„Obwarzanek mielecki” pod lupą. Czy powiat potrzebuje zmian granic?

1 godzina temu
Zdjęcie: Granice gmin do zmiany? | foto MW


Wswoich mediach społecznościowych napisał:

„W sumie to nikt nie chce tego tematu poruszać” – napisał starosta, dodając, iż „myślenie strategiczne do przodu, dalej niż kadencja, jest bardzo niepopularne i unikane”.

To rzadkie w lokalnej debacie słowa, które poruszyły wiele osób. Jednym z głosów, który wybrzmiał najgłośniej, był przesłany nam felieton Mariusza Mazura, przewodniczącego Rady Osiedla Rzochów.

Demografia nie poczeka

Mazur pisze wprost, iż lokalne władze stoją przed realnym wyzwaniem, które dotyczy wszystkich mieszkańców:


„Powiat mielecki staje przed wyzwaniami demograficznymi, które w najbliższych latach będą tylko narastać.”

Starzenie się społeczeństwa, odpływ młodych, mniejsze wpływy podatkowe i rosnące koszty usług publicznych – to nie scenariusz przyszłości, tylko zjawiska, które już dziś widać gołym okiem. A im mniejsza jednostka administracyjna, tym trudniej udźwignąć te obciążenia.

„Obwarzanek mielecki”

Najwięcej emocji budzi kwestia układu gmin, zwłaszcza sytuacja, w której gmina wiejska Mielec otacza miasto niczym – jak pisze Mazur – „obwarzanek mielecki”.

„Miasto rozwija funkcje ponadlokalne, przyciąga inwestycje i zapewnia dostęp do usług, z których korzystają również mieszkańcy gminy wiejskiej. Jednocześnie samo nie ma możliwości terytorialnego rozwoju, co ogranicza jego potencjał” – podkreśla.

Według przewodniczącego Rzochowa taki model, choć historycznie ukształtowany, niedługo stanie się „po prostu niewydolny”.

Propozycja: mniej gmin, więcej logiki

Mazur wskazuje, iż powinna rozpocząć się realna debata o zmianach administracyjnych. Jego zdaniem przyszłościowy, efektywny układ gmin powiatu mógłby wyglądać tak:

  • pozostają: Padew Narodowa, Radomyśl Wielki, Przecław i miasto Mielec,
  • gmina wiejska Mielec zostaje włączona do miasta Mielca.

Jak podkreśla:
„To rozwiązanie znane w wielu regionach Polski, stosowane tam, gdzie rozwój ośrodka miejskiego naturalnie ‘wchłania’ przestrzeń gminy sąsiedniej.”

Propozycja nie ma jednak charakteru politycznej rewolucji. Mazur dodaje:

„Taka zmiana nie oznacza utraty tożsamości lokalnej. Przeciwnie – pozwala lepiej zarządzać przestrzenią, inwestycjami i usługami publicznymi.”

Niewygodne? Owszem. Konieczne? Prawdopodobnie tak

Felietonista podkreśla, iż dziś najważniejsze nie są szybkie decyzje, ale odwaga, by o tym rozmawiać:

„Najważniejsze jest to, by rozpocząć debatę, zamiast odkładać ją na później. Próba utrzymania obecnego układu administracyjnego ‘za wszelką cenę’ może doprowadzić do jego erozji.”

I puentuje mocno:

„Nie chodzi o decyzje podejmowane w pośpiechu, ale o odwagę, by mówić o sprawach, które będą kształtować nasze życie za 10, 20, a choćby 30 lat. A tę odwagę lokalna polityka powinna w końcu odzyskać.”

Idź do oryginalnego materiału