W noworocznym orędziu prezydent Andrzej Duda podsumował mijający rok, krytykując działania rządzącej koalicji. Wskazał, iż koncentrowano się na pogłębianiu podziałów społecznych i wzmacnianiu konfliktów, co doprowadziło do chaosu w wymiarze sprawiedliwości oraz braku poczucia bezpieczeństwa prawnego wśród obywateli. Zdaniem prezydenta takie działania osłabiły polską demokrację.
Prezydent zwrócił również uwagę na nadchodzące wybory prezydenckie w 2025 roku.
– Ostatni dzień roku to czas refleksji nad minionymi miesiącami i snucia planów na przyszłość. Dlatego z dumą i wzruszeniem już po raz dziesiąty zwracam się do Państwa w Orędziu Noworocznym – powiedział Andrzej Duda.
Podkreślił, iż przez ostatnią dekadę Polska dynamicznie się rozwijała. Wskazał na zrealizowane inwestycje, wzmocnienie sił zbrojnych i granic oraz wzrost znaczenia Polski na arenie międzynarodowej.
– Pokazaliśmy, iż jesteśmy narodem przedsiębiorczym i pracowitym, który potrafi wykorzystać nadarzające się szanse. To był dobry czas dla naszej ojczyzny – podkreślił.
Jednocześnie prezydent zaznaczył, iż przed Polską stoją poważne wyzwania, które zdecydują o dalszym rozwoju kraju. Wymienił rekordowy deficyt budżetowy, opóźnienia w strategicznych inwestycjach, takich jak Centralny Port Komunikacyjny czy budowa pierwszej elektrowni jądrowej, a także kryzys w służbie zdrowia z groźbą zamykania szpitali.
– To najważniejsze kwestie dla poziomu życia Polaków i przyszłości naszego kraju. Czy obecna władza traktowała je priorytetowo? Niestety, odpowiedź brzmi: nie – ocenił Duda.
Prezydent przypomniał, iż w 2025 roku to Polacy zdecydują, komu powierzą najwyższy urząd w państwie.
– Wierzę w mądrość narodu. Wierzę, iż wybierzemy prezydenta, który będzie bronił suwerenności, wspierał rozwój Polski i skutecznie dbał o naszą rację stanu na arenie międzynarodowej – powiedział.
Zwrócił też uwagę na niespokojne czasy, w których żyjemy, przypominając, iż pokój i wolność wymagają codziennej troski.
– Bezpieczeństwo naszej ojczyzny musi pozostać priorytetem dla przyszłego prezydenta, niezależnie od tego, kto obejmie urząd – podsumował prezydent.