"Ojciec wyszedł z domu, wrócił w urnie". Wyrok zapadnie po 50 latach

3 godzin temu
Stempel w paszporcie miał być formalnością. Ostatnia pieczęć przed wolnością. Czesław Kukuczka minął trzeci, ostatni, punkt kontrolny. Być może poczuł ulgę. Nagle, ostry ból przeszył jego plecy. Czas zatrzymał się dla niego w marcu 1974 r., gdy na przejściu granicznym w Berlinie został postrzelony. Zmarł kilka godzin później. – Widziałem, jak cierpiał, jęczał z bólu – powie pół wieku później Erhard T., dziś 89-letni mężczyzna. W poniedziałek sąd w Berlinie wyda wyrok w sprawie zabójstwa Polaka.
Idź do oryginalnego materiału