Konferencja: W czwartek na konferencji prasowej Jarosław Kaczyński, Mariusz Błaszczak i Beata Szydło mówili o "tuskodrożyźnie". - Czas, w którym przyszło nam rządzić, był czasem bardzo trudnym. Społeczeństwo było chronione podczas kryzysów i wspierane poprzez różne programy. Aktualnie spora część tych przedsięwzięć została wycofana, a drożyzna dotyczy wielu produktów pierwszej potrzeby. To uderza w portfele bardzo dużej części Polaków - powiedział prezes PiS. - To nie jest tak, iż drożyźnie nie można było zapobiec. Można było utrzymać tarcze, 0 proc. VAT i podjąć inne działania. To jest bardzo charakterystyczne dla tej władzy - brak realnych działań - dodał.
REKLAMA
Niewygodne pytanie: W pewnym momencie dziennikarka TVP zapytała Jarosława Kaczyńskiego, czy "uderzy się w piersi, iż wykorzystał piknik wojskowy sfinansowany ze środków publicznych do agitacji wyborczej, podczas którego wprost mówił: idźcie i głosujcie na Prawo i Sprawiedliwość". Prezes PiS nie zdążył jej odpowiedzieć, zrobił to natomiast Mariusz Błaszczak. - Niczego pan prezes nie wykorzystywał, to jest teza z kancelarii Donalda Tuska - odparł. Wówczas głos zabrał też rzecznik partii Rafał Bochenek, zarzucając dziennikarce, iż mówi "nieprawdę".
Zobacz wideo Jarosław Kaczyński może sobie gratulować. Fenomenalny rok Prawa i Sprawiedliwości w opozycji
"To oczywiste": Na pytanie ostatecznie też odpowiedział Jarosław Kaczyński. - Przecież to jest oczywiste, iż niczego nie wykorzystałem, piknik był zupełnie niezależny od mojego wystąpienia i wszystko, co zostało wydane, i tak byłoby wydane, w związku z tym nie widzę żadnego powodu, żebym się miał uderzać w piersi - powiedział prezes PiS.
Czytaj także: Tusk zrezygnował ze szczytu. "Nie chciał, żeby Andrzej Duda witał unijnych przywódców".
Źródła: Konferencja prasowa PiS, Onet