5 godzin temu
Nawrocki o relacji z premierem: Potrafimy porzucić swoje prywatne oceny
Prezydent Karol Nawrocki w wywiadzie dla "Do Rzeczy" nawiązał do relacji z premierem Donaldem Tuskiem. Jak stwierdził, radzi sobie bez niego z pełnieniem swojej funkcji, ale zaznaczył, iż w sprawach ważnych Polacy oczekują od nich współpracy. - Do tego oczywiście jestem gotowy. jeżeli jednak ma to polegać na tym, iż środowisko pana premiera czy polski rząd będą oczekiwały, iż będę akceptował wszystko, co przyjdzie większości parlamentarnej do głowy, to chcę wyraźnie powiedzieć, iż nie taka jest istota mojej roli w państwie - podkreślił.
REKLAMA
- W tych momentach, w których trzeba i w których się zgadzamy, mamy odpowiednie relacje - powiedział polityk i dodał, iż najlepszym na to przykładem był 10 września, który "pokazał, iż gdy jest zagrożenie dla Polski, to potrafimy porzucić swoje prywatne oceny i realizować racje państw". Przypomnijmy, tego dnia na teren naszego kraju wleciało kilkanaście rosyjskich dronów. Polska podjęła wtedy decyzję o uruchomieniu artykułu czwartego NATO.
Zobacz wideo Konfederacja łasi się do Karola Nawrockiego
"Polacy oczekują tego, iż jak trzeba, to usiądziemy razem do stołu"
Z kolei w niedawnym wywiadzie dla wPolsce24 prezydent nazwał Tuska najgorszym premierem w III Rzeczpospolitej, ale zapowiedział, iż jest gotowy z nim współpracować w "zasadniczych kwestiach" dotyczących funkcjonowania państwa. - Dzisiaj Polacy oczekują tego, iż jak trzeba, to usiądziemy razem do stołu - podkreślił Nawrocki. Jak zadeklarował, nie obraża się na premiera, a jako chrześcijanin nie nosi w sobie głębokiej urazy. - Pan premier Donald Tusk dużo gorsze rzeczy mówił o mnie w czasie kampanii wyborczej. Ja jestem prezydentem Polski. Pan premier jest premierem Polski i nie wyobrażam sobie, iż w zasadniczych kwestiach nie będziemy dyskutować - powiedział. Polityk dodał jednak, iż "jest w stanie to unieść dla dobra Rzeczpospolitej".
Czytaj także: "Groźby wobec Karola Nawrockiego. Nowe ustalenia prokuratury: 19-latek przyznał się do winy".
Źródła: Do Rzeczy, wPolsce24, Gazeta.pl
