"Ociera się o naruszanie prawa". Kobosko: Nie używam określenia "demokracja walcząca"

2 godzin temu
Zdjęcie: Michał Kobosko (Polska 2050) Źródło: PAP / Rafał Guz


Michał Kobosko odcina się od określenia "demokracja walcząca". – Nie używam go, bo trochę ociera się o naruszanie przepisów prawa – stwierdził europoseł Polski 2050.



Europoseł Polski 2050 Michał Kobosko mówił na antenie RMF FM o rozliczeniach rządu PiS. – Proszę pozwolić, iż postawię sprawę w bardzo jasny sposób. Jak się przywraca rządy prawa w Polsce, to czy należy to robić zgodnie z prawem czy należy to robić na skróty, szybko, bo wyborcy tego oczekują i mają prawo oczekiwać? Ja uważam, iż trzeba działać zgodnie z prawem – stwierdził polityk.


Pytany, czy woli "demokrację walczącą", czy "niewalczącą", Kobosko odparł: – Ja do końca nie wiem, co to oznacza, bo walka może mieć różny charakter.

Kobosko: Nie używam tego określenia

– Nie używam tego określenia, bo dla mnie "demokracja walcząca" trochę ociera się o naruszanie przepisów prawa, żeby osiągnąć sprawiedliwość i prawo – stwierdził Michał Kobosko.


– Demokracja polega na trójpodziale władzy, na tym, iż jest jasność, kto za co odpowiada. Prokurator robi swoje, sąd robi swoje, a nie jest tak, iż polityk nad nimi stoi i pogania, i mówi: "masz mi w dwie godziny przynieść akt oskarżenia, bo jak nie, to stracisz robotę" – tłumaczył europoseł Polski 2050. – To jest właśnie taki ustrój, od jakiego uciekliśmy 15 października – oznajmił.

Czym jest "demokracja walcząca"?

– Pewnie jeszcze nie raz popełnimy błędy albo czyny, które według niektórych autorytetów prawnych będą niezgodne albo nie do końca zgodne z zapisami prawa, ale nas nic nie zwalnia z obowiązku działania każdego dnia – mówił we wrześniu w Senacie Donald Tusk. Premier podkreślił, iż konieczne jest działanie w kategoriach "demokracji walczącej".


Czym jest owa "demokracja walcząca"? Zdaniem prof. Wojciecha Sadurskiego, który sprzyja obecnej władzy, to hasło, które "powinno uwzględnić oczywisty fakt, iż dzisiejsza Polska nie pozostało normalnym, demokratycznym państwem, a metody przywrócenia demokracji nie mogą polegać na ścisłym przestrzeganiu wszelkich reguł prawnych, przyjętych świadomie przez poprzednią władzę dla rozciągnięcia swych wpływów na okres po przegranych wyborach". Sadurski w sierpniu na łamach "Gazety Wyborczej" opublikował tekst, w którym wzywał rządzących do "pójścia na ostro" w procesie "przywracania demokracji" po okresie rządów PiS.


Czytaj też:Hołownia bije się w pierś. "Muszą też paść przeprosiny"
Idź do oryginalnego materiału