Kolejny akt miesięcznicy smoleńskiej za nami. Jarosław Kaczyński i jego świta zjawili się pod pomnikiem smoleńskim. Prezes znowu mówił o zamachu, rozliczeniach i… Karolu Nawrockim. Już prowokuje pod pomnikiem smoleńskim 10. każdego miesiąca pod pomnikiem smoleńskim w Warszawie Jarosław Kaczyński i politycy Prawa i Sprawiedliwości obchodzą tzw. miesięcznicę. Gdyby bukmacherzy wzięli się za przyjmowanie zakładów, „czy dojdzie tego dnia do awantury”, kurs wynosiłby jakieś 1.01, czyli całe nic. To, iż podczas miesięcznicy wydarzy się coś, o czym przez cały dzień będą „trąbić” media jest pewne jak kłótnia w kolejce do lekarza albo upadek kanapki z dżemem na podłogę – oczywiście tą posmarowaną stroną. Nie inaczej było i tym razem. Niemal punktualnie o godz. 9.00 Jarosław Kaczyński zjawił się pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej. Już bez immunitetu, ale w otoczeniu m.in. Mariusza Błaszczaka, Zbigniewa Kuźmiuka, Ryszarda Czarneckiego i Anny Zalewskiej rozpoczął pierwszy piątkowy akt miesięcznicowej wojenki – Mamy sytuację jak co miesiąc. Prawo przewiduje, iż demonstracje, które mają za jedyny cel zakłócić inne demonstracje, są zakazane i policja powinna je trzymać przynajmniej na sto metrów od tej demonstracji, która jest atakowana. Niestety, to ciągle nie jest przestrzegane i policja nie wykonuje tego zadania, jak sądzę dlatego, iż ma taki rozkaz z