Premier Donald Tusk stwierdził: „Chcę bardzo wyraźnie powiedzieć i chciałbym, żeby moi rodacy usłyszeli te słowa: ta wojna to jest też nasza wojna”.
To nie jest nasza wojna. To nie jest wojna mojego narodu. To nie jest moja wojna. To wojna ukraińsko-rosyjska. Ja nie jestem Ukraińcem, ani Rosjaninem. Być może premier Tusk identyfikuje się jako Ukrainiec. Ta identyfikacja jest teraz bardzo modna. Ma do tego prawo. Ma prawo ogłosić – „to jest moja wojna i ja oddam za Ukrainę życie”. Ale nie ma prawa twierdzić, iż ona nasza jako wspólnoty narodowej. Nie ma prawa narażać życia Polaków w imię nie naszych interesów.
Bardzo bym pragnął by pan premier Donald Tusk przeczytał pisma Romana Dmowskiego. W dziele „Polityka polska i odbudowanie państwa” znajdzie taki fragment:
„Wolno każdemu, może być obowiązkiem zaryzykować wszystko, co jest jego osobistą własnością, oddać majątek, przynieść życie w ofierze. Ale bytu Polski ryzykować, jej przyszłości przegrywać nie wolno ani jednostce, ani organizacji jakiejkolwiek, ani choćby całemu pokoleniu. Bo Polska nie jest własnością tego czy innego Polaka, tego czy innego obozu, ani choćby jednego pokolenia. Należy ona do całego łańcucha pokoleń, wszystkich tych, które były i które będą. Człowiek, który ryzykuje byt narodu, jest jak gracz, który siada do zielonego stołu z cudzymi pieniędzmi”.
Niech premier Donald Tusk nie opowiada o jakiś powinnościach względem organizacji międzynarodowych. Donald Tusk jest premierem państwa polskiego i powinien mieć tylko i wyłącznie polskie obowiązki i powinności. Żadne organizacje międzynarodowe nie będą przejmować się naszym losem. Polacy nie powinni się przejmować opiniami jakiś międzynarodowych struktur. Roman Dmowski w „Upadku myśli konserwatywnej w Polsce” napisał:
„Polacy rozumują często, iż najlepszym zabezpieczeniem narodu jest oddanie go w opiekę jakiejś organizacji międzynarodowej, która cały świat ma według pewnych zasad urządzić. Nie zdają oni sobie sprawy z tego, iż we wszelkiej organizacji międzynarodowej interesy narodów mniejszych i słabszych podporządkowane są interesom większych i silniejszych, iż te słabsze, zwłaszcza naiwniejsze politycznie narody używane są tam za narzędzia do celów całkiem obcych im dobru, ich interesom”.
Pan premier musi sobie odpowiedzieć na jedno fundamentalne pytanie. Co jest dla niego ważniejsze: dobro i pomyślność Polaków, czy dobro i pomyślność Ukraińców? Tu nie może być znaku równości. Bo interesy poszczególnych narodów i państw są sprzeczne. Trzeba wybrać. Premier Polski rozumieć interes narodowy. Tym razem Roman Dmowski i „Myśli nowoczesnego Polaka”
„Jestem Polakiem (…) nie dlatego tylko, iż mówię po polsku, iż inni mówiący tym samym językiem są mi duchowo bliżsi i bardziej dla mnie zrozumiali, iż pewne moje osobiste sprawy łączą mnie bliżej z nimi niż z obcymi, ale także dlatego, iż obok sfery życia osobistego, indywidualnego, znam zbiorowe życie narodu, którego jestem cząstką, iż obok swoich spraw i interesów osobistych znam sprawy narodowe, interesy Polski jako całości, interesy najwyższe dla których należy poświęcić to, czego dla osobistych spraw poświęcać nie wolno”.
łj