Od tej kwestii może zależeć prezydentura Kamali Harris. „Musi się mocno postarać, by odrobić straty”

news.5v.pl 1 miesiąc temu

Plan wiceprezydent jest prosty — ma doprowadzić do obniżenia cen mieszkań, kosztów opieki zdrowotnej i produktów spożywczych. Nowa wizja gospodarcza wiceprezydent Kamali Harris brzmi bardzo podobnie do starej wizji prezydenta Joe Bidena — tylko ma większy rozmach.

W piątek 16 sierpnia Harris ma przedstawić plan obniżenia codziennych kosztów życia Amerykanów. Projekt w dużej mierze opiera się na „podkręceniu” zestawu propozycji obecnej administracji. Argumentem ma być to, iż wyborcy bardziej skorzystają na wzmożeniu wysiłków i planów Bidena w walce z inflacją, niż na zerwaniu z nimi.

Francis Chung/POLITICO/Associated Press/East News / Politico

Gospodarczy plan Kamali Harris to plan Joe Bidena, ale na sterydach

Harris obiecuje m.in. rozprawić się z korporacjami, które Demokraci obwiniają o podnoszenie cen artykułów spożywczych. Chociaż w dużej mierze odzwierciedla to priorytety, którymi kierował się Biden przez ostatnie cztery lata urzędowania, Harris chce tchnąć w nie nowe życie.

Program „Biden plus”

Przykładowo plan mieszkaniowy Harris zakłada budowę trzech milionów nowych domów w celu złagodzenia kryzysu podażowego, który doprowadził do wzrostu cen. To o milion lokali więcej, niż Biden przedstawił w swoim własnym planie na początku tego roku.

Jej program opieki zdrowotnej ma z kolei wprowadzić limit cen insuliny dla wszystkich pacjentów. Teraz korzystają na nim tylko starsi Amerykanie (insulina w USA jest bardzo droga, a chorujących na nią osób przybywa).

Do tego ma dochodzić nowa propozycja rozszerzenia ulgi podatkowej na dzieci, zapewniająca 6 tys. dol. (około 23 400 zł) niektórym rodzinom z dziećmi. To prawie dwukrotnie więcej niż Joe Biden zapewnił w pierwszym roku urzędowania.

Znaczna część programu wymagałaby odpowiedniego ustawodawstwa. To oznacza, iż jego powodzenie zależałoby w dużej mierze nie tyle od prezydentury, ile od zdolności Demokratów do zdobycia kontroli nad obiema izbami Kongresu.

Kamala Harris próbuje sprzedać program, z którego wyartykułowaniem Biden od dawna miał trudności. Jak dotąd przyjęła bardziej wybiegającą w przyszłość retorykę. Podkreśla swoje doświadczenie jako prokurator i zobowiązuje się do bardziej agresywnej walki z dużymi firmami, które oskarża o napędzanie inflacji. Wielu wyborców za swój największy problem uważa wysokie ceny.

„Wy to wiecie i ja to wiem”

—Choć nasza gospodarka pod wieloma względami radzi sobie dobrze, ceny codziennych artykułów, w tych chociażby spożywczych, są przez cały czas zbyt wysokie — powiedziała Harris podczas wiecu w Detroit w zeszłym tygodniu. Obiecała wtedy, iż walka z inflacją stanie się jej priorytetem od „pierwszego dnia” urzędowania, jeżeli zostanie wybrana. — Wy to wiecie i ja to wiem — podkreśliła.

Kamala Harris przedstawi swój program gospodarczy w przemówieniu w piątek w Karolinie Północnej. Stanie się to dwa dni po tym, jak Trump wygłosił własne przemówienie w tym samym stanie. Tylko częściowo dotyczyło ono jego wizji gospodarczej.

Harris ma też mówić o wprowadzeniu szeregu nowych korzyści podatkowych, których celem jest stymulacja budowy przystępnych cenowo mieszkań. Będzie również opowiadać się za przeznaczeniem 40 mld dol. (ok. 156 mld zł) na „fundusz innowacji”, który ma zachęcić samorządy lokalne do znalezienia sposobów na budowę większej liczby mieszkań. Tym samym chce powiększyć istniejącą kwotę o 20 mld dol. (około 78 mld zł). W programie Kamali Harris znajdą się również przepisy mające na celu obniżenie cen wynajmu poprzez utrudnienie firmom inwestycyjnym zakupu dużej liczby mieszkań na wynajem.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Harris planuje również naciskać na przywrócenie rozszerzonej ulgi podatkowej na dzieci. Kongres uchwalił ją w 2021 r., ale wygasła ona kilka miesięcy później. Zgodnie z planem demokratki ulga wzrosłaby do 6 tys. dol. (ok. 23,4 tys. zł) w pierwszym roku życia dziecka.

Jeśli chodzi o opiekę zdrowotną, wiele wskazuje na to, iż Harris podejmie działania na rzecz rozszerzenia przepisów przyjętych w ramach ustawy o redukcji inflacji. Dokument ten ograniczył koszty insuliny i wydatki pacjentów. Jednocześnie stanowi źródło nacisku na przyspieszenie negocjacji rządu w sprawie niektórych leków w ramach Medicare (amerykańskiej opieki zdrowotnej). Jak poinformował jej sztab, obecna wiceprezydent USA zamierza wspierać działania stanowe na rzecz anulowania długu medycznego niektórym Amerykanom.

Musi być taniej

Sztab wyborczy Harris na początku tego tygodnia nakreślił również listę propozycji mających na celu obniżenie cen artykułów spożywczych, które mocno wpływają na negatywną ocenę stanu gospodarki przez wyborców. Chodzi o przyjęcie przepisów, które nałożyłyby federalny zakaz windowania cen i zapewniły środki na walkę z antykonkurencyjnymi działaniami firm, które mogą skutkować wzrostem kosztów żywności.

Propozycje te pojawiły się, gdy inflacja zwolniła — roczna stopa inflacji w Stanach Zjednoczonych w lipcu osiągnęła najniższy poziom od 2021 r. Mimo to „inflacja i koszty utrzymania” to najważniejsza kwestia dla wyborców ankietowanych w sondażu CNBC opublikowanym w zeszłym tygodniu. Ci z wyborców, którzy nadali priorytet tej kwestii, faworyzowali Trumpa — zyskał w tej kwestii aż 12-punktową przewagę nad konkurentką do fotela prezydenckiego. Kamala Harris musi się więc mocno postarać, by odrobić te straty.

Idź do oryginalnego materiału