Niepokojące wieści dla palaczy. Gigantyczna podwyżka na horyzoncie

8 godzin temu

Rynek wyrobów tytoniowych w Polsce stoi u progu bezprecedensowej rewolucji cenowej. Holenderski rząd prowadzi intensywne działania lobbingowe w strukturach Komisji Europejskiej, dążąc do gruntownej rewizji unijnej dyrektywy akcyzowej dotyczącej wyrobów tytoniowych. Proponowane zmiany mogą doprowadzić do drastycznego wzrostu cen papierosów w Polsce – z obecnego poziomu około 20,82 złotych do choćby 40 złotych za paczkę. Taki skok cenowy byłby ogromnym szokiem dla polskich konsumentów i całego rynku tytoniowego. Szczególnie istotna w tej sytuacji jest rola Polski, która do końca czerwca 2025 roku pełni prezydencję w Radzie Unii Europejskiej i może mieć najważniejszy wpływ na rozpoczęcie prac nad nowymi regulacjami.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce

W centrum holenderskiej propozycji znajduje się radykalne podniesienie minimalnej stawki akcyzy obowiązującej we wszystkich krajach członkowskich UE z obecnych 1,80 euro do 3,60 euro za paczkę papierosów. Gdyby ten pomysł został zaakceptowany i wdrożony, oznaczałoby to praktycznie podwojenie minimalnej ceny wyrobów tytoniowych w krajach o w tej chwili najniższych stawkach, w tym w Polsce. Dla polskich palaczy byłby to niespotykany dotąd wzrost wydatków na papierosy, który mógłby drastycznie wpłynąć na ich budżety domowe.

Holandia nie ukrywa, iż jej inicjatywa ma bardzo konkretny cel – ograniczenie zjawiska transgranicznego handlu wyrobami tytoniowymi, które od lat stanowi poważny problem dla holenderskiego budżetu i rodzimego rynku. Papierosy w Holandii są w tej chwili jednymi z najdroższych w Unii Europejskiej, kosztując około 12 euro za paczkę, co w przeliczeniu daje ponad 50 złotych. Ta ogromna różnica cenowa w stosunku do takich państw jak Polska czy Czechy sprawia, iż wielu holenderskich obywateli regularnie zaopatruje się w tańsze wyroby tytoniowe za granicą. Według szacunków, niemal 40 procent papierosów i aż 60 procent tytoniu do samodzielnego skręcania konsumowanego w Holandii pochodzi z importu zza granicy.

Rząd w Hadze uważa, iż jedynym skutecznym rozwiązaniem tego problemu jest wyrównanie poziomu cen w całej Unii Europejskiej poprzez znaczące podniesienie minimalnej stawki akcyzy. W ten sposób holenderski rząd chce nie tylko zwiększyć własne wpływy budżetowe, ale również ograniczyć skalę konsumpcji wyrobów tytoniowych wśród obywateli, traktując wysokie ceny jako skuteczny środek zniechęcający do palenia, szczególnie młodych ludzi.

Polska jako kraj, w którym ceny papierosów należą do najniższych w Unii Europejskiej, zostałaby najbardziej dotknięta proponowanymi zmianami. Mimo to, polskie Ministerstwo Finansów nie zajęło jeszcze oficjalnego stanowiska w tej sprawie, argumentując, iż nie otrzymało formalnego projektu zmian od Komisji Europejskiej. W efekcie resort finansów nie może przedstawić szczegółowych analiz dotyczących potencjalnych skutków wdrożenia holenderskiego pomysłu dla polskiej gospodarki i konsumentów.

Jednocześnie warto zauważyć, iż polski rząd, niezależnie od inicjatywy holenderskiej, prowadzi własną politykę stopniowego podnoszenia akcyzy na wyroby tytoniowe. Obecne przepisy przewidują systematyczne podwyżki do 2027 roku, zakładając coroczny wzrost o około 2,7–3,1 złotych za paczkę papierosów. Dodatkowo planowane są znaczące podwyżki akcyzy dla nowszych form używek nikotynowych, takich jak e-papierosy i podgrzewacze tytoniu. Ta stopniowa strategia ma na celu zarówno ograniczenie palenia, szczególnie wśród młodzieży, jak i dostosowanie polskiego rynku do ogólnoeuropejskich trendów.

Od 1 lipca 2025 roku przewidziana jest również znacząca podwyżka akcyzy na jednorazowe e-papierosy, która wyniesie aż 40 złotych za sztukę. Jest to część szerszej strategii mającej na celu ograniczenie popularności tych produktów, które w ostatnich latach zdobyły dużą popularność, szczególnie wśród młodszych konsumentów. Polski rząd planuje również wprowadzenie zakazu sprzedaży beznikotynowych e-papierosów oraz saszetek nikotynowych osobom niepełnoletnim, co ma dodatkowo ograniczyć dostęp młodzieży do produktów potencjalnie uzależniających.

Z perspektywy Komisji Europejskiej, harmonizacja stawek akcyzy na terenie całej Unii to rozwiązanie logiczne i pożądane. Większe ujednolicenie poziomu cen może ułatwić walkę z nielegalnym handlem, ograniczyć zjawisko turystyki zakupowej oraz zwiększyć wpływy budżetowe państw członkowskich. Jest to również zgodne z ogólną polityką zdrowotną UE, która dąży do ograniczenia konsumpcji wyrobów tytoniowych ze względu na ich negatywny wpływ na zdrowie publiczne.

Jednak rzeczywistość polityczna i gospodarcza jest znacznie bardziej złożona. Aby zmiana dyrektywy akcyzowej weszła w życie, konieczna jest jednomyślna zgoda wszystkich 27 państw członkowskich, co w praktyce oznacza długi i skomplikowany proces negocjacji. Do tej pory propozycję poparło 13 krajów, głównie tych o wysokim poziomie zamożności i już stosunkowo wysokich cenach papierosów, dla których zmiana nie będzie oznaczać dramatycznego wzrostu cen na ich rynkach wewnętrznych.

Przeciwne stanowisko zajmują natomiast takie kraje jak Włochy, Grecja i Rumunia, które obawiają się, iż gwałtowny wzrost cen może prowadzić do spadku legalnej konsumpcji, ale jednocześnie do wzrostu szarej strefy i przemytu. W efekcie, zamiast zwiększenia wpływów budżetowych, mogłoby dojść do ich zmniejszenia, przy jednoczesnym rozroście nielegalnego rynku, który jest trudniejszy do kontrolowania i opodatkowania.

Dla państw takich jak Polska, Bułgaria czy Węgry, gdzie ceny papierosów są najniższe w UE, nowa dyrektywa oznaczałaby nie tylko dotkliwe uderzenie w portfele konsumentów, ale również poważne wyzwania dla całego sektora tytoniowego. Producenci, dystrybutorzy i sprzedawcy musieliby dostosować się do radykalnie zmienionej sytuacji rynkowej, co mogłoby prowadzić do redukcji zatrudnienia w branży, zamykania mniejszych punktów sprzedaży i konsolidacji rynku. W Polsce sektor tytoniowy to kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy, zarówno w produkcji, jak i w dystrybucji wyrobów tytoniowych.

Szczególnie niepokojący dla polskiego rządu może być potencjalny wzrost nielegalnego handlu. w tej chwili to Polska jest krajem, z którego papierosy są wywożone do państw o wyższych cenach, takich jak Niemcy, Francja czy Holandia. Jednak w przypadku radykalnego wzrostu cen, Polska mogłaby stać się celem przemytu z państw spoza Unii Europejskiej, takich jak Ukraina, Białoruś czy Rosja, gdzie ceny papierosów są znacznie niższe. To generowałoby dodatkowe koszty związane z kontrolą granic i zwalczaniem przemytu.

Z perspektywy zdrowia publicznego, wzrost cen papierosów mógłby przynieść pozytywne skutki w postaci ograniczenia palenia, szczególnie wśród osób młodych i o niższych dochodach, które są najbardziej wrażliwe na zmiany cen. Badania konsekwentnie pokazują, iż cena jest jednym z najskuteczniejszych narzędzi ograniczania konsumpcji wyrobów tytoniowych. Jednakże zbyt gwałtowny wzrost mógłby prowadzić nie tyle do rzucenia palenia, co do przejścia części konsumentów na tańsze, często nielegalnie importowane lub produkowane wyroby, które mogą być jeszcze bardziej szkodliwe dla zdrowia ze względu na brak odpowiednich kontroli jakości.

Losy propozycji holenderskiej pozostają wciąż niepewne. Kluczowym czynnikiem będą negocjacje na szczeblu unijnym, w których Polska – jako kraj sprawujący w tej chwili prezydencję w Radzie UE – może odegrać istotną rolę. Stanowisko polskiego rządu będzie prawdopodobnie wypadkową różnych czynników, w tym kalkulacji dotyczących wpływów budżetowych, ochrony miejsc pracy w sektorze tytoniowym, walki z szarą strefą oraz względów zdrowia publicznego.

Niezależnie od decyzji w sprawie unijnej dyrektywy, jedno wydaje się pewne – ceny papierosów w Polsce będą systematycznie rosły w nadchodzących latach. Dotychczasowe plany rządowe, zakładające stopniowy wzrost akcyzy, oznaczają, iż papierosy będą coraz większym obciążeniem dla portfeli palaczy. Pytanie brzmi jedynie, czy ten wzrost będzie następował stopniowo i przewidywalnie, zgodnie z dotychczasową polityką rządu, czy też nastąpi skokowy, dramatyczny wzrost w wyniku przyjęcia nowej dyrektywy unijnej.

Dla osób uzależnionych od nikotyny, perspektywa papierosów kosztujących 40 złotych za paczkę może stanowić poważny bodziec do rozważenia ograniczenia palenia lub całkowitego rzucenia tego nałogu. Specjaliści od uzależnień wskazują, iż świadomość nadchodzących podwyżek cen może być dobrym momentem na podjęcie decyzji o zaprzestaniu palenia, szczególnie przy wsparciu profesjonalnych programów pomocowych.

Ostateczna decyzja w sprawie nowej dyrektywy akcyzowej może zapaść najwcześniej pod koniec 2025 roku, a jej ewentualne wejście w życie nastąpiłoby prawdopodobnie dopiero w kolejnych latach, z potencjalnymi okresami przejściowymi dla państw o najniższych cenach. Do tego czasu polscy palacze mogą spodziewać się kontynuacji obecnej polityki stopniowych podwyżek, które choć dotkliwe, nie będą miały tak dramatycznego charakteru jak jednorazowe podwojenie cen.

Sprawa akcyzy na wyroby tytoniowe pokazuje złożoność procesu harmonizacji przepisów w Unii Europejskiej, gdzie kraje członkowskie mają często rozbieżne interesy gospodarcze i społeczne. Jest również przykładem napięcia między dążeniem do tworzenia jednolitego rynku a zachowaniem narodowych preferencji w zakresie polityki fiskalnej. Dyskusja na temat przyszłości opodatkowania wyrobów tytoniowych jest więc nie tylko kwestią zdrowia publicznego czy wpływów budżetowych, ale dotyka również fundamentalnych pytań o zakres integracji europejskiej i suwerenności państw członkowskich w określaniu własnej polityki podatkowej.

źródło: Radio Zet/Warszawa w Pigułce

Idź do oryginalnego materiału