Od 2026 roku zapłacisz dodatkowy podatek. Opłata uderzy Polaków po kieszeni

1 miesiąc temu

Rząd wprowadza nową daninę, która uderzy w każdy dom i firmę. Od stycznia 2026 roku telefony, laptopy, telewizory, a choćby papier biurowy będą droższe o 1-2 procent. Kontrowersyjną opłatę reprograficzną wprowadzono rozporządzeniem ministra – bez debaty w Sejmie i bez możliwości weta prezydenta.

Fot. Warszawa w Pigułce

To koniec z niższymi cenami elektroniki. Już za kilkanaście miesięcy każdy zakup telefona, laptopa czy telewizora będzie oznaczał dodatkowy podatek wprost z kieszeni konsumentów. Ministerstwo Kultury oficjalnie nazywa to „rekompensatą dla twórców”, ale w praktyce to kolejne obciążenie dla zwykłych Polaków.

Nowa opłata reprograficzna to dodatkowe 1-2 procent ceny urządzeń „umożliwiających kopiowanie treści”. W praktyce dotknie niemal każdego sprzętu elektronicznego używanego w domach i firmach. Rocznie ma przynieść choćby 200 milionów złotych – pięć razy więcej niż obecnie.

Lista urządzeń, które podrożeją

Opłatą zostaną objęte praktycznie wszystkie popularne urządzenia elektroniczne. Na liście znajdą się:

Elektronika konsumencka:

  • Smartfony i tablety z pamięcią od 32 GB (praktycznie wszystkie nowe modele)
  • Laptopy i komputery stacjonarne
  • Telewizory Smart TV z funkcją nagrywania
  • Dekodery telewizyjne z możliwością nagrywania

Sprzęt biurowy:

  • Drukarki, skanery i kopiarki
  • Papier format A4 i A3
  • Urządzenia wielofunkcyjne

Nośniki danych:

  • Dyski SSD i HDD
  • Pendrive’y i karty pamięci
  • Płyty CD i DVD

Według szacunków Ministerstwa Kultury, ceny mogą wzrosnąć o kilkadziesiąt złotych za droższe urządzenia. Telefon za 3000 złotych podrożeje o 30-60 złotych, laptop za 4000 złotych o 40-80 złotych.

Co to oznacza dla ciebie?

Jeśli planujesz większe zakupy elektroniki, rozważ ich realizację jeszcze w 2025 roku. To może być ostatnia szansa na kupno sprzętu w cenach nieobciążonych nową daniną. Każdy miesiąc zwłoki po 1 stycznia 2026 roku oznacza wyższe koszty.

Szczególnie dotkliwe będą skutki dla rodzin z dziećmi w wieku szkolnym. Zakup laptopa do nauki, tabletu czy telefona dla dziecka będzie oznaczał dodatkowe obciążenie budżetu domowego. Przy obecnej inflacji i rosnących kosztach życia to kolejny cios dla polskich portfeli.

Przedsiębiorcy też odczują skutki nowej daniny. Wymiana parku komputerowego, zakup drukarek czy serwerów będzie kosztować więcej. Problem w tym, iż firmy często w ogóle nie mogą legalnie kopiować materiałów chronionych prawem autorskim – a i tak zapłacą podatek.

Pieniądze trafią do organizacji artystycznych

W przeciwieństwie do typowych podatków, środki z opłaty reprograficznej nie zasilą budżetu państwa. Trafią one do organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, które rozdzielą je między twórców.

Największymi beneficjentami będą:

  • ZAiKS (Stowarzyszenie Autorów) – reprezentuje kompozytorów i autorów tekstów
  • SAWP (Stowarzyszenie Artystów Wykonawców) – zrzesza wokalistów i instrumentalistów
  • ZPAV (Związek Producentów Audio-Video) – reprezentuje wytwórnie muzyczne
  • ZASP i Stowarzyszenie Filmowców Polskich – twórcy filmowi
  • Copyright Polska – autorzy książek i prasy

Część środków zasili również fundusz ubezpieczeń społecznych dla artystów-freelancerów.

Podwójne płacenie za kulturę

Największe kontrowersje budzi fakt, iż Polacy będą płacić podwójnie za dostęp do kultury. Z jednej strony abonują serwisy streamingowe jak Netflix, Spotify czy HBO Max, z drugiej będą musieli dopłacać do każdego urządzenia, które mogłoby teoretycznie służyć do kopiowania treści.

Same dane pokazują absurd tej sytuacji. Tylko na Spotify polscy artyści zarobili w 2024 roku niemal 190 milionów złotych. Dochody z legalnych źródeł kultury systematycznie rosną, a piractwo spada. Według raportu Urzędu ds. Własności Intelektualnej, Polska zajmuje jedno z czołowych miejsc w UE pod względem ograniczania nielegalnego pobierania treści.

Przeciętny Polak sięga po nielegalne treści około 8 razy w miesiącu – rzadziej niż mieszkańcy Niemiec czy Włoch. Większość rodaków korzysta dziś wyłącznie z legalnych źródeł kultury.

Telefon służy do pracy, nie do piractwa

Współczesne telefony i laptopy wykorzystywane są głównie do pracy, nauki i komunikacji. Funkcje kopiowania treści to marginalny element ich zastosowania. Większość użytkowników w ogóle nie wykorzystuje możliwości nagrywania muzyki czy filmów na własny użytek.

Problem dotyczy też sprzętu firmowego. Przedsiębiorstwa kupują komputery, drukarki i serwery do prowadzenia działalności gospodarczej. Często nie mają w ogóle prawa kopiować materiałów chronionych prawem autorskim – a mimo to zapłacą dodatkową daninę.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wielokrotnie podkreślał, iż opłaty reprograficzne można nakładać tylko w przypadku udowodnionej szkody dla twórców. Ministerstwo Kultury do tej pory nie przedstawiło konkretnych danych potwierdzających takie straty.

Rząd omija parlament i prezydenta

Największe oburzenie budzi sposób wprowadzenia nowych przepisów. W 2021 roku prezydent Andrzej Duda jasno deklarował, iż nie podpisze ustawy wprowadzającej opłatę reprograficzną. Obecny rząd obchodzi tę przeszkodę, wprowadzając przepisy rozporządzeniem ministra kultury.

To oznacza:

  • Brak debaty sejmowej
  • Brak rzeczywistych konsultacji społecznych
  • Brak możliwości interwencji prezydenta
  • Brak kontroli parlamentu nad wysokością opłat

Krytycy nazywają to wprowadzaniem podatku „tylnymi drzwiami”, poza kontrolą obywateli i ich reprezentantów. Fundacja Wolności Gospodarczej ocenia, iż to próba ominięcia demokratycznych procedur przy nakładaniu nowych obciążeń na społeczeństwo.

Jak przygotować się na zmiany?

Jeśli planujesz duże zakupy elektroniki, najlepszym rozwiązaniem może być ich przyspieszenie. Kupno nowego laptopa, telefonu czy telewizora do końca 2025 roku pozwoli uniknąć dodatkowej opłaty.

Szczególnie opłacalne może być zastąpienie starszego sprzętu jeszcze przed wejściem przepisów w życie. W przypadku urządzeń o wartości kilku tysięcy złotych oszczędności mogą być znaczące.

Przedsiębiorcy powinni rozważyć przyspieszenie planowanych inwestycji w sprzęt IT. Wymiana serwerów, komputerów czy drukarek przeprowadzona w 2025 roku będzie znacznie tańsza niż rok później.

Niemcy mają taką opłatę, ale też niższe ceny

Ministerstwo Kultury argumentuje, iż podobne opłaty funkcjonują w innych krajach europejskich i nie wpływają znacząco na ceny. Wskazuje na Niemcy, które „najskuteczniej egzekwują opłatę reprograficzną w UE”, a mimo to ceny elektroniki są tam często niższe niż w Polsce.

Problem w tym, iż niemiecki rynek elektroniki jest znacznie większy i bardziej konkurencyjny. Marże są niższe, a skala sprzedaży pozwala rozprowadzić koszty opłaty na większą liczbę urządzeń. W Polsce, przy mniejszym rynku, dodatkowe obciążenie może być bardziej odczuwalne.

Ponadto niemieccy konsumenci mają wyższe dochody, więc dodatkowe 1-2 procent ceny stanowi dla nich mniejsze obciążenie niż dla polskich rodzin.

Kto naprawdę skorzysta?

Choć oficjalnie opłata ma wspierać wszystkich twórców, w praktyce największe korzyści odniosą organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. To one będą inkasować środki, potrącać koszty administracyjne i dopiero potem rozdzielać resztę między artystów.

Historia pokazuje, iż takie organizacje nie zawsze efektywnie wypłacają należności twórcom. Część środków pozostaje w strukturach administracyjnych, finansując działalność samych organizacji.

Prawdziwymi beneficjentami mogą okazać się największe gwiazdy estrady i kina, które mają silną pozycję w negocjacjach z organizacjami zbiorowego zarządzania. Młodzi, początkujący artyści rzadziej otrzymują znaczące wypłaty z tego typu systemów.

Cios w cyfryzację Polski

Wprowadzenie opłaty reprograficznej stoi w sprzeczności z polityką cyfryzacji prowadzoną w ostatnich latach. Rząd z jednej strony zachęca do korzystania z nowoczesnych technologii, a z drugiej podnosi ich koszt.

Wyższe ceny elektroniki mogą pogłębić wykluczenie cyfrowe, szczególnie wśród osób starszych i rodzin o niższych dochodach. Zakup komputera czy tabletu dla dziecka do nauki zdalnej stanie się droższy w momencie, gdy dostęp do technologii jest najważniejszy dla rozwoju edukacyjnego.

Polski sektor IT może stracić na konkurencyjności. Wyższe koszty sprzętu oznaczają większe wydatki firm na wyposażenie pracowników. To może wpłynąć na atrakcyjność Polski jako miejsca lokowania inwestycji w sektorze technologicznym.

Kiedy przepisy wejdą w życie?

Jeśli rozporządzenie zostanie podpisane zgodnie z harmonogramem, opłata reprograficzna zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2026 roku. Konsultacje społeczne trwały do końca lipca 2025 roku, choć ich wpływ na ostateczny kształt przepisów pozostaje wątpliwy.

Po wejściu w życie rozporządzenia każdy producent i importer urządzeń elektronicznych będzie musiał uiszczać opłatę do organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. W praktyce koszt zostanie przerzucony na końcowych nabywców – zarówno konsumentów indywidualnych, jak i przedsiębiorstwa.

Pozostaje mieć nadzieję, iż rosnący sprzeciw społeczny i krytyka ekspertów skłonią rząd do ponownego przemyślenia tej kontrowersyjnej decyzji. Na razie jednak wszystko wskazuje na to, iż od przyszłego roku elektronika w Polsce będzie po prostu droższa.

Idź do oryginalnego materiału