
Trwa oczekiwanie na decyzję hiszpańskiego parlamentu, od której zależy los ośmiornic. Na świecie mnożą się reakcje oburzenia wobec pomysłu hodowców z Wysp Kanaryjskich.
Ośmiornice, jak wszystkie zwierzęta, odczuwają ból i cierpią. Wykazują się też wyjątkową inteligencją. Ponadto rozpoznają ludzi i uczą się przez obserwację. A mimo tego, te niezwykłe bezkręgowce coraz częściej postrzega się jedynie jako towar do konsumpcji.
Ośmiornice przeliczane na tony mięsa
Wiele organizacji na świecie protestuje przeciwko instrumentalnemu traktowaniu ośmiornic. Hiszpańska firma Nueva Pescanova na Gran Canarii (Wyspy Kanaryjskie) zamierza hodować dzikie ośmiornice w celu masowej produkcji mięsa.
W ciągu roku chce wyhodować około miliona głowonogów, co dałoby 3 tys. ton mięsa.
- Czytaj także: Okazują emocje, rozwiązują zadania i zaczepiają nurków. Chcą je hodować na mięso

Coraz więcej ludzi na świecie spożywa te inteligentne stworzenia. Również w Polsce wzrósł na nie popyt.
– W ostatnich latach naprawdę bardzo zmieniło się podejście Polek i Polaków do zwierząt i tego jak są traktowane. Z ośmiornicami jest trochę trudniej, ponieważ to zwierzęta wodne, do tego tak dziwnie wyglądające z naszej perspektywy – nie mają miłego futra do pogłaskania, nie wydają dźwięków. To jednak nie zmienia faktu, iż pomysł na brutalne uśmiercanie tych zwierząt i zmuszanie ich do życia w całkowitym zamknięciu w małym zbiorniku, spotyka się z dużym oburzeniem, także w Polsce – mówi SmogLabowi Małgorzata Szadkowska, prezeska fundacji Compassion In World Farming Polska.
– Według danych FAO w 2021 r. w Polsce zjedzono 399 ton dzikich ośmiornic. Oznacza to, iż w ciągu ostatnich 20 lat ich spożycie wzrosło aż dziesięciokrotnie – przekazuje nam wspomniana organizacja.
Ekspertka ostrzega, iż otwarcie masowej hodowli pociągnie za sobą spustoszenie w oceanach. Do 2040 r. hodowcy musieliby złowić choćby 7 miliardów ryb, by nakarmić nimi ośmiornice, co doprowadziłoby do dalszego wyczerpania zasobów morskich.
Koszmarny ubój
Ośmiornice prowadzą samotniczy tryb życia jako drapieżniki. Stłoczone w zbiornikach cierpią i mogą zjadać się nawzajem. Ponadto sposób ich uboju – zanurzanie w lodowatej wodzie – powoduje długotrwałe cierpienie.
– Nie istnieje humanitarna metoda zabijania ośmiornic. Pomysł na ich przemysłową hodowlę to przepis na kolejną katastrofę, a już w tej chwili zmagamy się ze środowiskowymi konsekwencjami nadmiernie rozwiniętych, intensywnych hodowli ssaków, ptaków i ryb – podkreśla Małgorzata Szadkowska pytana przez SmogLab.
Najnowszy raport fundacji Compassion in World Farming Polska „Rosnące zagrożenie związane z akwakulturą gatunków mięsożernych” ostrzega przed skutkami tych decyzji. Dobrostan ośmiornic jest lekceważony, a świadomość społeczna wciąż niewystarczająca – zauważają aktywiści ekologiczni.
Prof. Marcin Urbaniak, ekspert w dziedzinie zoopsychologii, wskazuje: – Już samo stłoczenie setek ośmiornic – gatunków samotniczych, terytorialnych i drapieżnych, w zamkniętych, przegęszczonych fermach jest barbarzyństwem, gdyż jest sprzeczne z naturalnym repertuarem ich zachowań i wywołuje intensywny stres. W takich warunkach ośmiornice atakują się, próbując w panice znaleźć bezpieczne, izolowane miejsce, którego na fermach nie ma.
W całym roku firma Gran Canarii potrzebowałaby 28 tysięcy ton ryb (od 0,9 do 2,1 miliarda ryb), by przerobić je na paszę dla tylko 3 tysięcy ton ośmiornic. Eksperci obliczyli, iż na każde 10 kilogramów ryb przypadałaby wówczas produkcja 1 kilograma ośmiornicy.
Gdyby ten projekt wdrożono, produkcja mięsa ośmiornic mogłaby wzrosnąć trzykrotnie do 2040 r. Mianowicie do 9700 ton, czyli ok. 3,2 mln osobników rocznie. Wymagałoby to choćby 90,7 tys. ton ryb rocznie – od 3 do 7 mld sztuk – tylko na paszę.
Zagrożenie dla rybołówstwa
Raport wykazuje jednoznacznie, iż akwakultura stanowi ogromne obciążenie dla środowiska, już dziś nadmiernie eksploatowanego. Czytamy w nim: „Rozwój hodowli ośmiornic stanowi nie tylko problem z punktu widzenia dobrostanu zwierząt i kwestii etycznych, ale także poważne zagrożenie dla rybołówstwa i zrównoważonego rozwoju ekosystemów oraz bezpieczeństwa żywnościowego”.
– Czasami zastanawiam się, gdzie – i czy w ogóle – jest granica, po przekroczeniu której ludzkość kolektywnie powie „dość” w temacie hodowli coraz to nowszych gatunków zwierząt. To przygnębiające, iż w XXI wieku człowiek chce jeszcze powiększać hodowle zwierząt i zamiast je eliminować. Ale jest nadzieja, ponieważ powstanie tej fermy jest skutecznie blokowane od kilku lat. I tu warto pisać do unijnych polityków, żeby jasno wyrazili sprzeciw w tej sprawie, lista polskich z adresami e-mailowymi jest dostępna na stronie Parlamentu Europejskiego – tłumaczy ponownie Szadkowska.
Obecnie hiszpański rząd na Wyspach Kanaryjskich uznał ocenę oddziaływania na środowisko przeprowadzoną przez firmę Nueva Pescanova za niewystarczającą. Wskazano, iż projekt nie jest zgodny z unijną dyrektywą. Tymczasem parlament Hiszpanii rozważa ustawę, która całkowicie zakazałaby hodowli ośmiornic. Jej przyjęcie zablokowałoby projekt – podobnie, jak zakazy obowiązujące już w Kalifornii i stanie Waszyngton.
- Czytaj także: Odkryli instynkt macierzyński u kałamarnic. Na młode czekają 53 miesiące, nie jedzą przez lata, a potem umierają
–
Zdjęcie tytułowe: Wirestock Creators/Shutterstock