Donald Trump wraca do władzy w USA. W czasie kampanii wyborczej obiecywał, iż zakończy wojnę na Ukrainie. Okazuje się, iż w jego planie pojawia się wątek Polski. Donald Trump chce zakończyć wojnę Donald Trump obiecywał, iż zakończy wojnę na Ukrainie – wystarczy, by wrócił do Białego Domu. Jak dziś wiadomo, od stycznia znów będzie rządził mocarstwem. Pytanie, czy faktycznie zakończy konflikt za naszą wschodnią granicą. Od razu warto zaznaczyć, iż Amerykanie mogą gwałtownie doprowadzić do co najmniej zawieszenia broni: wystarczy, iż przestaną pomagać Kijowowi. To może się wydarzyć, o ile Waszyngton uzna, iż należy skoncentrować się teraz na Pacyfiku i Chinach, wtedy Ukraina stanie się dla nich balastem. Rosja została zresztą przez ostatnie lata osłabiona, co może pomóc w rozmowach z USA. Czy jednak Kreml dostał na tyle w kość, iż nie może już zagrozić Ukraińcom? Nie, ale nie o to Trumpowi i jego ludziom chodzi. Jak podaje „Wall Street Journal”, „plan [Republikanów] przewiduje zamrożenie konfliktu na obecnej linii frontu i utworzenie 800-milowej (ok. 1,3 tys. km — przyp. red.) strefy zdemilitaryzowanej”. – Nie jest jasne, kto będzie strzegł tego terytorium, ale siły USA nie zostaną włączone do misji pokojowej i nie będą finansowane — dodaje dziennik. Rosja ma też przejąć na