Nie chcą byłej posłanki w PiS. Dziuk o kolegach: Leniwi, zazdroszczą, mydlą oczy

8 godzin temu
Barbara Dziuk wyrzucona z PiS? Nie zdaniem samej zainteresowanej. Kontrowersyjna posłanka Prawa i Sprawiedliwości poprzednich dwóch kadencji uważa, iż nic takiego się nie wydarzyło, bo koledzy z zarządu okręgowego podejmując uchwałę nie przestrzegali statutu partii. Dziś jako radna powiatu tarnogórskiego przyznaje, iż w lokalnych strukturach PiS tli się konflikt, jednak twierdzi, iż koledzy "mydlą oczy", gdy zarzucają jej brak umiejętności współpracy i nielojalność wobec Mateusza Morawieckiego. Oto jak sytuację w tarnogórskim PiS widzi sama Barbara Dziuk, która gościła w Krótko i naTemat.


Barbara Dziuk stała się znana całej Polsce pod koniec 2020 roku. Przez kraj przetaczał się Strajk Kobiet po zakazie aborcji embriopatologicznej, który zgodnie z życzeniem Jarosława Kaczyńskiego (wyrażonym publicznie w 2016 roku) ogłosiła sędzia TK Julia Przyłębska. Pod biurami polityków PiS regularnie odbywały się protesty.

Posłanka Dziuk nie kryła, iż nie podobają jej się te zgromadzenia. Poszła jednak o krok dalej – doniosła do kuratorium na znajomego nauczyciela Michała Sporonia. Polonista mógł choćby stracić pracę, jednak ostatecznie postępowanie zostało umorzone.

Dziś, po tym jak Barbara Dziuk nie dostała się do Sejmu (przeciwnicy świętowali przed jej biurem) oboje są radnymi powiatu tarnogórskiego – Dziuk w opozycyjnym klubie PiS, a Sporoń w rządzącej koalicji tworzonej przez Koalicję Obywatelską i Inicjatywę Obywatelską. Atmosfera jest napięta.

Tarnowskie Góry. Konflikt w PiS


Wygląda jednak na to, iż jeszcze bardziej napięte relacje panują wśród lokalnych polityków PiS. 14 lipca późnym wieczorem na facebookowej stronie PiS Tarnowskie Góry ukazuje się wpis: Barbara Dziuk uchwałą zarządu skreślona z listy PiS!!!

Stronę śledzi 295 użytkowników, ale wieść o usunięciu byłej posłanki z partii niesie się lotem błyskawicy. Temat gwałtownie podłapują lokalne, a potem krajowe media.

– Ja nie jestem wyrzucona z Prawa i Sprawiedliwości [...]. Ci panowie nie działali zgodnie ze statutem – komentuje Barbara Dziuk w Krótko i naTemat. Polityczka podkreśla, iż "to musi wszystko rozpatrzeć Warszawa, a decydujący głos to jest głos pana prezesa".

Poseł PiS Jarosław Wieczorek widzi sprawę inaczej.

Wieczorek podkreśla, iż decyzja została podjęta w sposób prawomocny, choć oczywiście Barbarze Dziuk przysługuje odwołanie do Komitetu Politycznego PiS.

Kontaktujemy się z rzecznikiem prasowym partii. Od posła Rafała Bochenka chcemy się dowiedzieć, czy uchwała zarządu okręgowego o wyrzuceniu byłej posłanki z PiS została podjęta zgodnie ze statutem (jak twierdzi Wieczorek) i czy Barbara Dziuk przez cały czas jest członkinią Prawa i Sprawiedliwości (jak twierdzi ona sama).

"Lokalne struktury podjęły taką decyzję, natomiast p. Dziuk skorzystała z przysługującego jej statutowego prawa do odwołania się od decyzji władz okręgowych. Cała procedura jest wciąż w toku, bo żadna ostateczna decyzja w tej sprawie nie zapadła. Rozstrzygać w tej materii będzie Komitet Polityczny" – pisze w wiadomości do naTemat poseł Bochenek.

Dlaczego koledzy z regionu nie chcą Barbary Dziuk w PiS? Zazdrość kontra brak woli współpracy


Barbara Dziuk podtrzymuje, iż zarząd okręgowy podjął uchwałę bez żadnego trybu, ale ona się od niej odwołała zgodnie ze statutem partii. W działaniach partyjnych kolegów dopatruje się zawiści o swoją pozycję.

– Tak jest jak kobieta jest aktywna, kobieta jest szanowana, kobieta potrafi sobie z różnymi trudnymi sytuacjami poradzić. A panowie zwykle są, bym powiedziała, troszkę bardziej leniwi i zazdroszczą pracowitości, kompetencji [...]. Ja nie mam takiego uczucia, bo ja zawsze lubię mieć konkurencję [...]. A o ile ktoś obawia się o swoją przyszłość, bo ktoś jest lepszy, no to później takie różne kroki czyni i niekoniecznie one są zgodne z przepisami, z literą prawa – mówi była posłanka w podcaście naTemat.

Jeden z działaczy PiS, z którymi rozmawiała katowicka Wyborcza.pl, podaje inne powody, dla których zarząd podjął decyzję o usunięciu Dziuk z partii.

– Była szansa, żebyśmy odwołali starostę i przejęli władzę. Ale gwałtownie okazało się, iż jest z tym problem. Radni, którzy weszli do rady powiatu z naszej listy, podzielili się na dwa kluby. Mówiąc wprost: Dziuk miała swój klub, my swój. Dziuk stawiała warunki w sprawie odwołania starosty. Miała ambicje co do tej funkcji, ale nie było to do przyjęcia – powiedział polityk Prawa i Sprawiedliwości.

My też dzwonimy do polityków z regionu i pytamy, jak to się stało, iż radni wybrani z komitetu PiS – łącznie osiem osób – ledwo co dostali mandaty, a stworzyli dwa różne kluby.

– Na początku miał być jeden klub, jednak wtedy pojawił się problem. Chcieliśmy dokonać demokratycznych wyborów prezydium, ale nie było woli współpracy ze strony pani radnej. Chciała być przewodniczącą klubu, chciała być starostą, a my chcieliśmy równo być brani pod uwagę, a nie iż musimy się na coś zgadzać – tłumaczy rozmówca naTemat.

Pytamy radną Barbarę Dziuk czy funkcja przewodniczącej klubu PiS po prostu jej się należała. Odpowiedź można skondensować do "tak".

– o ile ja jestem pełnomocnikiem Prawa i Sprawiedliwości do powiatu tarnogórskiego, ja organizuję całe wybory, wszystkie listy, w dużej mierze finansuję, to ja nie rozumiem, dlaczego ja nie powinnam być tutaj tym koordynatorem, bo dobrze wybory przeprowadziłam i osiem mandatów uzyskałam – mówi była posłanka PiS.

Dziuk w Krótko i naTemat odrzuca zarzut kolegów o deptanie zasad demokratycznych.

– Demokracji to chyba nie było z ich strony [...] Natomiast co mnie nie zabije, to mnie wzmocni, a tym panom życzę, żeby mieli większy szacunek do kobiety, która ma swój dorobek polityczny, społeczny, a przede wszystkim, żeby mieli większą kulturę osobistą – mówi radna. W rozmowie z Anną Dryjańską zarzuca kolegom odchodzenie od linii PiS.

Dziuk podkreśla, iż funkcja przewodniczącej klubu należała jej się z automatu, a argumenty kolegów uważa za pozbawione sensu. – To jest dla mnie absurd i tłumaczenie przedszkolaków. o ile ktoś wchodzi do struktury partyjnej i podporządkowuje się pewnym działaniom, pewnym zasadom, to są dogmaty, nad którymi się nie dyskutuje – mówi Barbara Dziuk.

Więcej w podcaście Krótko i naTemat.



Bądź na bieżąco – obserwuj naTemat na YouTube.

Idź do oryginalnego materiału