Kim jest Steven Cheung
Cheung to były rzecznik federacji mieszanych sztuk walki UFC, który podczas kampanii wyborczej odpowiadał za „zespół szybkiego reagowania” sztabu Trumpa, a po jego zwycięstwie objął rolę rzecznika zespołu przejściowego. Podobnie jak jego szef, znany jest z ostrych wypowiedzi, obrażania krytyków i przeciwników prezydenta elekta w mediach i polityce. Przyszły szef komunikacji Białego Domu nie stroni też od używania takich epitetów jak „obłąkany”, jak określił dziennikarza Boba Woodwarda czy „nieudaczniczka”, jak nazwał Kamalę Harris.
Dyrektor ds. komunikacji to główny urzędnik odpowiadający za politykę informacyjną i PR prezydenta. Podczas pierwszej prezydentury Trumpa funkcja ta — którą pełniło sześć różnych osób — była często łączona z funkcją rzecznika (sekretarza prasowego) Białego Domu.
Powrót publicysty do Białego Domu
Jak podał w piątek „Wall Street Journal”, do powrotu do Białego Domu szykowany jest publicysta i gospodarz programów ekonomicznych telewizji Fox Business Larry Kudlow, który podczas pierwszej kadencji Trumpa pełnił rolę szefa Narodowej Rady Gospodarczej (NEC), tj. głównego doradcy ekonomicznego prezydenta.
Według „WSJ” Kudlow mógłby powrócić na to stanowisko lub objąć rolę sekretarza skarbu. O tę ostatnią rolę walkę prowadzi też dwóch bliskich Trumpowi finansistów, którzy sponsorowali jego kampanię: miliarder i szef koncernu finansowego Cantor Fitzgerald Howard Lutnick oraz inwestor Scott Bessent. Szefową resortu handlu ma zostać współzałożycielka i była szefowa ligi wrestlingu WWF Linda McMahon, która w pierwszej administracji Trumpa kierowała agencją ds. małych firm. McMahon również należała do największych sponsorów kampanii prezydenta elekta.
Dyrektor FBI straci stanowisko?
CNN podaje, iż Trump rozważa również zwolnienie dyrektora FBI Christophera Wraya — który został powołany przez Trumpa w 2017 r. na 10-letnią kadencję — i zastąpienie go kontrowersyjnym prawnikiem Kashem Patelem.
Patel był jednym z najbliższych i najbardziej kontrowersyjnych współpracowników Trumpa w schyłkowej fazie jego pierwszej kadencji, a po jej zakończeniu zapowiadał zemstę na dziennikarzach i „głębokim państwie”. Reprezentował też Trumpa w sprawie tajnych dokumentów, które były prezydent zabrał ze sobą po opuszczeniu Białego Domu.