamordować prezydenta".
– Pani redaktor, pan minister Macierewicz ma chyba największą wiedzę na ten temat – brnął Sasin. Kiedy pytała, dlaczego o tak poważnym oskarżeniu Polska nie powiadomiła swoich sojuszników, Sasin twierdził, iż przecież nie chodziło o Niemcy, tylko "o geopolityczny układ, który jest faktem, jest od wieków".
– Według Pana był zamach?
– Według mnie był zamach, tak, znaczy – według mnie – raport podkomisji to potwierdza – przekonywał Sasin.
Kiedy Olejnik powiedziała, iż 3 dni wcześniej gościła Jacka Siewierę, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, który nie potwierdzał tezy o zamachu, Sasin próbował podważać jego kompetencje.
– To mnie to dziwi.
– Dziwi pana? On był lekarzem.
– On te ciała, widział czy były ślady po wybuchu, czy nie? Ja nie wiem, czy widział.
– No widział – wyjaśniła Olejnik.
Wtedy Sasin stwierdził, iż "to jest opinia jednego człowieka". A następnie perorował, iż to wszystko wina Donalda Tuska, bo "oddał śledztwo Rosjanom".
Prawie wyleciał ze studia
Potem zaatakował Olejnik, twierdząc, iż usiłuje go przekonać, iż "zamachu nie było, a Putin jest aniołkiem".
– Mnie dziwi w tej całej sprawie to, iż w Polsce tak wiele osób i tak wiele sił na siłę chce być adwokatami Putina – mówił.
– Przez kilka lat była prowadzona za wielkie pieniądze podkomisja Antoniego Macierewicza, który nie ma żadnego literalnego dowodu na wybuchy w samolocie – odparła Olejnik.
– To jest skandal, iż podzieliliście Polskę, wmawiając ludziom, iż był zamach – dodała.
– A pani wmawia, iż był wypadek, a Putin jest aniołkiem – wypalił Sasin.
Dziennikarka się zagotowała i żądała od Sasina przeprosin pod groźbą wyrzucenia go ze studia. Po raz drugi mocno zirytowała się, gdy pytała polityka PiS o sprawę Pawła S.
Sasin udawał, iż nie wie, o kogo chodzi.
Do ostrej wymiany zdań doszło jeszcze na sam koniec programu.
– Ja myślałam, iż pan jednak zmienił poglądy, ale nic się nie zmienia – mówiła dziennikarka.
– A no widzi pani, w wielu sprawach zmieniam, ale w tych akurat nie – odparł Sasin.
– Naprawdę, to był skandal, co pan powiedział – nie dawała za wygraną Olejnik.
– Ale proszę mnie nie oceniać tutaj na antenie. Może podyskutujemy jeszcze na ten temat? Bo ja nie przychodzę pani oceniać, a pani mnie zaprasza, żeby oceniać – ciągnął polityk PiS.
– Przesadził pan, naprawdę – tak Olejnik zakończyła program.